13:31
Slawek
1237
Wskrzeszenie Łazarza. Na początku poproś Ducha Świętego, by otworzył twoje serce i umysł na Słowo. Niech Ono cię prowadzi w tej modlitwie, niech cię uzdalnia do całkowitego przylgnięcia do Jezusa …Więcej
Wskrzeszenie Łazarza.

Na początku poproś Ducha Świętego, by otworzył twoje serce i umysł na Słowo. Niech Ono cię prowadzi w tej modlitwie, niech cię uzdalnia do całkowitego przylgnięcia do Jezusa Chrystusa, Pana i Zbawiciela.
modlitwawdrodze.pl/home/
Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Jana
(J 11, 3-7. 17. 20-27. 33b-45)
Siostry Łazarza posłały do Jezusa wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz». Jezus usłyszawszy to rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą».A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza. Mimo jednak, że słyszał o jego chorobie, zatrzymał się przez dwa dni w miejscu pobytu. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: «Chodźmy znów do Judei». Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga». Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». Rzekła Marta do Niego: «Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat». Jezus wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzieście go położyli?» Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz». Jezus zapłakał. A Żydzi rzekli: «Oto jak go miłował!» Niektórzy z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?» A Jezus ponownie okazując głębokie wzruszenie przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus rzekł: «Usuńcie kamień». Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie». Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?» Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał». To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić». Wielu więc spośród Żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.

Obraz, który opisuje dzisiejsza Ewangelia, przedstawia wielką tragedię. Jednak akcent historii z Łazarzem nie jest położony na śmierć. Wyraźnie widać, że te wydarzenia zmierzają ku chwale Bożej! Niektórzy skrzywdzeni przez ludzi odwracają się od Boga, tracą do Niego zaufanie, bo obwiniają Go za swoje cierpienie. A gdzie był Bóg kiedy ty cierpiałeś? Jak On był obecny w twoich problemach?

Marta wyznała swoją wiarę w Boga jedynie słowami. Wypowiedziała piękną formułę: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat”. Tyle że to wyznanie miało niewielki wpływ na jej zaufanie Bogu. Czy możliwe jest to, żeby On miał władzę także nad śmiercią? Przecież to niemożliwe. Rozum nie pozwolił jej zaufać. Tymczasem Bóg ma władzę nie tylko nad śmiercią, ale i nad życiem! Jakie jest twoje zaufanie Bogu w wielkich i małych sprawach swojego życia?

Jezus powiedział do Marty: „Jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą”. Bóg udziela swojej łaski nieustannie. Wskrzesił Łazarza bez względu na wiarę jego siostry. Jednak nie wszyscy, którzy w tym uczestniczyli, ujrzeli chwałę Bożą. Dziwisz się, że Pan Bóg za mało działa w twoim życiu? Tylko jeśli Mu uwierzysz, zobaczysz Jego łaskę w swoim życiu.

Zaproś Dobrego Boga do swojego życia. Proś, by uczestniczył w twoich radościach, podnosił w cierpieniach i prowadził w trudnościach. Niech we wszystkim objawia się Jego chwała.
Slawek
REFLEKSJA NAD WSKRZESZENIEM ŁAZARZA
Jezus mówi:
[Por. J 11,6] «Mogłem zadziałać w porę, aby zapobiec śmierci Łazarza. Nie chciałem tego uczynić. Wiedziałem, że to wskrzeszenie będzie bronią obosieczną, bo nawrócę żydów, których myśl była prawa, lecz uczynię bardziej zawziętymi tych, których myśl nie była prawa. Od nich, po tym ostatnim ciosie Mojej potęgi, przyjdzie na Mnie wyrok śmierci.…Więcej
REFLEKSJA NAD WSKRZESZENIEM ŁAZARZA

Jezus mówi:

