Slawek
436

Dwa cudowne wydarzenia eucharystyczne w Sienie

Włochy 1330
Miasto Siena, które wydało tak wielkich świętych jak Katarzyna czy Bernardyn, chlubi się aż
dwoma cudami eucharystycznymi, oddzielonymi okresem dokładnie 400 lat.
Oba wydarzenia opisane zostały w najdrobniejszych szczegółach w ogromnej liczbie zachowanych do dziś dokumentów. Same zaś relikwie, będące świadectwem tamtych wydarzeń, nadal odbierają należną im cześć i szacunek.

Pewnego dnia 1330 roku, ksiądz ze Sieny wezwany został do ciężko chorego, mieszkającego na przedmieściu wieśniaka. Po wyjęciu w wielkim pośpiechu Hostii z tabernakulum, kapłan nie schował jej w pudełeczku, lecz włożył między stronice brewiarza i podążył do chorego.

Gdy po modlitwach nadeszła chwila udzielenia Komunii Świętej, kapłan ze zdumieniem odkrył, że wokół Hostii utworzyła się plama krwi. Zachowując całkowitą tajemnicę wrócił z brewiarzem do miasta i z wielką skruchą udał się do świątobliwego zakonnika z zakonu św. Augustyna, ojca Szymona Fidati.
Po śmierci ojca Fidati, papież Grzegorz XVI zaliczył go w poczet błogosławionych i zatwierdził Mszę Świętą ku jego czci. Skruszony kapłan otrzymał przebaczenie za swój grzech i przekazał brewiarz w ręce świętego zakonnika.
Po jakimś czasie ojciec Fidati przekazał jedną z zakrwawionych kartek brewiarza, w charakterze relikwii, do klasztoru Augustianów w Perugii. Niestety, zaginęła ona w czasie prześladowań Kościoła w 1866 roku.


Druga kartka złożona została w srebrnym naczyniu i przewieziona do rodzinnego miasta ojca Fidati – Cascii, przyczyniając się do wielkiej odnowy religijnej wśród kleru i wiernych.
Księga miejska z 1387 roku – przechowywana w archiwach miasta - zawiera szczegółowy opis dorocznego święta Corpus Domini (Bożego Ciała). Na ten dzień całe miasto, z władzami na czele, zbierało się w kościele, by uczcić świętą relikwię w uroczystej Mszy Świętej i procesji eucharystycznej. Ponadto, miasto zakupywało na tę uroczystość specjalną kilkukilogramową świecę.
Cud ten był również czczony przez papieża Bonifacego IX, który, w dniu 10 stycznia 1401 roku, ogłosił specjalną bullę, zatwierdzającą hołd oddawany cudownej Hostii i udzielającą przywileju częściowego odpustu dla wiernych odwiedzających kościół św. Augustyna w dniu Bożego Ciała.

Kilka lat później, 7 czerwca 1408 roku, również papież Grzegorz VII zatwierdził cześć oddawaną świętym relikwiom i dodał nowe przywileje odpustowe. Papieże Sykstus IV, Innocenty XIII, Klemens XII i Pius VII, również okazywali wielką cześć tej cudownej Hostii.

W 1962 roku święte relikwie poddano skrupulatnym badaniom. Kartka brewiarza pokryta krwią ma wymiar 52x44 milimetry; średnica krwawej plamy wynosi 40mm. Kolor krwi określono jako lekko brązowy, lecz badany pod szkłem powiększającym okazuje się on bardziej czerwony; cząstki skrzepniętej krwi były także wyraźnie widoczne. Relikwie zachowały się w niezmienionym stanie do dzisiejszego dnia.
Plama krwi na kartce brewiarza słynie z innego jeszcze zadziwiającego zjawiska: oglądana pod słabą soczewką ukazuje postać zasmuconego mężczyzny, widoczną nawet na fotografiach.


W 1930 roku miasto Cascia gościło Kongres Eucharystyczny, zbiegający się z sześćsetletnią rocznicą cudu eucharystycznego. Wtedy też święte relikwie umieszczone zostały w nowej monstrancji.
Jakże niezwykle szczęśliwym jest również sam fakt, że bazylika – sanktuarium św. Rity w Cascii – czci w swych murach aż trzy święte relikwie: ciało św. Rity, cudownie zachowane od zepsucia, ziemskie szczątki błogosławionego Szymona Fidatii relikwie cudu eucharystycznego z 1330 roku, zachowane już od ponad 650 lat.

