Z Niepokalaną
461

MUSIMY WŁOŻYĆ PALEC W RANĘ

Z Niepokalana

[tłumaczenie z tekstu francuskiego, może nieco w detalach odbiegać od portugalskiego oryginału]

po portugalsku : www.beneditinos.org.br/index.php

po niemiecku : Benediktinermönch Arsenius schreibt zum Kurswechsel der FSSPX 2012 (II von III)

Santa Cruz

Ten tekst Arsenius’a został napisany 4 kwietnia 2012. Jest to pierwszy z trzech jego tekstów . Drugi, to „Biarąc pod uwagę że...”, opublikowany w czasopiśmie "le Sel de la terre" w sierpniu 2012, trzecim jest : „To problem wiary i jest to problem poważny”. Podobnie jak pozostałe dwa, to świetny artykuł formujący do walki.

Jak określacie sytuacje, w której dzisiaj znajduje się Kościół ?

Aby ją zbadać weźmiemy za przewodnika [2] Arcybiskupa Marcela Lefebvre’a:

Po pierwsze dlatego, że był członkiem hierarchii, a zatem należał do Kościoła nauczającego.

Po drugie dlatego, że jego wiedza z filozofii i teologii była odbiciem najczystszego katolicyzmu : otrzymał doktorat z teologii i filozofii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w czasach papieża Piusa XI.

Po trzecie, ponieważ świętość jego życia jest niezaprzeczalna i nie została zakwestionowana nawet przez jego wrogów. A ta świętość daje nam gwarancję doskonałej mądrości, a zatem roztropności jego orzeczeń.

Po czwarte, ponieważ znał Kościół z dni poprzedających Watykan II, bo był na soborze i widział zmiany jakie po nim nastąpiły. Osobiście rozmawiał z kilkoma papieżami, negocjował z różnymi głowami Państwa i był przełożonym zgromadzenia zakonnego z licznymi biskupami podporządkowani mu. Ponadto, papież Pius XII darzył go wielkim szacunkiem.

Dla tych wszystkich powodów, uważamy, że abp Lefebvre stanowi pewne oparcie, które pomaga nam zrozumieć jak postepować i jak oceniać bieżące wydarzenia.

Czy wybór osoby jako punktu odniesienia nie jest niebezpieczny - tam gdzie dla każdego katolika odniesieniem powinien być Nasz Pan Jezus Chrystus ?

Rzeczywiście, Nasz Pan Jezus Chrystus jest jedyną osobą, za którą możemy bezwarunkowo podażać, lecz On chciał abyśmy przyjęli jego naukę za pośrednictwem innych. Dlatego musimy ufać ludziom pozostającym lojalnymi wobec doktryny, a zwłaszcza jeśli mają oni takie gwarancje o jakich wspomniałem, a które znajdujemy u arcybiskupa Lefebvre’a.

Ponadto, należy mieć świadomość, że nie wszyscy są lojalni wobec swojego obowiązku stanu jakim jest przekazywanie doktryny Naszego Pana w całości. Stąd, zwłaszcza w tych dniach, potrzeba dokładnego rozeznania, aby wiedzieć komu możemy zaufać.

Gdy już poznaliśmy kryteria, za którymi proponujecie nam podążać, wróćmy do pierwszego pytania : jak radzić sobie z sytuacją, w której jest dzisiaj Kościół?

Historia jest nauczycielką życia. Nie możemy właściwie tej sytuacji zrozumieć, jeżeli nie znamy historycznych wydarzeń z nią zwiazanych.

Warto wiedzieć, że od 19 wieku, istnieli na łonie Kościoła ci, których papież Pius IX uznał za najgorszych wrogów Kościoła i których nazywano "liberałami". Ich najbardziej charakterystyczną cechą było to, że gdy byli w katolickim środowisku, działali jak katolicy, a w świecie i / lub środowisku anty-katolickim mówili i działali jak wielkoświatowcy, lub antykatolicy. Głównie bronili rozdziału Kościoła od państwa. Następnie ten sam duch liberalizmu stworzył heretycką doktrynę - modernizm, potępioną w 20 wieku przez papieża Piusa X jako zbiór i podsumowanie wszystkich herezji.