[Por. J 11,6] «Mogłem zadziałać w porę, aby zapobiec śmierci Łazarza. Nie chciałem tego uczynić. Wiedziałem, że to wskrzeszenie będzie bronią obosieczną, bo nawrócę żydów, których myśl była prawa, lecz uczynię bardziej zawziętymi tych, których myśl nie była prawa. Od nich, po tym ostatnim ciosie Mojej potęgi, przyjdzie na Mnie wyrok śmierci. Ale po to przyszedłem i teraz dojrzała godzina, aby to się dokonało. Mogłem także przybyć od razu. Ale musiałem przekonać przez wskrzeszenie – pomimo już zaawansowanego zepsucia ciała – niewierzących najbardziej upartych. Nawet Moich apostołów, którzy – powołani do zaniesienia Wiary światu – potrzebowali podtrzymania swej wiary cudami o wyjątkowej wielkości.
Już mówiłem o tym, że apostołowie byli w bardzo wielkim stopniu ludźmi. To nie była przeszkoda nie do pokonania. To była logiczna konsekwencja ich uwarunkowań: zostali powołani na Moich [apostołów] w wieku już dojrzałym. Nie zmienia się mentalności ani sposobu myślenia z dnia na dzień. A Ja, w Mojej mądrości, nie chciałem wybierać dzieci, wychowywać ich i kazać im wzrastać według Mojej myśli, aby z nich uczynić Moich apostołów. Mogłem tak uczynić. Nie chciałem jednak tego robić. Dusze bowiem mogłyby Mi wyrzucać, że pogardziłem tymi, którzy nie są niewinni. Mogłyby wtedy usprawiedliwiać siebie, a oskarżać Mnie o to, że przez Mój wybór Ja także okazałem, iż ci, którzy są już uformowani, nie mogą się zmienić.
Nie. Wszystko może się zmienić, kiedy się chce. I rzeczywiście Ja uczyniłem męczenników i świętych, ewangelizatorów świata z małodusznych, kłótliwych, chciwych, zmysłowych, niedowierzających. Nie zmienia się tylko ten, kto tego nie chce. Kochałem i kocham to, co małe i słabe. Ty jesteś tego przykładem. A jeśli tylko znajduje się w tych „nicościach” wola miłowania Mnie i pójścia za Mną, to czynię z nich Moich szczególnie umiłowanych, Moich przyjaciół, Moje sługi. Posługuję się nimi zawsze i to jest stały cud, jakiego dokonuję, aby doprowadzić innych do wiary we Mnie. Nie zabijam przez to możliwości [otrzymania innych] cudów. Jakże jednak obecnie słabnie ta możliwość! Jak lampa, w której brak oliwy, kona i umiera, zabita przez niedostatek lub brak wiary w Boga cudu.

[Por. J 11,37] Istnieją dwie formy gwałtowności w proszeniu o cud. Jednej Bóg poddaje się z miłością. Od drugiej – odwraca się z pogardą.


Pierwsza to ta, która prosi, jak Ja nauczyłem prosić: z ufnością, bez ustanku i bez przyjmowania, że Bóg może nie wysłuchać. Bóg bowiem jest dobry, a kto jest dobry, wysłuchuje. Bóg bowiem jest potężny i może wszystko. Ta [forma proszenia ujawnia] miłość, a Bóg wysłuchuje tego, kto kocha.
Druga [forma], to gwałtowność zbuntowanych, którzy chcą, aby Bóg był ich sługą i ugiął się przed ich złością i okazał im to, czego oni Mu nie dają: miłość i posłuszeństwo. Ta forma jest obrazą, którą Bóg karze przez odmówienie Swoich łask.
Skarżycie się, że nie dokonuję już cudów zbiorowych. Jakże mógłbym ich dokonywać? Gdzie są zbiorowości, które wierzą w Mnie? Gdzie są prawdziwi wierzący? Iluż jest prawdziwych wierzących w jakiejś zbiorowości? Widzę ducha wierzącego tak rzadko jak nieliczne kwiaty, które przeżywają w spalonym przez pożar lesie. Resztę szatan spalił swoimi naukami i będzie wypalał coraz bardziej.

Proszę was, abyście przyjęli za waszą nadprzyrodzoną zasadę [postępowania] to, co odpowiedziałem Tomaszowi i abyście pamiętali o tym. Nie można być Moim prawdziwym uczniem, jeśli się nie umie nadać życiu ludzkiemu wagi, na jaką zasługuje: jest jedynie środkiem zdobycia prawdziwego i niekończącego się Życia. Kto będzie chciał ocalić swoje życie na tym świecie, ten utraci Życie wieczne [por. Mt 10,39; Mt 16,25; Mk 8,35; Łk 9,24]. Powiedziałem to i powtarzam. Czym są doświadczenia? Obłokiem, który przechodzi. Niebo pozostaje i czeka na was po próbie.

Ja zdobyłem Niebo dla was Moim heroizmem. Wy powinniście Mnie naśladować. Heroizm nie jest zachowany jedynie dla tych, którzy mają zaznać męczeństwa. Życie chrześcijańskie jest ustawicznym heroizmem, gdyż jest ono stałą walką przeciwko światu, demonowi i ciału. Nie zmuszam was do podążania za Mną. Pozostawiam wam wolność. Ale nie chcę obłudy. Albo ze Mną i jak Ja, albo przeciwko Mnie. Już nie możecie Mnie oszukiwać. Mnie nie możecie zmylić. Ja nie zawieram przymierza z Nieprzyjacielem. Jeśli jego wolicie bardziej niż Mnie, nie możecie myśleć, że macie Mnie równocześnie za przyjaciela. Albo on, albo Ja. Wybierajcie.

