Anja39
1538

Czy akt powierzenia się opiece Maryi z Fatimy naprawdę oddalił światową katastrofę??

Jak opisuje ten fakt Antonio Socci w swej książce pt.: "Tajemnice Jana Pawła II":
" Siostra Łucja, ostatnia wizjonerka z Fatimy, potwierdziła, że poświęcenie z 1984r. pozwoliło uniknąć wojny atomowej, która miała się rozpętać w 1985roku. (Takie oświadczenie znajduje sie w wywiadzie telewizyjnym Carlosa Evaristo z 11.X.1992roku i potwierdzają je inne słowa siostry Łucji w Il Messaggio di Fatima, gdzie dodaje, iż ta "wojna atomowa zniszczyłaby świat jeżeli nie całkowicie, to w znacznej części, zaś jakież szanse miałoby na przeżycie to, co by pozostało?". Oficjalne jest objawienie z 1984 roku ogłoszone przez samego kardynała Bertone. ( W długim wywiadzie dla "La Repubblica" z 17 lutego 2005r., kiedy zmarła siostra Łucja, kardynał Bertone oświadczył: "Łucja miała wizję w 1984 roku, ostatnią publiczną, o której nigdy się nie mówiło. Podczas tego objawienia Matka Boża podziękowała jej za poświęcenie , o które prosiła Ona sama i mistyczka"). Maryja rozmawiała wówczas z Łucją o poświęceniu i przy tej okazji mistyczka dowiedziała się, że uniknięto wojny nuklearnej. Zatem przez siostrę Łucję dotarło do nas nadprzyrodzone objawienie. Praktycznie wiemy treaz - dzięki objawieniu Maryi - że Jan Paweł II w tamtym czasie naprawdę uratował świat i ludzkość przed wojną atomową.
Ślad niedoszłej wojny nuklearnej pomiędzy komunistycznym Wschodem a Zachodem można odnaleźć w testamencie Jana Pawła II, w którym napisał: " Od jesieni roku 1989 sytuacja ta uległa zmianie. Ostatnie dziesięciolecie ubiegłego stulecia wolne było od dawniejszych napięć, co nie znaczy, że nie przyniosło z sobą nowych problemów i trudności. Niech będą dzięki Bożej Opatrzności w sposób szczególny za to, że okres tzw. "zimnej wojny" zakończył się bez zbrojnego konfliktu nuklearnego, którego niebezpieczeństwo w minionym okresie wisiało nad światem".
Ale czy z historycznego punktu widzenia do przyjęcia jest konstatacja, że uniknięto wojny atomowej, która miała wybuchnąć w 1985 roku? I dlaczego właśnie wtedy ? Szperając w kronikach z tego okresu i dokumentach historyków, dowiadujemy się, że właśnie w latach 1983 - 1984 maksymalnie wzrosło napięcie między blokiem sowieckim i NATO. Rozmieszczenie przez Amerykanów pocisków Pershing II i Cruise stało się najbardziej dramatycznym momemtem całej zimnej wojny. Napięcie rosło coraz bardziej, przy czym w ZSRR, na Kremlu, rosło też polityczne zamieszanie na lini Andropow - Czernienko. Był to również czas sowieckiej inwazji na Afganistan. To wszystko dotyczyło potęgi nuklearnej bardzo agresywnej militarnie, a jednocześnie paranoicznej i obawiającej się wrogich ataków. Z nastaniem Czernienki w miejsce Andropowa sowieckie przywództwo było coraz bardziej przekonane, że wobec militarnej i gospodarczej potęgi Ameryki Regana i NATO, Związek Sowiecki (niebędący w stanie dotrzymać kroku Stanom i poradzić sobie z wewnętrznymi sprzecznościami) może uratować władzę komunistyczną tylko za pomocą ataku prewencyjnego. 70 tysięcy pocisków nuklearnych, którymi wówczas dysponowano, w zupełności wystarczało, aby obrócić w perzynę calą planetę. I właśnie w tych apokaliptycznych okolicznościach, 25 marca 1985 roku na Placu św. Piotra Jan Paweł II przed figurą Matki Bożej Fatimskiej, w jedności z biskupami, dokonał, korzystając również z telewizyjnego przekazu międzykontynentalnego, uroczystego aktu, wypowiadając dramatyczne słowa o bliskim nuklearnym samozniszczeniu.
