Zapisz, aby być zapisanym

Bóg chcąc utrwalić swoje Objawienie, uczynić je zawsze możliwym do zgłębienia, kazał je Mojżeszowi spisać, a pragnąc je udrożnić, jako środek zbawienia, zdobył się na Wcielenie – dokonał tego, co nazywa się w Biblii: „a Słowo stało się Ciałem”. Na każdy sposób chciałbym naśladować Jego w tym dziele, nawet w najbardziej prosty i codzienny, nawet w najzwyklejszych czynnościach. Niemożliwe jest zbawienie bez objawienia – niemożliwe jest bez Słowa Wcielonego wypowiedzianego, ale też bez słowa zapisanego.

Szczególnie dziś myślę o słowach zapisanych. Zapis utrwala. Słowa zapisane są słowami uratowanymi od zapomnienia. Zapomnieć, to uśmiercić czyjąś wypowiedź, unicestwić ją. Pamiętać, a szczególnie pamiętać Słowa Boga, to umożliwiać Mu zbawienie. Nie przeszkadzaj Bogu zbawiać ciebie i innych, dlatego…. zapisuj! Zapisuj to, co mówi do Ciebie, to co mówił do ludzi od wieków, to wszystko, co się tylko da. Proszę Boga, aby dał wam mądrość i pamięć, pragnienie wpisania w pamięć wszystkiego, co On do Was mówi. Niemożliwa jest mądrość bez pamięci. Ktoś, kto nic nie pamięta, nie może być mądrym… a kto nie pamięta, co Bóg do niego mówi, nie może być zbawionym.

Zachęcam was, byście rozbudowywali pamięć w każdy możliwy sposób – tak, by wasza pamięć była niby skarbiec, z którego będziecie w waszym kapłaństwie wydobywać rzeczy stare i nowe. Niech pamięć wasza będzie jak apteka, pełna lekarstw – słów uzdrowienia! Proszę byście czytali książki mądre i najlepsze, nie tylko Biblię. Gromadźcie sobie archiwa zarówno notatek manualnych, jak i zapisów elektronicznych. Dziś żałuję, że dwukrotnie pozbyłem się swojej biblioteki w źle pojętym ubóstwie, miałbym teraz kilka tysięcy książek, które przeczytałem. Pamiętam, w którym miejscu wielu książek znajdowała się istotna treść, ale ponieważ pozbyłem się pewnych książek nie mogę ich ponownie odczytać i wykorzystać dla dobra tych, do których jestem posłany.

Tym, co sprawia, że jesteśmy ludźmi a nie zwierzętami jest niewątpliwie słowo. Przez usta, co prawda, ale z głębokości serca, czyli z głębi umysłu i pamięci a także fundamentalnych nastawień duszy wydobywa się każde słowo. Słowo jest ujawnieniem się duszy i umysłu, uczuć i pamięci. Słowo nawet najbardziej ukryte, odkrywa osobę!

Szczególnie słowa zapisane są cenne, bez nich nie byłoby kultury, nauki, sztuki, całej naszej cywilizacji, ale co najważniejsze nie mielibyśmy kontaktu z Objawieniem. Utrwala się słowa, czyli zapisuje, by nie zostały zapomniane. Nade wszystko Słowa Boga. Słowa zapisane są uratowane od zapomnienia – zarówno chodzi mi o medytacje jak i o osobiste notatki duchowe, modlitwy, natchnienia ale też mam na myśli notatki z przeczytanych książek. Powtórzę to jeszcze raz: zapomnieć to uśmiercić słowo, unicestwić myśl. Pamiętać, to umożliwić Bogu zbawienie nas samych. Amnezja, skleroza to straszna choroba, ale jeszcze straszniejsza jest niepamięć na to wszystko, co Bóg do nas mówi.

PAMIĘĆ

Apartamentem mądrości jest pamięć – proszę Boga, abyście byli mądrzy – by zadomowiła się w was mądrość Boża. Mądrość musi mieć przestrzeń i jej obszarem działania jest właśnie pamięć. Trzeba ją ćwiczyć. Zachęcam was do tego usilnie, byście ją rozbudowywali, w każdy możliwy sposób, tak by wasze życie duchowe było jak potężny bank, z którego potrafilibyście wydobywać rzeczy nowe i stare (Mt 13, 52). Z pustego i Salomon nie naleje!

Jezus przyrównał pamięć uczonego w Piśmie, który stał się uczniem Królestwa do pana domu, który ma skarbiec: THESAUROS! Jan pisze, że pewnego razu kiedy Jezus mówił o swoim Ojcu i sobie, uczynił to w pobliżu skarbca – to nie przypadkowa wiadomość. „Na to powiedzieli Mu: «Gdzie jest Twój Ojciec?» Jezus odpowiedział: «Nie znacie ani Mnie, ani Ojca mego. Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego». Słowa te wypowiedział przy skarbcu, kiedy uczył w świątyni. Mimo to nikt Go nie pojmał, gdyż godzina Jego jeszcze nie nadeszła.” (J 8, 19-20)

Myślę, że to aluzja, bardzo subtelna i przez to piękna. Piękno jest tym piękniejsze im subtelniejsze, skromniejsze, ledwie wyczuwalne. Słowa są klejnotami: sefer - safir . To właśnie na Horebie Mojżesz zobaczył Boga, ale drugim razem odbyło się to lśnieniu majestatu, w blasku chwały. Wyj 24, 10 Nadab, Abihu Aaron i Mojżesz już po wyjściu z Egiptu i otrzymaniu tablic z przykazaniami zobaczyli Boga i jak to tajemniczo napisano: „I ujrzeli Boga Izraela, a pod jego stopami jakby twór, dzieło z płyt szafirowych błękitny jak samo niebo”. Zawsze na mnie to działało, co to za szafirowa płyta była pod stopami Boga? Otóż szafir, w hebrajskim jest wyrazem bardzo bliskim w wymowie i zapisie do słowa, które oznacza KSIĘGĘ: sef(p)er, to księga, pismo, pisać, natomiast szafir, to sappir!(Syr Mvi 13 KeSennah – krzak gorejący - jako Ke Sappir). Rdzeń SPR jest związany z jednością, przynależnością, przylgnięciem (dewqut). Kobieta ROZMAWIAJĄCA ZE SWOIM MĘŻEM – MESAPERET – to rabiniczny eufemizm oznaczający seksualną bliskość. Księga Zohar mówi o Królestwie Ust, to znaczy, że Szekina zamieszkała w ustach człowieka.

Nauczyciel szczególnie sobie ceni tego ucznia, który zapisuje skrzętnie każde jego słowo, a nie tego, który tylko słucha, a jeszcze mniej sobie ceni tego, który się nudzi.

OPTYMIZM STRATEGICZNY I PESYMIZM DEFENSYWNY

Zależnie od zasobów naszego skarbca pamięci nabywamy trwałego nastawienia do życia: albo optymizmu, który szuka nowych rozwiązań – strategii, by odnieść powodzenie, albo pesymizmu, który zamyka się w jednym schemacie – spodziewania się przegranej.

Optymizm strategiczny to spodziewanie się powodzenia i jest efektem zgromadzonej wiedzy, doświadczenia, mądrości ukrytej w pamięci. Taki optymizm jest też wynikiem wiary silnej, a umacnia ją słuchanie Boga w jego wypowiedziach, zarówno pisanych w Biblii, jak i tych szeptanych w czasie medytacji na ucho.

Pesymizm defensywny to przewidywanie porażki, jest efektem braku skarbca wiedzy, mądrości, doświadczenia zgromadzonego w pamięci. Nie mam szans spodziewać się powodzenia, gdy nie znam zapewnień Boga, gdy nie mam oparcia w Jego słowach tak zawsze wspierających i zawsze umacniających.