DRUGI CUD W SIENIE

Tłem drugiego cudu eucharystycznego w Sienie były obchody święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zapoczątkowane w XIII wieku i kontynuowane przez stulecia. W wigilię tego święta, 14 sierpnia 1730 roku, tłumy wiernych, wraz z klerem miasta, zgromadziły się na specjalnej uroczystości. Korzystając z tej okazji, złodzieje upatrzyli sobie opustoszały w tym czasie kościół Św. Franciszka, włamali się do środka i wykradli z tabernakulum cyborium z konsekrowanymi Hostiami. Występek ten zauważony został dopiero rankiem następnego dnia, w czasie Mszy świętej. Gdy nieco później jeden z parafian znalazł na ulicy pokrywkę cyborium, nie ulegało wątpliwości, że Najświętszy Sakrament doznał straszliwej zniewagi. Cała parafia okryła się żałobą, a tradycyjne uroczystości święta Wniebowzięcia zostały odwołane. Arcybiskup wezwał wiernych do wzmożonych modlitw wynagradzających, a władze miejskie wszczęły pościg za przestępcami.
Po kilku dniach, ksiądz modlący się w kościele Matki Bożej z Provenzano, zauważył, że coś wystaje z puszki ofiarnej przymocowanej do boku klęcznika. Gdy stwierdził, że ma przed oczyma Hostię, zawiadomił natychmiast władze kościelne oraz braci franciszkanów. Po otwarciu puszki w obecności świadków, znaleziono w niej wielką ilość Hostii, pobrudzonych i pokrytych pajęczynami. Porównanie z niekonsekrowanymi opłatkami z kościoła Św. Franciszka wykazało niezbicie, że były to skradzione Hostie, i to w pełnej ilości – 348 całych i 6 połówek.
Po pieczołowitym oczyszczeniu Hostie złożone zostały w tabernakulum kościoła Matki Bożej. Następnego dnia arcybiskup Alessandro Zondadari, w asyście tłumów wiernych, przeniósł Eucharystię w uroczystej procesji do kościoła Św. Franciszka.

Przez szereg wieków zadawano sobie pytanie, dlaczego Hostie po odnalezieniu nie zostały spożyte przez kapłana, co w normalnej sytuacji powinno nastąpić. Choć zagadka ta pozostaje nie rozwiązana, przypuszcza się, że mogło to nastąpić z dwóch przyczyn: albo wielkie tłumy wiernych z miasta Sieny i okolic, zbierające się w kościele na modlitwy wynagradzające, zmusiły tym samym kapłanów do zachowania Hostii, albo zabrudzenie Hostii, pomimo oczyszczenia, uniemożliwiło spożycie. W takiej sytuacji pozwala się na naturalny proces rozkładu Hostii, która wtedy nie zachowuje już obecności Chrystusa.
Ku ogromnemu zdziwieniu zakonników, z biegiem czasu Hostie nie wykazywały najmniejszych oznak rozkładu, zachowując świeżość i przyjemny zapach. Wkrótce franciszkanie uznali, że na ich oczach dokonuje się przedziwny cud.

W 50 lat później postanowiono oficjalnie zbadać autentyczność tego cudu. Przełożony zakonu franciszkanów, ojciec Carlo Vipera, obejrzał Hostie dnia 14 kwietnia 1780 roku i spożywając jedną, zadziwił się jej świeżością. Nakazał on złożenie pozostałych 230 Hostii w cyborium (część Hostii zostało udzielonych we wcześniejszych latach) i zabronił dalszego udzielania ich w Komunii świętej.
Bardziej szczegółowe badania przeprowadził arcybiskup Tiberio Borghese z Sieny w 1789 roku, w asyście teologów i dygnitarzy. Używając mikroskopu komisja potwierdziła doskonały stan Hostii oraz brak jakiegokolwiek śladu zepsucia. Trzej zakonnicy obecni jako świadkowie podczas pierwszego badania w 1780 roku złożyli zeznania pod przysięgą i wtedy arcybiskup oficjalnie zaświadczył, że są to oryginalne Hostie, zbezczeszczone przed 59 laty. Aby jeszcze dokładniej sprawdzić autentyczność tego cudu, arcybiskup nakazał zapieczętować w pudełeczku kilkanaście niekonsekrowanych opłatków. Po dziesięciu latach okazało się, że są one kompletnie zeschnięte i zniekształcone, a po 61 latach (w 1850 roku) znaleziono po nich tylko ciemno-żółty proszek. W tym samym czasie konsekrowane Hostie zachowały świeżość i naturalność.