Modernizm miał wielu zwolenników wśród duchownych, którzy nawet po jego potępieniu pozostawali w Kościele ukryci, ponieważ ich celem było zniszczenie go od wewnętrz, doprowadzic do "implozji" - inaczej niż heretycy z przeszłości, którzy potępieni, pozostawili Kościół i walczyli z nim z zewnątrz. W pewnym momencie moderniści, udając posłuszeństwo wobec potępienia ich doktryny, nadal dzialali z ukryciu, rozpowszechniajac swoje błędy zwłaszcza w seminariach. Udało im się szerzyć błędy, krok po kroku, aż do najwyższego poziomu w [kościelnej] hierarchii. Aż wreszcie po śmierci papieża Piusa XII, ich człowiek sprzyjający ich „nowym ideom”, zasiadła na tronie Piotra.

Od tego momentu najwięksi wrogowie Naszego Pana i Jego Kościoła zaczęli stopniowo zajmować najważniejsze funkcje na kierowniczy stanowiskach kościelnych. Neo-modernistów nazywano postępowcami.

To jest właśnie sytuacja, w której się znajdujemy: Święty Kościół jest okupowany i rządzony przez swoich najgorszych wrogów, najgorszych wrogów Naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Co jest podstawowym błedem modernizmu?

Papież Pius X w swojej encyklice Pascendi mistrzowsko opisuje całosc doktrynalnego modernizmu i widzimy, że wszystko sprowadza się do podstawowego błędu: dla modernistów wiara jest religijnym uczuciem. Z tej zasady wynika cały komplet błędów: agnostycyzm, racjonalizm, ewolucjonizm doktrynalny, humanizm, wolność religii, relatywizm, obojetność religijna, subiektywizm, naturalizm. A w konsekwencji twierdzenie, że wszystkie religie [3] są dobre, ponieważ wszystkie one są niczym więcej jak tylko wyrazem religijnego uczucia każdego człowieka. W dodqtku ten teologiczny błąd powstaje w wyniku błędu filozoficznego : idealizmu

Czy następcy papieża Jana XXIII byli modernistami ?

Niestety tak. [4]

Ale czy może się zdarzyć, że widzialna głowa Kościoła wyznaje inną wiarę od wiary Kościoła? Broni herezji?

Ci, którzy zaprzeczają tej możliwości, dzielą sią na dwie grupy: sedewakantystów i tych, których błędnie nazywa się "konserwatystami".

a) Sedewakantyści twierdzą, że poniewaz modernizm ostatnich papieży jest wiadomy, Stolica Apostolska jest pusta, a mężczyźni – jeden za drugim - zajmujący ją, nie są papieżami.

b) « Konserwatyści» zamykają oczy na fakty i próbują w katolicki sposób zrozumieć nawet najdziwniejsze lekcje i najsmielsze postawy ostatnich papieży. W wielu wypadkach « przyjmuja » takie, lub inne doktryny modernistów - jeśli nie w teorii, to przynajmniej w praktyce.

Nie zaprzeczamy, że papież może popasść w herezje i może probówać zniszczyć Święty Kościół, ktorego rządy zostały mu powierzone. A nasze stanowisko opiera się na następujących zasadach :

Po pierwsze : jeżeli biskup popada w herezje, pozostaje biskupem w swojej diecezji aż do momentu odebrania mu władzy przez papieza. W konsekwencji, herezja sama w sobie nie odbiera członkowi hierarchii funkcji jaką w Kościele sprawuje. Co więcej, nikt na ziemi nie jest ponad papieżem, aby mógł mu tę władzę odebrać.

Po drugie : formalna herezja zostaje stwierdzona jedynie po ostrzeżeniu przez kompetentne władze i kiedy dana osoba uparcie się tej herezji trzyma. Potem dopiero zostaje opublikowany dekret. Kto na ziemi miałby władzę uznania papieża za formalnego heretyka ?

Po trzecie : Od Piusa X do Piusa XII ekskomunikowano niewielu modernistów , chociaż w tym okresie było ich w Kosciele wielu. Przyczyną tego jest to, że modernizm jest herezją o wielu formach, a manifestującą się w sposób dwuznaczny. Skoro tych modernistów nie usunięto z Kościoła i z ich stanowisk, dlaczego papieże nie mieliby papieżami pozostawać ?

Po czwarte : Pełnić, lub tracić wladze nad społeczeństwem jest czymś bardzo tajemniczym i władza, która już została ogólnie zakceptowana, staje się przyjętym powszechnie faktem dokonanym.