Jak myślicie, kiedy człowiek spodziewa się, że mu nic nie wyjdzie i nic mu się nie uda? Wtedy, kiedy jest nieprzygotowany, kiedy nie dysponuje żadnymi danymi, nie posiada własnych przemyśleń, nie wykonywał przez lata żadnej pracy nad Pismami Świętymi. Kiedy nie czytał najważniejszej literatury, nie gromadził książek, nie zapisywał niczego, gdyż lenistwo i gnuśność paraliżowały jego inicjatywę intelektualną. W jego pamięci, jak w pustym banku, nie ma żadnych oszczędności – dlatego czuje się smutny i załamany jak bankrut. Cechuje go brak pewności, lęk, spodziewanie się przegranej. Kiedy ma głosić ewangelię, katechizować, głosić rekolekcje, choćby homilie, kiedy ma przekonywać o Królestwie… odczuwa duży niepokój, lęk, nawet złość. Jest jak wojownik, który nie włożył zbroi, jak lekkoatleta, który nie trenował. Taki człowiek unika wszelkich okazji do głoszenia dobrej nowiny, zamyka się, wycofuje, staje się maruderem Kościoła. A chodzi o to, byście nie tylko w Piśmie Świętym byli pewni, mając za sobą tysiące treningów medytacyjnych, ale byście byli i oczytani, mając za sobą całe archiwum zapisków i bibliotekę książek oraz wszelkiej wiedzy. Trzeba mieć bazę pamięci zarówno manualnie zapisanych spostrzeżeń jak i elektronicznych plików nie tylko z własnymi refleksjami. Ktoś, kto ma mnóstwo godzin spędzonych przy Pismach Świętych czy literaturze duchowej, czy też psychologicznej, filozoficznej, teologicznej, historycznej czy każdej innej, nawet pięknej, nie odczuwa niepokoju niepewności w żadnej sytuacji. Ma poczucie, że wpływa na bieg wydarzeń i to on kreuje rzeczywistość oraz wpływa na ludzkie sumienia i myśli. Ktoś taki żyje z satysfakcją, ma poczucie sensu i celu! Przecież Bóg nie chce byście byli nieudacznikami, lecz byście przeżyli życie w powodzeniu:

„Niech ta Księga Prawa będzie zawsze na twych ustach: rozważaj ją w dzień i w nocy, abyś ściśle spełniał wszystko, co w niej jest napisane, bo tylko wtedy powiedzie ci się i okaże się twoja roztropność.” (Joz 1, 8)

CEL

Życie jest ukierunkowane na osiąganie celów. Cel utożsamia się z sensem. Kto ma cel w życiu, żyje sensownie i chce mu się żyć. Co jest twoim celem? Ostatecznym celem dla mnie i dla ciebie jest zbawienie, ale ten cel ostateczny osiąga się dzięki łasce naszego Pana Chrystusa realizując tysiące celów drobnych, doczesnych - ewangelizując siebie i innych. Ewangelizowanie to udostępnianie Objawienia Boga. Nie ma zbawienia bez Objawienia! Jeśli skutecznie siebie i innych ewangelizujesz, to kroczysz pewnymi krokami ku własnemu zbawieniu. Trzeba więc ze wszystkich sił zadbać o gruntowne ewangelizowanie siebie, by równie gruntownie i z pewnością – PARRESIA (jawność pewności) – ewangelizować innych. Czy jest możliwe ewangelizowanie bez pamięci? Nie! A pamięć to wszelkiego rodzaju zapisywanie. W umyśle, w sercu, w wyobraźni, w zeszycie, w notatniku, w komputerze, w dzienniku duchowym i na każdy możliwy sposób. Klasztory średniowieczne słynęły nie tylko z relikwii, ale też z bibliotek, dlatego też były ośrodkami wiedzy, kultury, nawet techniki i sztuki.

„Człowiek zawsze kieruje się oraz jest kierowany w stronę czegoś lub kogoś innego niż on sam – może to być zarówno oczekujący wypełnienia sens, jak i inny człowiek, którego spotykamy na naszej drodze. Im bardziej zapominamy o sobie – oddająca się sprawie, której pragniemy służyć, bądź tez osobie, która pragniemy kochać – tym głębsze jest nasze człowieczeństwo i tym bardziej się urzeczywistnia się potencjał jego” (Victor Frankl). Ja i ty w powołaniu, które zostało nam dane przez Chrystusa przekraczamy się ku zbawieniu siebie i kogoś i ku miłości Boga i człowieka.

DANE Z BIBLII

Gdyby nie zapisywanie nigdy by nie powstała Biblia, a jak wiemy bez Objawienia nie ma zbawienia. W Dei Verbum (2,1) czytamy, że Bóg zachciał się objawić człowiekowi i wyjawić mu swój plan zbawienia. Trzeba dobrze poznać plan zbawczy – jest On zapisany w Biblii i wyjaśniany przez Kościół. Gdy znasz plany wojny, możesz ją prowadzić, gdy ich nie znasz, możesz pomylić się w ocenie sytuacji i zaprzepaścić szanse na własne zbawienie. SALUTIS PRAECONIO oznacza nierozerwalny związek Objawienia i Zbawienia. Prześledźmy tekst Biblii w pewnych miejscach w których istnieją zachęty do zapisywania.

ZAPISUJ ETAPY SWEJ DROGI Z BOGIEM

Spójrzmy na teksty;

„Pan rzekł do Mojżesza: «Wyciosaj sobie dwie tablice z kamienia podobne do pierwszych, a na tych tablicach wypisz znów słowa, jakie były na pierwszych tablicach, które potłukłeś.” (Wj 34, 1).

„I był tam Mojżesz u Pana czterdzieści dni i czterdzieści nocy, i nie jadł chleba, i nie pił wody. I napisał na tablicach słowa przymierza - Dziesięć Słów.” (Wj 34, 28)

„Pan powiedział wtedy do Mojżesza: «Zapisz to na pamiątkę w księgę i wyryj to w pamięci Jozuego, że zgładzę zupełnie pamięć o Amalekicie pod niebem.” (Wj 17, 14)

„Mojżesz zapisywał na rozkaz Pana miejsca, skąd rozpoczynał się dalszy ciąg pochodu. Takie to są owe miejsca postojów, z których ruszali dalej….” (Lb 33, 2)