Na przestrzeni lat dokonywano wielu podobnych badań, z których najpoważniejsze przeprowadzono w 1914 roku, z polecenia papieża św. Piusa X. Badań dokonała grupa wybitnych naukowców i profesorów z Sieny i Pizy, wespół z teologami i władzami kościelnymi.
Testy skrobi i kwasu wykazały normalną zawartość skrobi. Badania mikroskopijne pozwoliły stwierdzić, że Hostie wykonane były z przesianej mąki pszenicznej, zachowanej w bardzo dobrym stanie.
Komisja przyznała, że przaśny chleb przygotowany w sterylnych warunkach i przechowywany w aseptycznym, odpowietrzonym zbiorniku, może zachować się przez bardzo długi czas. Podobny chleb, przygotowany w normalnych warunkach i wystawiony na działanie powietrza i mikroorganizmów, mógłby przetrwać co najwyżej kilka lat. Skradzione Hostie wypieczone były w zupełnie normalny sposób i przechowywane w naturalnych warunkach, tak więc powinny były ulec rozkładowi już w poprzednim wieku. Komisja stwierdziła, że doskonały stan Hostii jest czymś niezwykłym.

Głównym ekspertem przeprowadzającym badania był profesor Siro Grimaldi, wykładowca chemii na uniwersytecie w Sienie i dyrektor miejskiego laboratorium chemicznego, uhonorowany wieloma nagrodami i tytułami w dziedzinie chemii. Przedstawił on szczegółowe dokumenty i zeznania na temat niezwykłej natury badanych Hostii oraz napisał książkę pod tytułem Uno Scienzato Adora (Naukowy czciciel). W 1914 roku złożył on następujące oświadczenie:
Te święte cząstki niesfermentowanego chleba są przykładem doskonale zachowanego stanu (…) zjawisko wyjątkowe, które obala naturalne prawo zachowania materii organicznej. Ten fakt jest unikatem w annałach nauki.
Kolejne badanie przeprowadzono w 1922 roku w obecności kardynała Giovanni Tacci oraz biskupów z Montepulciano, Foligno i Grosseto. Wyniki badań okazały się identyczne z poprzednimi.
W 1950 roku cudowne Hostie umieszczono w nowym, zachwycającym cyborium, które, niestety, stało się pokusą dla złodziei. W nocy, 5 sierpnia 1951 roku, Hostie doznały powtórnej profanacji, choć tym razem złodzieje ukradli tylko cyborium, rozsypując Hostie na dnie tabernakulum. Ksiądz arcybiskup, powiadomiony o świętokradztwie, osobiście przeliczył 133 cudowne Hostie, pieczętując Je w srebrnym cyborium. W późniejszym czasie zrobiono wiele fotografii, zanim umieszczono je w nowej, pięknej monstrancji.

Cudowne Hostie wystawiane są wielokrotnie dla adoracji wiernych, ale w szczególny sposób siedemnastego dnia każdego miesiąca, w rocznicę odnalezienia ich po kradzieży w 1730 roku. W dniu święta Bożego Ciała Hostie niesione są w procesji po ulicach miasta, wypełnionych tłumami mieszkańców.

Wielu znakomitych synów Kościoła oddawało cześć temu cudowi eucharystycznemu. Byli wśród nich także św. Jan Bosco i papież Jan XXIII, który wpisał się do księgi pamiątkowej 29 maja 1954 roku, będąc jeszcze patriarchą Wenecji. Papieże: Pius X, Benedykt XV, Pius XI i Pius XII także wyrażali swą cześć. Najwyżsi dostojnicy Kościoła widzieli w tych Hostiach cud trwający nieprzerwanie od ponad 250 lat.

Hostie pozostają do dziś całe i lśniące, utrzymując miły zapach przaśnego chleba. Ponieważ zachowują one tak doskonały stan w postaci chleba,
Kościół katolicki poucza, że choć konsekrowane w 1730 roku, Hostie te są prawdziwie i rzeczywiście Ciałem Chrystusa.