Po piąte : Nieostrożnym byłoby negowanie, że papież mógłby być heretykiem, bo to pociągnęłoby za sobą wiele poważnych konsekwencji, trudnych do rozwiązania, jak : Kto posiadałby władzę umożliwiającą usunięcie papieża ? Jak wybrać papieża nie modernistę, jeżeli większość kardynałów, to modernisci ? Albo : jeżeli nie ma kardynałów ustanowionych przez papieża tradycyjnego, a tych istniejących mianował « fałszywy papież » - nie są więc ‘’prawdziwymi’’ kardynałami, kto więc wybierałby nowego papieża ?

Jeżeli uznacie, że to jest opinia pozbawiona definitywnego werdyktu Kościoła, mądrzej jest uznać, że Papież jest prawdziwym papieżem, lecz nie podążac za nim kiedy obiera niewłaściwy kierunek i nie poddawać się jego rozkazom.

Lecz czy takie stanowisko nie wskazuje na ducha schizmatycznego ?

Wcale nie. My należymy całym sercem do wiecznego Rzymu i wszystkich papieży, którzy poprzedzali papieży modernistycznych. Bylibyśmy w schizmie, jeśli uważalibyśmy, że papież nie jest widzialną głową Kościoła, jak czynia to prawosławni, albo gdybyśmy uważali, że nie jest prawdziwym papieżem legalnie wybranym jak to się stało w "schizmy Zachodu ", lub jeśli utworzylibyśmy równoległy kościoł Narodowy, jak w XVI wieku w Anglii i w komunistycznych Chinach.

To moderniści stworzyli równoległy kościół w łonie Świętego Kościoła.

Mielibyśmy schizmatyckiego ducha, jeśli nasza postawa byłaby inspirowana przez ducha buntu przeciw władzy Kościoła ... Racja, która nas pcha do opierania się modernistycznym członkom hierarchii, jest wręcz przeciwnia – to jest nasze przywiązanie do Magisterium Kościóła, które sprzeciwia się modernistycznym doktrynom.

Schizmatycy nazywani "starowiercami [?]” w XIX wieku, również oskarżali Kościół o innowacje w jego nauczaniu i twierdzą, że są opiekunami tradycyjnej doktryny Kościoła. Czy teraz nie jest tak samo z tradycjonalistami ?

Podobieństwo jest tylko pozorne. My walczymy przeciwko modernizmowi, herezji już przez Kościół potępionej. Wiele obecnych członków hierarchii znanych jest jako zwolennicy modernistycznej teologii, oni tego nie ukrywają. A cala "nowa eklezjologia" oparta jest na modernistycznych zasadach.

A więc, uważacie się za „właścicieli prawdy”...

Żaden prawdziwy katolik nie jest „właścicielem prawdy”, jest uczniem prawdy. Natomiast w pełni uznaje prawdy objawione przez Boskiego Mistrza i nauczane przez jego Kościół, Kościół katolicki i zdecydowanie odrzuca wszelkie błędy doktrynalne.

Jednak zarzut, że ostatnich papieży są modernistami, jest bardzo poważny ...

Tak, to jest bardzo poważne. A najgorsze jest to, że to jest prawda.

A na czym opieracie się, aby tak mówić?

Na faktach. Na historycznch, znanych faktach.

Wśród wielu faktów, którymi możemy argumentować prawdę tego stwierdzenia, wymienimy tylko kilka, ale ich świadectwo wystarczy.

Jan XXIII : Zanim został papieżem, był uważany za podejrzanego o modernizm [5]

Kiedy rozpoczął swój pontyfikat, przedstawił swoje rządy jako charakterystyczne dla pontyfikatu przejściowego, mówiąc, że to koniec "okresu potępiania", że moderniści będą mogli "swobodnie oddychać", "ponieważ nikomu nie będzie sie już "przeszkadzać".

To wyraźnie pokazuje, że papież Jan XXIII już wcześniej sympatyzował z modernistycznymi doktrynami, a podczas jego pontyfikatu, nadal szedł tę samą drogą.

Paweł VI : Zanim został papieżem, był Sekretarzem Stanu, wyraził swój liberalizm. [6]

Kiedy został papieżem, podczas Soboru Watykanskiego II wspierał skrzydło postępowe umożliwiając mu wiele sukcesów w opracowywaniu dokumentów tego Soboru [7]. Dlaczego takie wsparcie, jeśli nie dlatego, że był "po stronie" modernistów? I ten papież usiłował stosować metodycznie i oficjalnie reformy powstałe na fundamentach doktrynalnych Watykanu II. [8]

Jan Paweł II : Zanim został papieżem, był wielbicielem filozofii i teologii o tendencji modernistycznej. [9]

Kiedy został papieżem, w swojej encyklice Dominum et Vivificantem nawet bronił prawdziwą herezję: Wcielenie oznacza, że wszyscy ludzie są zjednoczeni z Bogiem, a dokładniej sprecyzował to w słowach do narodów Azji - przez Krzyż i Zmartwychwstanie Naszego Pana każda osoba (a wiec wszyscy ludzie) stała się synem Boga, uczestniczy w boskiej naturze i dziedziczy życie wieczne. [10]

A wiele jego działań i słów jasno ukazywały, że był pro-modernistą bardziej niż kiedykolwiek.