Każdy z etapów był zapisywany. Każdy z twoich etapów w życiu duchowym powinieneś zapisać, utrwalić, zwróćcie uwagę, że były zapisywane nazwy miejsc. One od początku intrygowały tych, którzy zgłębiali pisma święte. Każdy z etapów był inny. Nie ma powtórzeń w naszym życiu duchowym, nie powinno być, jeśli coś się powtarza, to znaczy, że kręcimy się w kółko, czyli czegoś nie przerobiliśmy dobrze. Taką sytuację charakteryzuje uzależnienie. Zapisuj szczególnie krytyczne chwile, przełomowe, które pokonałeś wyjątkową modlitwą i wyjątkową łaską Boga, zapisz w pamięci i zapisz w swym dzienniku duchowym. Izrael pierwszy wpis dokonał w Refidim - pierwsze wielkie zwycięstwo – bo jest to pierwsza wzmianka w Torze o zapisywaniu. Pamiętać, że Bóg wymaże pamięć o Amalekicie, to pamiętać, że Bóg pokona twoich wrogów – nie zapominaj, że nie jesteś sam w swojej walce i wszelkie przeszkody zostaną pokonane, nawet, jeśli wydaję ci się, że nie podołasz im! Księga Estery jeszcze raz do tej sytuacji wraca. Agag był Amalekitą i z jego rodu zrodził się Haman, ten, który zamierzał zniszczyć Żydów. W sytuacji najdramatyczniejszej, Haman został zniszczony, choć do ostatniej chwili wydawało się, że to on jest zwycięzcą. Bóg jest twoim zbawcą jeśli się utrwalasz w przyjaźni do Niego. Mojżesz modli się razem z Churem i Aaronem na górze w Refidim - nazwa ta zdaje się jest pochodna od dpr RAFAD, czyli popierać, pomóc, wspomóc, podeprzeć, ale też rozciągnąć, wzmocnić, odświeżyć i zapewne przez to znaczenie ma związek z podpieraniem rąk Mojżeszowi, jak i z pomocą modlitwy Mojżesza. To właśnie tam cały lud wygrał w bitwie z Amalekitami, dzięki wspieraniu modlitwą. Gdy Mojżesz się modlił, cały lud wygrywał, gdy opadały mu ręce ze zmęczenia, cały lud ginął. Trzeba o tym pamiętać, jak wiele mogą ręce wzniesione w modlitwie – jak wielkim dziełem jest modlitwa. Czasem ręce opadają ale wtedy inni giną. Modlitwa ojca duchowego za swoje dzieci prowadzi do tego, że pokusy upadają, kiedy on się nie modli, pokusy zwyciężają tych, których on prowadzi. Zapisz sobie to głęboko w pamięci: Bóg da ci zwycięstwo, gdy będziesz wyciągał ręce w modlitwie. Zwrot BIREFIDIM w tym zdaniu rabini proponują odczytywać też inaczej: BERAF JADAIM – „gdy ręce osłabły”, byś pamiętał, że gdy słabnie twój zapał w Słowie, wzmacnia się zapał twoich wrogów, demonów. Im bardziej jesteś gnuśniejszy, tym zapał pokus większy! To Jozue zwyciężył Amalekitów, gdyż o nim napisano, że nie opuszczał Namiotu w swej gorliwości (Wyj 33,11). Czy nie opuszczasz namiotu Biblii i adoracji? A cóż tam czynił w tym namiocie? Słuchał Boga! Raszi twierdził, iż ten, kto nie przedłuża swojego dziennego studiowania Tory o nocne czuwanie, straci swoje życie. Człowiek, jak pisze Dessler, gdy choćby na moment odwraca swoją uwagę od Tory, od razu wpada w szpony jecer hara, czyli złej skłonności (Żądzy), a mówiąc jaśniej po prostu nie jest w stanie oprzeć się pożądliwości. Szatanowi wystarczy maleńka szczelinka bezczynności, by opanować naszą uwagę inwazją pokus. Eliahu Dessler, cytując Gemarę przypomina jej zasadę: „Jeśli zajmujesz się Torą, nie dostaniesz się w ręce jecer hara”, czyli złej skłonności . Dessler zauważa, że użyto w tej zasadzie słowo qv[ (ESEK), które oznacza usilne i zaabsorbowane zajmowanie się czymś, nawet spieranie się lub wymuszanie . Rozmyślanie nad słowem Boga jest conditio sine qua non dla wzrostu duchowego.

Wzrost duchowy tak uroczo został określony przez naszego Mistrza jako stokrotny plon. Stokrotny plon. Takiego samego doczekał się Izaak w Gerarze. (Rdz 26, 12). właśnie tam, gdzie oczyszczał studnie swego ojca Abrahama i kopał nowe. Księga Rodzaju opowiada o tym, że Izaak musiał ciągle się przenosić z miejsca na miejsce, bo Filistyni zasypywali mu studnie ziemią, tworząc błoto. Pierwsza studnia, o którą spierał się Izaak z Filistynami nazwana została właśnie ESEK. Ziarna i studnia. O co naprawdę chodzi? Chodzi o tak pochłaniające zajęcie, które dałoby się porównać z obsesją ludzi, którzy dążą do bogactwa lub osiągnięcia swych aspiracji – to jest ESEK. W tak usilny sposób potrzeba dokopywać się do źródeł wiary, zgłębiając medytacyjnie Biblie. Studnie Izaaka w Gerarze, w którym doczekał się 100-krotnego plonu, to źródła wiary. Napisał przecież Izajasz:

„Słuchajcie Mnie, wy, co się domagacie sprawiedliwości, którzy szukacie Pana. Wejrzyjcie na skałę, z której was wyciosano, i na gardziel studni, z której was wydobyto. Wejrzyjcie na Abrahama, waszego ojca, i na Sarę, która was zrodziła. Bo powołałem jego jednego, lecz pobłogosławiłem go i rozmnożyłem.” (Iz 51, 1-2)

Kiedy więc rozmyślasz nieustannie nad słowami Boga, w twojej duszy trwa oczyszczanie studni wiary, dokopywanie się do źródeł zawierzenia Bogu, jakie cechowało Abrahama. Owszem, demony – jak starożytni Filistyni czy Amalekici - przeszkadzają ci wtedy jak nigdy i nieustannie musisz się spierać z nimi, gdyż w twoją uwagę – jak w studnię - wrzucają ziemię, czyli błoto pożądań i wyobrażenia odciągające cię od rzeczy duchowych, albo tak atakują jak pod Refidim. Ale bądź Izaakiem i oczyszczaj swoje studnie, oczyszczaj swoje wnętrze z pokus. O życie duchowe trzeba walczyć zabijając w sobie wszelkie odruchy pożądania ciała. Uśmiercając je ożywionym wczytywaniem się w Biblię i skrzętnym odnotowywaniem wszystkiego, co Bóg ci mówi. Jeśli ciało cię pociąga, Duch nie zamieszka tobie – jeśli tracisz czas przy Jego Mowie, przezwyciężysz każdy kryzys.

PROGNOZUJ


„Zapiszcie teraz sobie ten oto hymn. Naucz go Izraelitów, włóż im go w usta, aby pieśń ta była dla Mnie świadkiem przeciwko synom Izraela.” (Pwt 31, 19)

Trzeba nie tylko zapisywać poszczególne etapy historii twojego zbawienia, ale też starać się mieć ducha proroctwa. Prognozuj nawet jeśli prognozy są mało pocieszające, staraj się przewidywać, ucz się prorokowania. „Tak więc, bracia moi, troszczcie się o łaskę prorokowania i nie przeszkadzajcie w korzystaniu z daru języków!” (1 Kor 14, 39). Kto widzi przeszłość, potrafi w pewnym stopniu przewidzieć przyszłość, wyciągaj wnioski, wychwyć błędy, np. nadmierną troskę, lęk, zadowalanie innych, udawanie. Ale też te błędy, które są w matrycy tego tekstu. Bóg mimo przyszłych odstępstw i tak obdarzył Izrael Kanaanem, nie jest Bogiem odwetu. Nie zapomnij, że Bóg jest dla ciebie dobry! Bóg nakazał spisać przyszłe odstępstwo Izraela, ale zapowiada wybawienie i powtarza: nie opuszczę cię! Czy potrafiłbyś przyrzec komuś pomoc, wiedząc, że cię ktoś w przyszłości zdradzi? Bóg jest wierny w tekście 31 rozdziału powtarza się kilkakrotnie słowo: nie opuszczę cię. To powinno do nas dotrzeć; mimo tego, że na pewno odstąpimy od Boga, zdradzimy Go, sponiewieramy łaskę, On nas nie opuści. Jakie uczucia wzbudza w tobie ta prawda? Bóg wzywa do odwagi – nie jesteś sam i nigdy już nie będziesz sam. Jozue miał spisać ten zakon – prawo, – ale polecił je odczytywać publicznie - co siedem lat - powinieneś ciągle wracać do słów, które Bóg tobie daje, do przemedytowanych tekstów i do zapisków. Uczy to bojaźni Bożej, czyli mądrości. Powracanie do własnych przeżyć, do przeszłości, pomaga umacniać tożsamość. Historia, która się pamięta, tworzy duchową osobowość.

