Slawek
603

Dwa cudowne wydarzenia we Francji (1274 i 1290)

Paryż, w roku 1274. Jakiś złodziejaszek wykradł, z kościoła św. Gerwazego, kustodię z konsekrowaną Hostią. Uciekł z cennym łupem w pole, niedaleko opactwa św. Denisa. Tu chciał pozbyć się Hostii. Otworzył pudełko, by Ją wyrzucić, lecz Ona uniósłszy się w powietrze zaczęła krążyć wokół głowy przerażonego chłopaka. Scenę tę ujrzało kilku przechodzących nieopodal wieśniaków. Chłopi zawiadomili opata Mateusza de Vendome, ten zaś przesłał wieść do biskupa Paryża.
W otoczeniu kapłanów z pobliskich kościołów, biskup i opat przybyli na wskazane miejsce i ujrzeli Hostię unoszącą się w powietrzu. Przybył tam również kapłan, który konsekrował tę Hostię. Na oczach wszystkich zgromadzonych, konsekrowany komunikant opadł i osiadł na jego rękach. W orszaku, i w asyście wszystkich obecnych, Hostia powróciła do swojego kościoła, gdzie przetrwała w nienaruszonym stanie do czasów Rewolucji Francuskiej. W czasach rewolucyjnego terroru zaginęła bez śladu. Przez jeszcze wiele lat, po czasach rewolucji, zachowała się tradycja odprawiania mszy św. ku czci tamtego cudu. Nawet wówczas, gdy Cudowna Hostia zaginęła.

Szesnaście lat później Paryż przeżył drugi wspaniały cud eucharystyczny. Pewna biedna kobieta, która z powodu biedy zmuszona była zastawić lichwiarzowi najlepszą sukienkę, zapragnęła ubrać się pięknie na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Poszła zatem do lombardu , by na ten jeden dzień odzyskać swoje piękne ubranie, lichwiarz nie chciał pożyczyć jej własności, ale zastanowiwszy się, zaproponował zwrot sukni w zamian za przyniesioną konsekrowaną Hostię. Kobieta przystała na tę straszną propozycję i wystrojona uczestniczyła w uroczystości. Wyjęła z ust przyjętą Komunię świętą i zaniosła niedowiarkowi. Ten położywszy Hostię na stole, w obecności ciekawej rodziny, zagłębił ostrze noża w białym, świętym Opłatku. Trysnęła krew!
Zaszokowany złoczyńca usiłował spalić Hostię w kominku, lecz ogień nie chciał spopielić świętości, wrzucił ją więc do garnka z wrzątkiem. Woda zabarwiła się na czerwono i spłynęła na podłogę i dalej szerokim strumieniem, aż na podwórze. Przygodnie przechodząca kobieta , zaciekawiona wypływającym z domu krwawym potokiem, weszła do środka i doznała chwilowego widzenia postaci Zbawiciela. Zauważyła też unoszącą się w powietrzu Hostię. Z czcią i szacunkiem zaniosła Ją do kościoła św. Jana . Przez długie lata Hostia odbierała tam należną cześć i honor, a już szczególnie w święto Bożego Ciała.
Dowiedziawszy się o cudzie, król Filip IV oraz biskup Paryża kazali wybudować w miejscu cudownego zdarzenia, na miejscu domu lichwiarza, kaplicę. Zdarzenie to bardzo poruszające i zdumiewające stało się kanwą scenariusza do sztuki, która wystawiana była po raz pierwszy w Paryżu w 1444 roku. Potem, w 1533 roku wystawiono ją w święto Bożego Ciała. Nad historią tego cudu pochylali się ówcześni dziejopisowie. Ksiądz Giry opisał go w książce „Święto Najświętszego Sakramentu", a także szambelan papieża Leona XIII, który opisał ten cud w książce „Żywoty Świętych" Na miejscu starej kaplicy powstał kościół. Jego budowę w XIV wieku rozpoczęli Bracia Miłosierdzia, dokończyli zaś bracia karmelici w 1756 roku. Niestety kościół przejęli w 1812 roku luteranie. Dziś pozostałością tamtego cudu jest średniowieczna, prosta budowla , która cieszy się popularnością dla swej urody wśród turystów odwiedzających Paryż.

oprac. A Janicka
parafiatarnawiec.pl