Oto dwa przykłady:

a) Mianował kardynałami trzech modernistów, których dzieła potępił był Pius XII, nie wymagając od nich odstępstwa od modernistycznych błędów. Dlaczego "rehabilitować" i promować modernistów, jeśli nie dlatego, że myślał jak oni, w przeciwieństwie do jego poprzednika, Piusa XII [11]?

b) Prosił burmistrza Rzymu, aby podarował parcelę na budowę meczetu. [12]

Co jest przyczyną takiej szokującej postawy, jeśli nie to, że przesiąknięty byl modernistyczną doktryną? Bo jeśli wiara jest uczuciem religijnym, to czemu powstrzymywać muzułmanów, lub kogokolwiek innego od praktykowaniu ich "wiary"?

Benedykt XVI :

Zanim został papieżem, jak jego poprzednik, był wielbicielem filozofii i teologii modernistycznej. [13] On również bronil prawdziwą herezję twierdząc, że krwawa ofiara Naszego Pana na krzyżu nie jest ofiarą przebłagalną. [14]

Gdy został papieżem, że nie wycofał tego błądu, a z wielu jego działań i słów jasno wynika, że jak wcześniej, dalej jest pro-modernistą.

Z wielu, wymienimy dwa przykłady:

a) Wyraził swoją zgodę na spotkania w Asyżu swojego poprzednika [15], spotkanie z przedstawicielami różnych fałszywych religii, którzy zostali powołani, aby modlić się do ich "Boga" (!) na rzecz pokoju. Co to oznacza, jeśli nie to, ze jest nasiąknięty (jak Jana Pawła II) modernistyczną doktryną ? Bo, jeśli wiara jest uczuciem religijnym, to każdy może się modlić do "swojego" Boga, którego "czuje " w sobie.

b) W liście do biskupów całego świata, wyraża typową modernistyczną doktrynę: "Do tego dochodzi konieczność, aby wszyscy wierzący w Boga, wspólnie dążyli do pokoju, próbując zbliżyć się do siebie, aby razem iść w kierunku źródła światła, nawet jeśli ich wizerunki Boga sa różne (?!)- jest to dialog międzyreligijny. "[16].

Jednak nie wolno mówić źle o naszych przełożonych. Szczególnie o papieżu.

Oczywiście. Ale jeśli jeden z naszych przełożonych, nawet papież, jest przez swoje działanie, lub sposób mówienia przyczyną wiecznego potępienia swoich podwładnych, musimy ujawniać jego błędy, aby nasz bliźni był świadomy niebezpieczeństwa, w którym się znajduje.

W konkretnym przypadku o którym mówimy tutaj, jeśli nie zdajemy sobie sprawy ze straszliwej wojny, w której się znajdujemy (wojna między światłem a ciemnością, między prawdą i błędem), prędzej czy później wpadniemy w paskudną pułapkę, nieustannie zastawioną przez modernistów na prawdziwych katolików, aby ich w koncu doprowadzic do "nowej eklezjologii". To jest to, co chcą osiągnąć teraz kiedy mają władzę w swoich rękach. A są w pełni świadomi tego, że moga nas "wchłonąć".

Rzymskie władze chcą teraz zakończyć tę wojnę, chcąc zalegalizować sytuację tradycjonalistów, ale ci chcą pozostać oddzieleni od Rzymu.

Nie dlqtego nie akceptujemy tej oferty legalizacji, że chcemy być oddzieloni od Rzymu.Nigdy zresztą nie byliśmy oddzieleni od wiecznego Rzymu, ale tylko od Rzymu modernistycznego. Powód dla którego nie akceptujemy tej oferty polega na tym, że bardzo dobrze wiemy (i moderniści też dobrze wiedzą) że zbliżenie do modernistów regularnie przyczynia się do osłabienia walki z błędami tych wrogów Boga i Kościoła. Prowadzi to także do częściowego przyjęcia ich nauk (jak to było w przypadku wielu z tych, których uważamy za "cedry Libanu"). Zbliżenia prowadzą zatem do "zarażania się".