WRÓCIĆ DO SIEBIE


„Jozue zapisał te słowa w księdze Prawa Bożego. Wziął następnie wielki kamień i wzniósł go tam pod terebintem, który jest w miejscu poświęconym Panu. Następnie Jozue rzekł do zgromadzonego ludu: «Patrzcie, oto ten kamień będzie dla was świadkiem, ponieważ on słyszał wszystkie słowa, które Pan mówił do nas. Będzie on świadkiem przeciw wam, abyście się nie wyparli waszego Boga». Wtedy Jozue odprawił lud i każdy pospieszył do swojej posiadłości.” (Joz 24, 26-28)

To, co zapisane pozwala wrócić do siebie. Wrócili do siebie, do swojej posiadłości – to ma jak sądzę głęboki sens. Gdy usłyszeli, że będą w przyszłości niewierni, wrócili do posiadłości. Cóż jest posiadłością człowieka wybranego? – Hbr. NAHALA: dziedziczna, niepozbywalna własność to mądrość: „Zapuściłam korzenie w sławnym narodzie, w posiadłości Pana, w Jego dziedzictwie.” (Syr 24, 12) Jeśli takie posiadłości mamy, to znaczy mądrość, śmiało wracajmy do siebie, lecz jeśli inne, to odchodzimy w smutek: „Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Jezus zaś powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego!” (Mt 19, 22-23)

Jesteś sobą, gdy masz posiadłości w mądrości – wiesz, kim jesteś i wiesz, że jest w tobie niewierność, Ale wiesz też, że Pan jest i będzie wierny i cię nie opuści! Nie można tego nie zauważyć: wrócili do swej posiadłości, czyli odzyskali poczucie bogactwa – wartości dzięki temu, że umieli słuchać nawet trudnych słów Boga ogłaszanych przez Jozuego. Takie wyjście, aby słuchać, to święty czas rekolekcji. Czy posiadasz zapiski ze swych rekolekcji? Czy rekolekcje są dla ciebie okazja do odzyskania poczucia wartości? Czy bogacisz się Słowem Boga? Jakie zmiany zaszły w tobie na wskutek dni skupienia, rekolekcji, adoracji Najświętszego Sakramentu?

WDZIĘCZNOŚĆ


„Mardocheusz w tych dniach był przy Bramie Królewskiej. A niezadowoleni dwaj eunuchowie królewscy, Bigtan i Teresz, spomiędzy "stróżów progu", szukali sposobności, aby podnieść rękę na króla Aswerusa. I doszła wiadomość o sprawie tej do Mardocheusza, i powiedział o tym królowej Esterze, a Estera oznajmiła królowi w imieniu Mardocheusza. Tak została wyśledzona sprawa i odkryta, i powieszono obu na drzewie, i zapisano to w księdze kronik w obecności króla.”(Est 2, 21-23) „A tej nocy odbiegł sen króla i polecił, aby przyniesiono księgę pamiątkową kronik i odczytano ją przed królem. Tam znaleziono to, co powiedział Mardocheusz o Bigtanie i Tereszu, dwóch eunuchach królewskich spomiędzy "stróżów progu", którzy usiłowali podnieść rękę na króla Aswerusa. I rzekł król: «Co uczyniono, aby uczcić i wsławić za to Mardocheusza?» I odpowiedzieli królowi dworzanie, którzy mu usługiwali: «Nie uczyniono dla niego zupełnie nic». (Est 6, 1-3)

Okaż wdzięczność tym, którzy tego jeszcze nie okazałeś. Jeśli to niemożliwe, wyraź swoją wdzięczność modlitwą za te osoby. Przypomnij sobie: komu zawdzięczasz najwięcej a nawet, komu nawet najmniejszy gest dobroci. „Jeden przyjazny gest może zadecydować o życiu lub śmierci” (Victor Frankl). Listy, telefon, rozmowa, zwykle podziękowanie – to wszystko jest ważne. Nie zapominaj o tych, którzy okazali ci życzliwość. Wdzięczność jest tak piękna jak sama modlitwa!

HISTORIA NIE TWOJA, NIE ŚWIĘTA


W 2 Machabejskiej, w rozdziale 8 jest mowa o bitwie jaką stoczyli Judejczycy z wojskami Nikanora. Dysproporcja sił była niekorzystna dla Judejczyków. Juda Machabeusz miał jedynie 6 tysięcy ludzi. Nikanor miał 20 tysięcy. Machabeusz najpierw wzmocnił swoich wojowników przypomnieniem zwycięstwa nad Sennacherybem. Ale co ciekawe, wspomniał też bitwę, jaką stoczyli Macedończycy z Galatami, w której 8 tysięcy pobiło 120 tysięcy. Chodziło o bitwę Antiocha III Wielkiego przeciwko Molonowi. Dlaczego Juda użył pogańskiego przykładu dla wzmocnienia ducha swoich wojowników? Rozumiem, że odczytanie Księgi Świętej mogło ich zachęcić, ale jakaś pogańska historia? (20-23)? To daje dużo do myślenia. Trzeba czytać nie tylko Pismo, ale też historię świata, poznać wszelkie dziedziny, począwszy od biologii aż po fizykę czy matematykę. Daj się prowadzić Duchowi, czytaj wszystko, co cię ciekawi i zbieraj wiedzę. Bądź ciekawy wszystkiego, do czego cię pociąga dusza, bo wszystko ostatecznie prowadzi do jednego, do miłości Boga, człowieka i siebie samego.

NIE DAJ SIĘ ZAPISAC W ZALEŻNOŚĆ

„Ponadto jeszcze zobowiązał się do wypłacenia innych stu pięćdziesięciu, jeżeli mu będzie dozwolone urządzić własnym kosztem gimnazjum i efebion, a mieszkańców Jerozolimy zapisać jako Antiocheńczyków.” (2 Mch 4,9)

Nie daj się zapisać w pamięci jako człowiek bezbożny. Unaocznij sobie złe relacje. Czasem trzeba zerwać pewne związki z ludźmi, którzy wymuszają na tobie odejście od Boga. Choć bliskość jest cennym darem pomiędzy ludźmi, nie tylko pomiędzy Bogiem a człowiekiem, niektóre relacje musza się zakończyć, bo są niejasne, niebezpieczne, destrukcyjne, pozorne, uzależniające, powodujące, że tracimy wolność i oddalmy się od Boga. Wypisz listę osób, z którymi kontakt dla Ciebie jest niebezpieczny, destrukcyjny, osłabiający twoją przyjaźń z Bogiem i podejmij decyzję o rozstaniu się z tymi osobami. Żyjemy najczęściej nie zastanawiając się nad naszymi więzami z pewnymi osobami.

ZAPISUJ CYTATY


„Synu, przestrzegaj słów moich, moje nakazy przechowuj u siebie! Strzeż mych nakazów, byś żył, jak źrenicy oka - mych uwag. Do palca je swego przymocuj, na tablicy serca je zapisz.” (Prz 7, 1-3)

Pamięć ma te zdolność, że im więcej człowiek w nią zbiera, tym więcej w z niej przechodzi do wyobraźni intelektualnej. Możemy zaryzykować i nazwać ta pączkowaniem, albo wzrostem geometrycznym. Z dwóch cytatów może powstać trzecia własna myśl, z pięciu cytatów zapamiętanych osiem nowych zupełnie refleksji, z 13 zaś choćby 24. Zupełnie jak w ciągu Fibonacciego. Kim był Fibonacci? Leonardo z Pizy(1170-1250) był synem kupca wędrującego w handlowych celach po krajach arabskich, gdzie łatwo można było zetknąć się z algebrą arabską. W swojej książce LIBER ABACI, w 3 części pisał o ciągu liczb wzrastających: „pewien człowiek umieścił parę królików w miejscu otoczonym ze wszystkich stron murem. Ile par królików będzie po upływie roku, jeżeli co miesiąc każdą para wydaje na świat nową parę, która może się rozmnażać, co 2 miesiące?”. Fibonacci rozwiązał to zadanie i wyszedł mu ciąg liczb: 1, 2, 3, 5, 8, 13, 21, 34, 55, 89, 144, 233, 377 (współczynnik Theta). Ogromne liczby mają swój początek w tych najmniejszych. Ile słów mądrości Bożej powstanie w tobie, jeśli choćby, co miesiąc postanowisz zapamiętać choćby dwa najkrótsze teksty z Biblii? Ile powstanie nowych myśli? Ile świateł przedostanie się do twojego serca? Tekst z Przysłów mówi o źrenicy, palcu i tablicach serca. Być może chodzi o poznanie, czynienie i zapamiętywanie. Jest tu ciekawy ciąg trzech elementów: źrenica jest pierwsza - wszystko zaczyna się od przeczytania, ale co ciekawe, nie jest napisane teraz o tablicach serca, czyli o zapamiętywanie, lecz najpierw o palcu, czyli choćby o najmniejszym czynie wykonanym zgodnie z tekstem. Zapamiętywanie dokonuje się przez dzieło, a nie przez umysłowe rozważanie. Co jeszcze? Strzec – to nie pozwolić sobie wykraść; strzec to ciągle spoglądać, ciągle sobie przypominać. Przywiązać do palca, to uczynić choćby najmniejszy czyn według tych słów – choćby zapisać, bo akurat używamy palców, gdy trzymamy długopis, albo pióro. Ucz się cytatów i wprowadzaj je w najmniejszych okolicznościach, skromnych i z pozoru nieważnych. Nie próbuj w wierności Biblii dokonywać wielkich czynów, lecz najmniejsze gesty. Palcem Jezus wyganiał złe duchy i placem uratował cudzołożnicę od ukamienowania. To daje ogromny przyrost, gdy zaczynasz od tego małe i skromne. A najskromniejszym czynem jest zapisać słowo!