[Por. J 11,31] Cierpienie Marty jest inne od bólu Marii z powodu innego ducha tych dwóch sióstr i ich odmiennego postępowania. Szczęśliwi, którzy postępują w taki sposób, że nie mają wyrzutów sumienia z tego powodu, że zasmucili kogoś, kto umarł i którego już nie można pocieszyć w zadanych mu boleściach. Ale jeszcze bardziej szczęśliwy jest ten, któremu sumienie nie wyrzuca, że zasmucił swego Boga, Mnie, Jezusa, i nie boi się spotkania ze Mną, lecz tęskni za nim jako za radością, o której marzył niespokojnie przez całe życie, i którą wreszcie osiąga.
Jestem waszym Ojcem, Bratem, Przyjacielem. Dlaczego więc tak często Mnie ranicie? Czy wiecie, ile życia na ziemi jeszcze wam pozostaje? Życia, żeby wynagradzać? Nie wiecie tego. A zatem godzina po godzinie, dzień po dniu, postępujcie dobrze. Zawsze dobrze. Wtedy zawsze Mnie uszczęśliwicie. I nawet jeśli cierpienie przyjdzie na was – a cierpienie jest uświęceniem, mirrą, strzegącą od zepsucia przez cielesność – będziecie zawsze mieć pewność, że Ja was kocham, że kocham was nawet w tym bólu, i będzie w was pokój, płynący z Mojej miłości. Ty, mały Janie, wiesz, czy Ja potrafię pocieszyć nawet w cierpieniu.


[Por. J 11,41] W Mojej modlitwie do Ojca powtarzam to, co powiedziałem na początku: konieczne było wstrząśnięcie przez wyjątkowy cud nieprzejednaniem żydów i całego świata. Wskrzeszenie pogrzebanego przed czterema dniami i złożonego w grobie po chorobie długiej, przewlekłej, odrażającej, znanej, nie było czymś, co mogło pozostawić obojętnym ani tym bardziej niepewnym. Gdybym go uzdrowił, kiedy żył, lub gdybym tchnął w niego ducha zaraz kiedy go wyzionął, kąśliwość nieprzyjaciół mogłaby stworzyć wątpliwości co do istoty cudu. Ale odór zwłok, zgnilizna na opaskach, długi pobyt w grobie, nie pozostawiały wątpliwości. I cud cudów, chciałem, aby Łazarza rozwiązano i oczyszczono w obecności wszystkich, aby ujrzano, że nie tylko życie, ale i doskonałość członków powróciła tam, skąd wcześniej owrzodzone ciało rozszerzyło we krwi zarodki śmierci. Kiedy wyświadczam łaskę, daję zawsze więcej niż to, o co Mnie prosicie.
[Por. J 11,41] Płakałem przed grobem Łazarza i nadano tym łzom tyle imion. Jednak wiedzcie, że łaski otrzymuje się przez cierpienie pomieszane z niewzruszoną wiarą w Wiecznego. Płakałem nie tyle z powodu utraty przyjaciela i cierpienia sióstr, ile dlatego, że jak dno, które się podnosi, tak w tej godzinie ukazały się na powierzchni, żywiej niż kiedykolwiek dotąd, trzy myśli, które jak trzy gwoździe, wciąż wbijały swe ostrze w Moje serce.

(1) Stwierdzenie, do jakiego zniszczenia doprowadził szatan człowieka, kusząc go do Zła. Zniszczenie, które dla potępionej ludzkości polegało na bólu i śmierci. Śmierć fizyczna to symbol i żywa przenośnia śmierci duchowej, którą grzech zadaje duszy pogrążając ją – ją, królową przeznaczoną do życia w królestwie Światłości – w ciemnościach piekielnych.

(2) Przekonanie, że nawet ten cud, dokonany jako najwyższe dopełnienie trzech lat ewangelizowania, nie przekona świata żydowskiego o Prawdzie, której byłem Nosicielem. I że żaden cud nie nawróci w przyszłości tego świata do Chrystusa. O! Cierpienie bycia bliskim śmierci dla tak niewielu!

(3) Wizja duchowa Mojej przyszłej śmierci. Byłem Bogiem. Byłem też Człowiekiem. I aby być Odkupicielem musiałem odczuć ciężar zadośćuczynienia. A zatem okropność śmierci i to takiej śmierci. Byłem żywy, zdrowy i mówiłem sobie: „Wkrótce umrę. Będę w grobie jak Łazarz. Niebawem agonia najokrutniejsza będzie Moją towarzyszką. Muszę umrzeć”. Dobroć Boga oszczędza wam znajomości przyszłości, ale Mnie nie została ona oszczędzona.

Och! Uwierzcie Mi, wy, którzy uskarżacie się na wasz los, że żaden nie jest smutniejszy od Mojego. Miałem stałe przeczucie przyszłości dotyczące wszystkiego, co miało Mnie spotkać, w połączeniu z ubóstwem, wyrzeczeniami, przykrościami, które towarzyszyły Mi od narodzenia do śmierci. Nie uskarżajcie się więc. Miejcie ufność we Mnie. Daję wam Mój pokój”
.

✍️ POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA

Napisane 23 marca 1944.