Ponad to należy przyjrzeć się jak przebiegała realizacja wprowadzania modernizmu do Kościoła po śmierci ostatniego papieża walczącego z nim. Papież Jan XXIII był papieżem „przejściowym”, który dał modernizmowy prawo "obywatelstwa", podczas gdy równolegle, prawie wszystko w Kościele nadal wyglądało tradycyjnie. Papież Paweł VI dokonuje metodycznie i formalnie wprowadzenia reformy modernistycznej na wszystkich szczeblach Kościoła. Jan Paweł II był papieżem konsolidacji tych reform. Obecnie moderniści spokojnie dominują sytuację . Mogą teraz "otworzyc ramiona" "dysydentom", którzy nie zaakceptowali tego, co się stało. Mogliby teraz, bez zagrożenia utraty ich kierowniczej roli (zgodnej z ich perspektywą i duchem), oficjalnie włączyć "tradycjonalistów" do "nowej eklezjologii. Misją pontyfikatu Benedykta XVI jest konsolidacja tego "zjednoczenia".

Lecz czy to nie oznacza nieznajomosci intencji Papieza ?

Benedykt XVI sam powiedział, że motywem dyskusji doktrynalnych między Rzymem i Bractwem Piusa X było uznanie Soboru Watykańskiego II (a zatem nowej Mszy, owocu zasad niniejszego Soboru), jak również posoborowego nauczania. [17]

Ale co takiego w Nowej Mszy i Soborze Watykanskim II jest złe?

Spójrzmy na jeden z aspektów nowej Mszy oraz aspekt Watykanu II. To wystarczy, aby wykazać, że katolicy nie moga tego przyjąć, a jeszcze mniej obie te rzeczy na raz.

Nowa Msza :

Głównym problemem nie jest fakt, że nowa Msza jest odprawiana « przodem do ludu », w macierzystym języku, albo że brak w niej szacunku.

Nawet po łacinie, « tyłem do ludu», ze wszystkimi dekoracjami itd. ksiądz nie powinien odprawiać nowej mszy, a wierni nie powinni w niej uczestniczyć. Dlaczego ? Podamy jeden w kilku powodów, ale ważny i sam w sobie potwierdząjacy nasze zdanie.

Mgr Bugnini, który zredagował nową Mszę, powiedział w Osservatore Romano, że jego zamiarem było zrobienie przyjemności " braciom odzielonym " protestantom. Taki był cel, ostateczny cel nowej Mszy.

I cel osiągnął?

Niestety tak. Protestancki pastor wyjaśnił, że moga oni teraz odprawiać protestancka Wieczerzę używając Mszału Rzymskiego, i że jest to "teologicznie"możliwe (według "teologii" protestantów)! Tak, Mgr Bugnini osiągnęł swój cel: Nowa Msza jest odpowiednik protestanckiego rytu Wieczerzy.

A co to oznacza ? Czy w Nowej Mszy sa herezje ?

Nie.

A więcej, czy Msza nie jest wyznaniem wiary ?

Nie bezpośrednio, ale nasza modlitwa musi zgadzać się z naszą wiarą. Kościół zawsze to rozumiał i heretycy też. To z tego powodu, przez cała historię, heretycy jacy się pojawiali, wymyślali własną ceremonię, która w sposob liturgiczny wyrażała ich herezję. Nowa Msza jest liturgicznym wyrażeniem najstraszliwszej ze wszystkich herezji: modernizmu.

Mgr Fernando Rifan zamyka oczy na najbardziej oczywiste fakty i broni nowej Mszy za pomocą sprytnego argumentu, który mógłby wprowadzić w błąd wielu dusz. Stwierdza on :

1.Kościół nie może uchwalić prawa liturgicznego, które jest szkodliwe dla dusz.

2. Obecnie Kościół zadekretował nową Mszę.

3. W konsekwencji - nowa Msza nie jest szkodzliwa dla dusz.

Fałszywość tego sylogizmu jest w jego "drobiazgu" (Kościół zarządził Nowa Mszę), ponieważ gdy papież stara się zniszczyć Kościół, Kościół nie jest w nim. A co może być bardziej destrukcyjne dla Kościoła niż przekształcenie Mszy w protestancka Wieczerzę? To Paweł VI zarządzil nową Mszę, to nie jest Kościół ją ustanowił.