Pomnażaj swoją wiedzę o Nim, pomnażaj swoją pamięć słów Boga. Orygenes, – który w katechizmie jest 8 razy cytowany i w brewiarzu są jego homilie, napisał mnóstwo homilii, kazań, traktatów, ale od małego dziecka, jego ojciec Leonidas uczył codziennie medytacji nad Pismem kazał mu streszczać codzienne lekcje Pisma. Kształcił też syna w innych naukach. Zaczęło się od alfabetu, musiał go umieć na pamięć i na wspak, by nauczyć się tez cyfr i nut, bowiem literami zapisywano wówczas nuty i liczby. Uczył się liczyć na palcach, układem palców pokazywał liczby do 1 miliona. Znał Homera i filozofów greckich. Mając 16 lat otworzył szkołę katechetyczną. Dzięki sponsorowi Ambrożemu, który ufundował mu sciptorium, w którym pracowali stenografowie, kopiści i kaligrafki, udało mu się wydać tak wspaniałe dzieło jak HEXAPLA. Jeszcze po potępieniu go przez sobór II konstantynopolitański w 553 roku było 2 tysiące zwojów Orygenesa, każdy po 20 stron wydawniczych, czyli około 40 tysięcy znaków komputerowych. Jan Kalwin każdego dnia zasiadał do pisma, po śmierci pozostało po nim 22 tysięcy kazań.

ZŁA PAMIĘĆ

„Król przebywał w rezydencji zimowej jak zwykle w dziewiątym miesiącu, a naczynie z rozżarzonymi węglami płonęło przed nim. Gdy Judi przeczytał trzy lub cztery kolumny, odcinał je król nożem pisarskim i rzucał do ognia, który był w naczyniu, dopóki cały zwój nie spłonął w ogniu, który był w naczyniu. Król i wszyscy jego dworzanie słysząc te słowa nie przelękli się ani nie rozdarli swoich szat. Elnatan jednak, Delajasz i Gemariasz nalegali na króla, by nie palił zwoju. Lecz ich nie usłuchał. I rozkazał król Jerachmeelowi, synowi królewskiemu, Serajaszowi, synowi Azriela, i Szelemiaszowi, synowi Abdeela, pochwycić Barucha, sekretarza, oraz proroka Jeremiasza. Ukrył ich jednak Pan. Po spaleniu przez króla zwoju ze słowami, jakie Baruch spisał pod dyktando Jeremiasza, skierował Pan do Jeremiasza następujące słowo: «Weź sobie inny zwój i spisz w nim wszystkie poprzednie słowa, jakie były w pierwszym zwoju, spalonym przez Jojakima, króla judzkiego.” (Jr 36, 22-28)

Kto niszczy pamięć słów Boga, niszczy swoją przyszłość. Jest jeszcze coś takiego jak zła pamięć czyli uprzedzenie. Jojakin miał złą pamięć o Jeremiaszu, chciał go wymazać ze swojej pamięci, zabronił mu wchodzić do świątyni. Istnieją ludzie i wspomnienia, o których byśmy chcieli zapomnieć, wymazać z pamięci. Ale każde wymazywanie jest okaleczaniem. Trzeba pamiętać, że Jeremiasz pochodził z rodziny, która źle się zapisała w historii rodziny Dawida. Pochodził on z rodu Abiatara, przodka Jeremiasza, który spiskował przeciw Salomonowi (1 Krl 1-2) Była więc jego rodzina zhańbiona i wygnana – w oczach króla ktoś z tej rodziny budził raczej uprzedzenie. Myślę, więc, że Jojakin postrzegał proroka, jako człowieka spiskującego i miał do tego powody. Potomek Abiatara i Helego, nie miał dobrych tradycji rodzinnych a jednak Pan nawet z najgorszej rodziny powołał najlepszego proroka. Bóg potrafi wszystko zmienić, ale my wysłuchajmy nawet tych, których podejrzewamy o najgorsze intencje wobec nas. Nawet najtrudniejsze spotkania, niemiłe nam osoby, które nas zraniły, sytuacje, w których postąpiliśmy podle lub grzesznie są wartościowe i powinny być odzyskane. Król nie chciał słuchać słów Boga pochodzących od Jeremiasza, bo był do niego uprzedzony. Uprzedzenie nie zawsze jest ostrożnością, czasem okaleczeniem siebie samego, uniemożliwieniem wysłuchania prawdy. Niekiedy otrzymujemy słowa Boga od osób, które zdają się dla nas być przykrymi, nawet wrogimi. Nie zamykaj się absolutnie nawet na tych, którzy wydają się być twoimi wrogami. Zła pamięć: rozjątrzanie, rozżalenie, oskarżanie, utrwalenie w sobie niechęci, złości, gniewu, żalu, lęku, złości, nienawiść, ruminatio, wewnętrzne dialogi, albo wyparcie, wymazanie, - to wszystko może zamknąć cię na cenne źródło łaski. Pozwól Bogu uzdrowić pamięć - nikt z przeszłości, kto cię zranił nie musi być dla ciebie ciągle osobą, na która jesteś absolutnie zamknięty. Niekiedy ktoś, kto nas zranił jest tak na prawdę lekarzem, który skalpelem słowa rozciął wrzód naszego egoizmu. Nie wszystko, co przykre jest złe – często uzdrawiające, dobre. To prawda, że jesteśmy bardzo nieprawdziwi i dla wielu ludzi usłyszenie słów prawdy, może być wstrząsem, którego by nie przeżyli bez zapaści psychicznej. Wielu z nas żyje udając kogoś zupełnie innego niż jest. Dlatego na słowa prawdy reagujemy jak na próbę skrzywdzenia nas. Pismo mówi, ze człowiek jest cały kłamcą. Większość z nas nie ma oblicza tylko maskę, z aktora ukrywa lek przed innymi, by nie odkryli tego, co skrzenie ukrywamy nawet przed sobą. Rozumiem kogoś, kto kłamie i chowa się za mechanizmami obronnymi, ponieważ jest zbyt obolały a przeszłość dokonała na nim strasznego napiętnowania. Ktoś taki, musi stopniowo odkrywać prawdę o sobie i zapewne nie sam, lecz z towarzyszeniu duchowym, z kimś, do kogo ma wielkie zaufanie oraz dozując sobie słowo Boga nie zapominając, ze nade wszystko jest Miłością. Ale kiedy ktoś siebie zakłamuje z próżności, z powodów narcystycznych, bo chce uchodzić za kogoś wspanialszego niż jest, to zderzenie ze słowami prawdy, może go zniszczyć a na pewno wywołać ogromna agresje, niszczącą wszystkich i wszystko dokoła. Tak chyba było z Jojakimem. Kilkakrotnie Bog pozwolił mi usłyszeć prawdę o mnie od innych. Kilka razy sam ja poznałem w jego słowach. Była to prawda o moim zakłamaniu. Było to wstrząsające przeżycie. Bolało i wywoływało we mnie szalony gniew i wściekłość. Ale dzięki modlitwie i wspominaniu, dziki zapisywaniu zasymilowałem te przykre prawdy i uczyniłem je swoim bogactwem wewnętrznym. Doznawać siebie samego w prawdzie jest niezmiernie trudno, ale tez niezmiernie jest to cenne. To nie prawda, że nie mamy problemu ze sobą. Największym problemem jesteśmy dla samych siebie. Trudno nagle sobie uświadomić, że się innych wykorzystuje, albo, że się jest chciwym, albo kłamie się dla wzbudzenia podziwu dla własnej osoby. Jules de Gaultier napisał książkę, którą zatytułował „Bovarisme” od tytułu książki Flauberta „Pani de Bovary”. Wedle Gaultiera postacie nakreślone w powieści Flauberta mają patologiczną cechę, uważania siebie za kogoś innego, niż się jest naprawdę. To dotyczy wszystkich ludzi. Wszyscy jesteśmy tacy: uważamy siebie za innych, niż jesteśmy. Nie widzimy prawdy o sobie, a zdolność widzenia człowieka uzyskuje przez kontakt ze słowem, pamięcią, w rozmowie, w modlitwie. Najkrócej mówiąc w słowach. One są światłem. Światło trzeba podtrzymywać, a nie tylko na chwilę zapalać. W tym kontekście symboliczne jest to, c o uczynił Jojakim, paląc słowa w naczyniu: czyż nie widział, że słowa, które chciał unicestwić były światłem? Jesteśmy wewnątrz ciemnością, która lęka się oświetlenia jej samej, gdyż wtedy wychodzi na jaw, ze jesteśmy tez pustką. Co było dogłębnym doświadczeniem wewnętrznym Matki Teresy z Kalkuty albo Jana od krzyża? Ciemność duszy! Spotkać się z ciemnością i samotnością, pustką w sobie samym jest trudno. A gdy jeszcze wychodzi na jaw, że udajemy ze nie ma tej ciemności i nicości i przedstawiamy się, jako bogatych duchowo, którzy zawsze maja racje, to z przerażeniem sobą samymi odrzucamy takie doświadczenie i jeszcze usilniej się zakłamujemy. Bardzo trudno mi jest modlić się bez slow, bez modlitw, które bym czytał z jakiegoś modlitewnika czy Biblii, ponieważ bardzo trudno jest poznać własną nicość. A wobec Boga można odczuwać siebie samego tylko, jako pustkę, nicość. Dlatego unikamy Boga, jego słowa, unikamy ludzi. Nie mniej trudno poznać, że się wcale nie jest królem życia, władcą swego istnienia, tylko nędznikiem o nikczemnych tendencjach. Zbawcze byłoby po prostu przyznanie się do tego, ale niewielu tak potrafi. To dzięki tej historii na przykład jestem skłonny, by dopuścić do siebie słowa ludzi, których chętnie bym wymazał z pamięci. Czytając historie o paleniu zwoju, wzbudzam w sobie pragnienie przypomnienia sobie wszystkiego, co zaszło w moim życiu. A może nawet szczególnie tego, co obudziło we mnie wściekłość. Chce uświadomić sobie choćby fakt, że odgrywam role kogoś innego niż jestem i boje się prawdy o tym, czego naprawdę szukam. Nie szukam, bowiem Jezusa i jego woli, tylko wykorzystuje wiarę i jego miłość, by realizować swoje potrzeby, z których pierwszą jest by ukryć swoja nędzę i strach, niedojrzałość i kłamstwo. Dopiero w sytuacjach niezwykle skrajnych wychodzi cala prawda o nas, choćby tak skrajnych jak poniżenie i pogarda otrzymana od innych. Tylko to nas zmienia, gdy jesteśmy przerażeni. Jojakim nie dopuścił do siebie słów Boga zapisanych przez Barucha pod dyktando Jeremiasza. Nawet slow nie dopuścił, dlatego stało się to, co najgorsze: „W chwili objęcia rządów Jojakim miał dwadzieścia pięć lat i rządził jedenaście lat w Jerozolimie. Czynił on to, co jest złe w oczach Pana, Boga swego. Przeciw niemu wyruszył Nabuchodonozor, król babiloński, zakuł go w podwójne kajdany z brązu, by uprowadzić do Babilonu.” (2 Krn 36, 5-6)

