Jesli Jezus zyje z nami i posrod nas kazdego dnia, jesli cokolwiek robimy uczestniczy w naszych dzialaniach, i chocby fizycznie niewidzialny ale w sercu wyraznie odbierany całą duchową przestrzenią to kazdy dzien , kazde otwarcie oczu jest świetem i wielkim wydarzeniem.I dla takich ludzi naprawdę nie trzeba czytać proroctw i objawień, szukać ich i nakrecać się "zjawiskami jakie maja się zdarzyć" , kazde bowiem , codzienne dotkniecie Chrystusa to cud, i to realne , wielkie zdarzenie.Zatem chwila kiedy Chrystus zjawi się "namacalnie" bedzie dopełnieniem tego co czuje się kazdego dnia, kazdej chwili i w kazdej minucie.Zobaczą bowiem wylacznie oczy to, co serce i dusza czuła i w czym uczestniczyła od dawna....Niechaj wiec kazdy dzien bedzie swietem i radoscią przychodzenia Chrystusa, warto się o to postarać juz dziś