Sytuacja jest podobna do tej o wykonywaniu legalnej władzy:

Gdy podwładni sa posłuszni przełożonym, sa posłuszni Bogu, bo władza pochodzi od Boga. Ale kiedy przełożony składa oświadczenie niezgodne z prawem Bożym, a więc nadużywa swojej władzy, a podwładni będący mu posłuszni, przestają być posłuszni Bogu, bo w tym przypadku, władza przełożonyego nie pochodzi od Boga.

Jeśli zastosujemy tę zasadę w naszym przypadku, to widzimy, że Kościół nie może dać swojej władzy papieżowi, który nakazał odprawianie Mszy równej protestanckiej Wieczerzy, dokładnie dlatego, że ten papież nadużywa swojej władzy.

Watykan II :

Sobór Watykański II zawiera szereg dokumentów doktrynalnie niedopuszczalnych. W całości przepojony jest duchem, który nie jest katolicki.

Podamy jeden przykład spośród wielu, które mogą być cytowane. Jest on aż tak poważny, że wystarczy dla udowodnienia naszego twierdzenia.

Od początku Soboru, dwóch kardynałów nie zgadzało się ze sobą, każdy bronił swojej doktryny : jeden - katolickiej doktryny tolerancji religijnej, a drugi -liberalnej doktryny wolności religijnej (przyjętej przez modernistów). Sobór Watykański II w dokumencie, który dotyczy tego problemu, wydał wyrok na korzyść doktryny liberalnej. Mimo, że tacy autorzy jak D. Basilio OSB i biskup Fernando Rifan próbowali pokazać, że ta doktryna jest katolicką i zgodną z wieloma uprzednimi wypowiedziami Kościoła, nie da się tego udowodnić biorąc pod uwagę następujące fakty:

Sama Stolica Apostolska, w ramach wdrażania doktryny Soboru Watykańskiego II, żądała by różne państwa przestały być oficialnie katolickimi. [18]

Ta postawa jest całkowicie przeciwna temu co Kościół zawsze nauczał.

W tej kwestii Benedykt XVI zgadza się z Janem Pawłem II. [19]

Tak więc, ich działania są w rzeczywistości skierowane przeciwko społecznemu królowania Pana Naszego Jezusa Chrystusa. [20]

Nota:

[1] Ten artykuł ma styl wywiadu. Dlatego rozmówca mówi po prostu to, co wie na dany temat, bez odniesienia do dokumentów, ale z pewnymi odniesieniami do tekstów, gdy mowa o ostatnich papieżach.

[2] Używam liczby mnogiej „my” by nie powtarzać stale : "Ja, ja, ja", a także dlatego, że zdania te wyrażają też myśli innych osob.

[3], a nie tylko jedna prawdziwa religia, Swiety Kościół Katolicki.

[4] modernizm prezentuje się w dwuznaczny sposob i w wielu formach. Jeśli nie można powiedzieć, że ci papieże są modernistami, w pełnym sensie tego słowa, można powiedzieć przynajmniej, że są liberałami będącymi częścią modernistycznego ruchu.

[5] Patrz Congar, lub Nowa Teologia (Cahiers Semper) strony 26-27 [zawsze wydania francuskie]

[6] Patrz: Marcel Lefebvre (D. Tissier de Mallerais), s. 247-248. A tez : « Oni Go zdetronizowali » s. 240-241.

[7] Patrz : Oni Jego zdetronizowani s. 240 do 241.

[8] Patrz : Oni Jego zdetronizowali str. 244-245 i 249-250 .

[9] Sto lat modernizmu (P. Dominique Bourmaud), ss. 396-397.

[10] Patrz: Tak Tak Nie Nie (Brazilian edition), nr 174, s. 8 i Marcel Lefebvre (z D.Tissier de Mallerais) str. 557

[11] Zob. Jezus Chrystus Magazine nr 134, s. 5

[12] Patrz: Jezus Chrystus Magazine # 134, s.17

[13] Patrz: pismo Semper nr 77, s. 1-6. Zobacz także sto lat modernizmu (P. Dominique Bourmaud) P. 383

[14] Patrz: Konferencja bp Tissier de Mallerais Miejsce na kolokwium Pascendi (9, 10 i 11 listopada 2007, Paryż)

[15] Patrz: pismo Tradycja Katolicka nr 215, s. 18-21.

[16] List Papieża Benedykta XVI do biskupów Kościoła katolickiego, 10 marca