Nawet najgorsze doświadczenie i najtrudniejsze słowa, mogą być dla nas zbawienne, gdy je przyjmiemy i nawet bycie królem wcale nie musi oznaczać dla nas okazji do bycia prawdziwym. Od wieków w ludzkim doświadczeniu cenniejsze są cierpienia niż awanse.

Victor Frankl dzięki obozowi koncentracyjnemu stał się człowiekiem lepszym i głębszym, lekarzem dusz, a przecież to, co przeżył w obozach było bardzo raniące. W obozie zabrano mu rękopis ważnej dla niego książki. Chciał koniecznie spisać - zrekonstruować swoją książkę, której rękopis zabrali mu faszyści. Było to dzieło, w którym tak bardzo chciał pomóc ludziom przezwyciężyć bezsens życia: w 1955 roku: „Doktor i Dusza-wprowadzenie, do logoterapii”. Spisywał je próbując przypomnieć sobie najważniejsze punkty na skrawkach znalezionych kartek. To dziwne, ale jak mówi, dzięki temu nie zapadł na zapaść sercowo-naczyniową mimo tyfusu plamistego i przetrwał.

W tym fragmencie można jeszcze więcej odkryć. Bóg kazał Jeremiaszowi spisać jego słowa, aby nawrócić Jerozolimę i króla. Jeremiasz i Baruch zasiedli razem i pierwszy dyktował, drugi spisywał na zwojach słowa Boga. Odrywamy tu druga zasadę: gdzie dwóch lub trzech zgromadzi się w imię moje, tam Ja jestem: zasada konfrontowania. Człowiek jest omylny, ma ograniczoną możliwość poznawczą, łatwo skupiając się na jednym pomija drugie, dlatego dobrze jest się podzielić, konfrontować z innymi, z przyjaciółmi swoje odkrycia. Do Jeremiasza dochodziło słowo Boga przez 23 lata (Jr 25, 3). Nic nie ujmował z tego, co usłyszał - nie kontroluj Boga – (Jr 26,1). To, co słyszmy na ucho, musimy głosić na dachach. Słowo, które dochodzi do ciebie nie jest tylko dla ciebie, ale dla Kościoła, dla braci i sióstr. Dzień dniowi, a noc nocy przekazuje wieść.

Konfrontuj z przyjaciółmi, zanim wypowiesz słowo do nieprzyjaciół. Ale i dzień i noc ma usłyszeć słowo! Oczywiście są także intymne słowa, przeznaczone tylko dla ciebie. (2 Krn 12, 4, Ap 2, 17)

Jojakim niszczył zwoje, odcinając wiersz po wierszu. Nie niszcz tego, co Bóg do ciebie mówi. Nie pozbawiaj się świętych ksiąg, swoich zapisków, książek, które zmieniły twoje myślenie, ale też nie niszcz siebie za swoją historię, nie wymazuj z pamięci niczego i za nic, co Bóg, co przebaczył się nie potępiaj. Niech Bóg nawet trudnymi proroctwami cię uzdrawia. Ucz się od Boga na całe swoje życie patrzeć, by nie odcinać się nawet od jednego wiersza przeżyć. Nic w twoim życiu nie musi być godne ognia potępienia, jeśli tylko dla nawrócenia czytasz Słowo Boga – Jeremiasz przecież spisał dla zawrócenia ze złych dróg.

PLAN


„A ty, synu człowieczy, opisz domowi Izraela świątynię, jej wymiary i jej urządzenia. A jeśli się wstydzą z powodu wszystkiego, co uczynili, wyrysuj świątynię i jej urządzenia, jej wyjścia i jej wejścia, i cały jej rozkład i oznajmij im wszystkie jej ustawy i prawa, i zapisz je przed ich oczami po to, aby wszystkich tych praw i ustaw strzegli i wypełniali je.” (Ez 43, 10-11)

Opisz świątynię – opisz sobie zarys swojego uświęcenia, które daje ci Pan. Wymiary twojego uświęcenia to nade wszystko umiar, KELIM – naczynia rozwoju duchowego. Frankl, siedząc w obozie koncentracyjnym spisywał książkę, co uratowało go przed chorobą. „Jeśli się wstydzą” – fundament życia duchowego to zdolność do dopuszczenia do siebie wstydu. „Jej wejścia i wyjścia” – zapisz sobie, w którym miejscu zaczyna się twój rozwój, twoje wejście do świętości i gdzie zaczyna się utrata uświęcenia. Drzwi modlitwy w twierdzy modlitwy, jak napisała to Święta Teresa zaczynają się od modlitwy myślnej, od rozmyślania.

NIE ZAPOMNIJ O BOGU, KTÓRY NIE ZAPOMINA


„Na moich czatach stać będę, udam się na miejsce czuwania, śledząc pilnie, by poznać, co On powie do mnie, jaką odpowiedź da na moją skargę. I odpowiedział Pan tymi słowami: «Zapisz widzenie, na tablicach wyryj, by można było łatwo je odczytać.” (Ha 2, 1-2)

„Mówiliście: Daremny to trud służyć Bogu! Bo jakiż pożytek mieliśmy z tego, żeśmy wykonywali polecenia Jego i chodzili smutni w pokucie przed Panem Zastępów? A teraz raczej zuchwałych nazywajmy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni. Tak mówili między sobą ludzie bojący się Boga, a Pan uważał i to posłyszał. Zapisano to w Księdze Wspomnień przed Nim dla dobra bojących się Pana i czczących Jego imię.” (Ml 3, 14-16)

Zapisuj sms'y do nieba-akty strzeliste, jak najczęściej dawaj o sobie znać w niebie swoimi nawet najkrótszymi modlitwami. Wyryj sobie w pamięci, które grzechy sprowadzają zgubę i co sprawia, że potrafimy przetrwać wszelkie próby. (5 Biada: pycha, kradzież, wyzysk, wyuzdanie, gwałt, bałwochwalstwo). Bóg słyszy każdą twoją najbardziej ukrytą myśl, dlatego kieruj jak najczęściej do Niego swoje myśli, modlitwy najkrótsze, pragnienia najcichsze, uczucia najgłębsze. Im częściej do niego się zwracasz nawet w krótkich modlitwach, tym bardziej jesteś w Niebie zapisany.

ZAPISAĆ SIĘ WE WSPÓLNOCIE


„W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna.” (Łk 2, 1-5)

Miej świadomość zapisania do konkretnej wspólnoty – nie żyw pretensji i pogardy do wspólnoty, w której jesteś. Nie jest idealna, jest trudna, ale to, co trudne nie pozwala żyć w iluzjach. Betlejem było pełne zamkniętych drzwi dla Józefa, Miriam i Jezusa, ale wytrwali w Betlejem i byli tam zapisani. Może nawet twoi przełożeni są jak cezar August – Miriam i Józef nie buntowali się – posłuszeństwo i cisza serca dają siłę znieść wszystko.

ABY MIEĆ WIARĘ

„Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli». I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.” (J 20, 28-31)

Zapisuj to, co pomnaża wiarę i zbliża do Jezusa oraz daje życie wieczne. Wszystko po to, by osiągnąć te cele. Nawet, jeśli wydaje się być niewiarygodne. Miej zeszyty, w których będziesz zapisywał swoje myśli i trafne spostrzeżenia innych, mądrych ludzi: specjalny zeszyt na rozmyślanie, notatnik duchowy i wreszcie dziennik duszy w którym zapisuj swoje światła uzyskane na adoracji. Wiarę budują słowa, a te potrzebują utrwalenia, jeśli mają ciągle podnosić na duchu.

O. Augustyn Pelanowski

"VOX EREMI- Periodyk Kleryków Paulińskich" nr 24 (208) ROK LXII
AnTeomo
Jezus do Św.Faustyny
NIE ZA POMYSLNY WYNIK NAGRADZAM, ALE ZA CIERPLIWOSC I TRUD DLA MNIE PODJETY.Więcej
Jezus do Św.Faustyny

NIE ZA POMYSLNY WYNIK NAGRADZAM, ALE ZA CIERPLIWOSC I TRUD DLA MNIE PODJETY.
Anja39
I nawet gdyby Ten człowiek był strasznym grzesznikiem to dotarcie do niego jest możliwe dopiero gdy Go zaakceptuję, wtedy mogę z Nim rozmawiać jak człowiek z człowiekiem. Bez spotkania z innym człowiekiem nie jest możliwe pełne spotkanie z Bogiem.
I Taka postawa może ale nie musi pokazać mi że to nie problem drugiego człowieka bo nie chce się zmienić ale problem mojego serca co nie jest wstanie …Więcej
I nawet gdyby Ten człowiek był strasznym grzesznikiem to dotarcie do niego jest możliwe dopiero gdy Go zaakceptuję, wtedy mogę z Nim rozmawiać jak człowiek z człowiekiem. Bez spotkania z innym człowiekiem nie jest możliwe pełne spotkanie z Bogiem.

I Taka postawa może ale nie musi pokazać mi że to nie problem drugiego człowieka bo nie chce się zmienić ale problem mojego serca co nie jest wstanie zaakceptować Go takim jakim jest. I nawet gdyby Ten człowiek był strasznym grzesznikiem to dotarcie do niego jest możliwe dopiero gdy Go zaakceptuję, wtedy mogę z Nim rozmawiać jak człowiek z człowiekiem. Bez spotkania z innym człowiekiem nie jest możliwe pełne spotkanie z Bogiem. 👍 👍 👍

wziełam Krzysio w kolorek bo slowa warte są wyrycia jako logo na tym portalu
wojciechowskikrzysztof
Asiu właśnie ta różnorodność jest cechą ludzi, może zaokrągliłem za mocno że wszyscy, bo są tacy co udają od początku do końca, traktując portal i ludzi jak wymysł własnego umysłu. Nie uświadamiają sobie że za każdym kontem jest człowiek, nieraz poraniony życiem, pełen uczuć i namiętności. Tak jest w życiu że Bóg stawia nam na drodze różnych ludzi i to Oni pokazują jakie jest nasze serce. Bez …Więcej
Asiu właśnie ta różnorodność jest cechą ludzi, może zaokrągliłem za mocno że wszyscy, bo są tacy co udają od początku do końca, traktując portal i ludzi jak wymysł własnego umysłu. Nie uświadamiają sobie że za każdym kontem jest człowiek, nieraz poraniony życiem, pełen uczuć i namiętności. Tak jest w życiu że Bóg stawia nam na drodze różnych ludzi i to Oni pokazują jakie jest nasze serce. Bez spotkania z drugim człowiekiem nie można powiedzieć że kocham Boga i człowieka. I ta wzajemna reakcja może mi dać obraz mojego serca, bo pokazuje czy akceptuje Go czy nie. Naturalnym odruchem jest akceptowania tych co pasują do moich wyobrażeń i warunkowanie (musi się zmienić) tych co nie pasują by ich akceptować. I Taka postawa może ale nie musi pokazać mi że to nie problem drugiego człowieka bo nie chce się zmienić ale problem mojego serca co nie jest wstanie zaakceptować Go takim jakim jest. I nawet gdyby Ten człowiek był strasznym grzesznikiem to dotarcie do niego jest możliwe dopiero gdy Go zaakceptuję, wtedy mogę z Nim rozmawiać jak człowiek z człowiekiem. Bez spotkania z innym człowiekiem nie jest możliwe pełne spotkanie z Bogiem.
Anja39
takie wpisy warto czytać, wstepuje w czlowieka nadzieja ze nawet na najwiekszym ugorze z woli Boga kwiat moze wyrosnąć 👍 🤗
oczy_szeroko_otwarte
Krzyś... Gloria jest portalem internetowym. Jak każdy portal skupia różnorodność osobowości, intencji, potrzeb tu zalogowanych. Być może (?) w Twoim odczuciu "Bóg przydzielił Ci" tą sekundę, kiedy zadecydowałeś "zarejestruj się" 😌 . A jeśli nawet tak było... można przecież nawet z takiego portalu, który wbrew swojej nazwie wcale nie do końca jest katolicki (przepraszam, jeśli kogoś obraziłam …Więcej
Krzyś... Gloria jest portalem internetowym. Jak każdy portal skupia różnorodność osobowości, intencji, potrzeb tu zalogowanych. Być może (?) w Twoim odczuciu "Bóg przydzielił Ci" tą sekundę, kiedy zadecydowałeś "zarejestruj się" 😌 . A jeśli nawet tak było... można przecież nawet z takiego portalu, który wbrew swojej nazwie wcale nie do końca jest katolicki (przepraszam, jeśli kogoś obraziłam - wystarczy nawet od czasu do czasu rzucić okiem na całokształt i odpowiedź jest oczywista) wyłuskiwać to, czego potrzebujesz, czym się karmisz, co Cię rozwija, podnosi, uskrzydla, prowadzi.

Infantylnie to brzmi lecz zaistniałam tu przez autentyczny przypadek. Nikt mnie do niczego nie zmusza, w każdej chwili mam wybór - mogę skasować konto jednak mimo burz, które tu przeżyłam, wyniosłam też nie mało dobra. Nie mogę nie pamiętać o tych Osobach, o niektórych przekazach, które były jak skrzydła Anioła Stróża...
Moje drogi są trudne, wręcz poplątane a jednak nawet w tak nieoczekiwanych okolicznościach (jak zaskakujące dla samej siebie, zaistnienie na Glorii) doświadczam także bajkowych wschodów słońca mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych. Portal jak portal... jakieś tam miejsce w sieci... niby anonimowe a jednak ludzie odnajdują się... w moim przypadku tak się stało, że niby tylko "nick" pozwolił mi złapać oddech, uwierzyć w jutro, sprawił, że łzy nie były już tak palące...

Pierwsza wiadomość, jaką odebrałam na Glorii: "wszystko tu już było ale czegoś takiego jeszcze nie, powodzenia". Do dziś nie rozumiem tego przekazu, jednak wciąż mam przekonanie, że jakieś dobro być może (?) ktoś wyłuska.
Sama potykam się i błądzę ale wierzę, że w końcu karta losu odmieni się.
Glorię zaczęłam traktować nieco jak dziennik duchowy 😉 myśląc czasem, że co mnie pomogło, pomoże komuś...
Mam niewiele do ofiarowania, choć tak dużo bym chciała... ale chociaż tą odrobinkę...

Krzyś... czy naprawdę tak ważne są dla Ciebie oceny internautów? Kim jesteś w ocenie samego siebie? Jaka jest Twoja tożsamość? Bóg jest lustrem, w Nim się przeglądaj... stawanie w prawdzie przed sobą wcale nie jest aż tak bolesne, jest bardzo oczyszczające... Pan Bóg pokazuje wszystko z niesamowitą delikatnością... masz wstręt na zawsze do swoich obrzydliwości (których często bez Bożego lustra nawet nie można było sobie uświadomić) a jednak czujesz się tym bardziej przytulony i dlatego właśnie masz najprawdziwsze, niezafałszowane pragnienie przytulania świata i innych - przebacz nam, jak i my przebaczamy - to takie wtedy łatwe, oczywiste, naprawdę naturalne.

Szukaj dobra i piękna... ono jest prawie wszędzie, także tam, gdzie najmniej możemy się spodziewać je zastać... problem jest w nas - mamy za dużo zranień, jesteśmy często przewrażliwieni, zbyt dużo chcielibyśmy a sił brak... zawsze trzeba zacząć od siebie, cierpliwie czekać, Bóg działa konkretnie, tylko starannie przygotowuje grunt (a to boli, niestety)... i wytrwać, dać czasowi czas... Ciągle musimy wybierać... czasem coś bardzo cennego kładziemy na szali mniejszego zła... Proś o Światło w rozeznawaniu i zaufaj. Niestety pocieszycielką nigdy nie byłam dobrą, ja konsultuję problemy z Bogiem przez Serce Maryji... wierzę, że to jedyna droga do Prawdy i co ma się stać, stanie się...

🤗
wojciechowskikrzysztof
Miej świadomość zapisania do konkretnej wspólnoty – nie żyw pretensji i pogardy do wspólnoty, w której jesteś. Nie jest idealna, jest trudna, ale to, co trudne nie pozwala żyć w iluzjach. Betlejem było pełne zamkniętych drzwi dla Józefa, Miriam i Jezusa, ale wytrwali w Betlejem i byli tam zapisani. Może nawet twoi przełożeni są jak cezar August – Miriam i Józef nie buntowali się – posłuszeństwo …Więcej
Miej świadomość zapisania do konkretnej wspólnoty – nie żyw pretensji i pogardy do wspólnoty, w której jesteś. Nie jest idealna, jest trudna, ale to, co trudne nie pozwala żyć w iluzjach. Betlejem było pełne zamkniętych drzwi dla Józefa, Miriam i Jezusa, ale wytrwali w Betlejem i byli tam zapisani. Może nawet twoi przełożeni są jak cezar August – Miriam i Józef nie buntowali się – posłuszeństwo i cisza serca dają siłę znieść wszystko.
Tak właśnie też traktuję ludzi na Glorii, jest to wspólnota którą dał Bóg by służyła mi na drodze do zbawienia. Moje komentarze i zachowania mogą gorszyć lub dawać świadectwo wiary, mają wpływ na innych tak też działania innych mają wpływ na mnie. Wspólnota jest swoistym lustrem pokazującym mi moją prawdziwą twarz, bez masek. Maskę można zakładać, udawać kogoś innego ale na dłuższa metę nie da rady jej nosić i oszukiwać braci i siostry ze wspólnoty. Trudne słowa brata czy siostry denerwują bo trafiają w moje ego i drażnią pychę, wykazują mi że nie jestem wstanie kochać czy nawet akceptować człowieka takim jakim jest. Uświadamia mi to że tylko Bóg może mnie zmienić i umożliwić kochanie człowieka takim jakim jest, bez osądzania. Bo osądzanie jest oszustwem demona że gdyby brat czy siostra się zmienił-a, dopasował-a do moich wyobrażeń, to bym był wstanie kochać - ale to jest nieprawda, bo mam kochać takiego jakim jest.
oczy_szeroko_otwarte
Wielbię Ciebie, ufam Tobie...
Panie, moje serce się nie pyszni, i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza. Izraelu, złóż w Panu nadzieję Odtąd i aż na wieki!
/Psalm 131/Więcej
Wielbię Ciebie, ufam Tobie...

Panie, moje serce się nie pyszni, i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza. Izraelu, złóż w Panu nadzieję Odtąd i aż na wieki!
/Psalm 131/
mkatana
Zapisz sobie to głęboko w pamięci: Bóg da ci zwycięstwo, gdy będziesz wyciągał ręce w modlitwie.
mkatana
Bóg słyszy każdą twoją najbardziej ukrytą myśl, dlatego kieruj jak najczęściej do Niego swoje myśli, modlitwy najkrótsze, pragnienia najcichsze, uczucia najgłębsze. Im częściej do niego się zwracasz nawet w krótkich modlitwach, tym bardziej jesteś w Niebie zapisany.
Jeszcze jeden komentarz od mkatana
mkatana
Nie przeszkadzaj Bogu zbawiać ciebie i innych, dlatego…. zapisuj! Zapisuj to, co mówi do Ciebie, to co mówił do ludzi od wieków, to wszystko, co się tylko da. Proszę Boga, aby dał wam mądrość i pamięć, pragnienie wpisania w pamięć wszystkiego, co On do nas mówi. Niemożliwa jest mądrość bez pamięci. Ktoś, kto nic nie pamięta, nie może być mądrym… a kto nie pamięta, co Bóg do niego mówi, nie może …Więcej
Nie przeszkadzaj Bogu zbawiać ciebie i innych, dlatego…. zapisuj! Zapisuj to, co mówi do Ciebie, to co mówił do ludzi od wieków, to wszystko, co się tylko da. Proszę Boga, aby dał wam mądrość i pamięć, pragnienie wpisania w pamięć wszystkiego, co On do nas mówi. Niemożliwa jest mądrość bez pamięci. Ktoś, kto nic nie pamięta, nie może być mądrym… a kto nie pamięta, co Bóg do niego mówi, nie może być zbawionym.