Zobaczmy teraz jaka była odpowiedź Matki Bożej Fatimskiej na to pełne troski wołanie. Zaledwie dwa miesiące po tym tajemniczym obrzędzie, będącym czymś w rodzaju światowego egzorcyzmu dokonanego przez namiestnika Chrystusa, w sowieckiej bazie w Siewieromorsku na Morzu Północnym doszło do wypadku, który prawdopodobnie odsunał straszliwy miecz Demoklesa wiszący nad światem. W jego wyniku uległ zniszczeniu militarny potencjał sowiecki skierowany na Zachód. Alberto Leoni, ekspert historii wojskowej napisał: "Bez tego systemu pocisków rakietowych, balistycznych kontrolujących Atlantyk ZSRR nie miało już najmniejszych szans na ewentualne zwycięstwo. Dlatego opcja militarna została przekreślona".
13 maja 1984 roku, w leżącym na obrzeżach Siewieromorska, głównym składzie amunicji radzieckiej Floty Północnej Okolnaja doszło do eksplozji. Naciskane o wiadomości o katastrofie, radzieckie władze, nie udzieliły jakichkolwiek informacji. Żadne doniesienia na ten temat nie pojawiły się również w sowieckich mediach. Amerykańscy dyplomaci i attachés wojskowi dowiedzieli się o wypadku z otrzymanych z Waszyngtonu raportów i nie dysponowali informacjami z żadnego niezależnego źródła. Z zebranych na podstawie danych satelitarnych, relacji przebywających w rejonie zdarzenia podróżnych oraz innych źródeł wynika, że w serii potężnych eksplozji zniszczone zostały wielkie ilości amunicji, składowanej w głównym magazynie sowieckiej Floty Północnej. Według doniesień, w katastrofie zginęło od 200 do 300 osób, w dużej części członków personelu technicznego, wysyłanych do akcji ratunkowej polegającej na rozbrajaniu i unieszkodliwianiu zagrożonej eksplozją amunicji, wśród wywołanych wybuchami pożarów. Zabiegi te zakończyły się niepowodzeniem, doprowadzając do trwających wiele godzin ?łańcuchowych? eksplozji składowanych pocisków, przechowywanych w zbyt wielkich ilościach, zbyt blisko siebie. Według amerykańskiego czasopisma Jane?s Defence Weekly, była to największa katastrofa, jaka zdarzyła się w sowieckiej flocie od czasów II wojny światowej. Poziom strat, zniszczonych w eksplozjach pocisków i amunicji był tak wysoki, że przez następne pół roku, sowiecka flota przestała się liczyć jako realna siła bojowa. Według szacunkowych danych w trakcie zdarzenia zostało zniszczonych 580 z 900 znajdujących się w posiadaniu floty rakiet ziemia-powietrze SA-N-1 i SA-N-3 oraz prawie 320 z 400 zdolnych do przenoszenia ładunków nuklearnych pocisków SS-N-3 i SS-N-12. Mimo podejrzeń, że wśród wybuchających pocisków mogła się znajdować amunicja nuklearna, w wyniku przeprowadzonych badań nie stwierdzono występowania promieniowania radioaktywnego ani żadnych śladów wybuchu atomowego.
Cytowane przez NASA sowieckie źródła podawały, że przyczyną katastrofy było ?oświetlenie? składów wiązką promieni radaru pozahoryzontalnego (OTH). Według innych przyczyną katastrofy było zaprószenie ognia od nieostrożnie wyrzuconego niedopałka papierosa...???
źrodło: wikipedia.pl


Czy akt powierzenia się opiece Maryi z Fatimy naprawdę oddalił światową katastrofę??? Być może to przypadek /jak podpowiada ludzka logika/, że wybuch w Siewieromorsku miał miejsce właśnie 13 maja 1984 roku, w święto Matki Bożej Fatimskiej i rocznicę pierwszego objawienia /w 1917 roku/ oraz zamachu na Papieża /w 1981 roku/ również przez Nią uratowanego. Ślady prowadzą zadziwiająco wyraźnie ku Maryi.
Jeśli wierzyć siostrze Łucji /która, znajdując się w portugalskiej klauzurze, nie mogła znać tajnych spraw Kremla ani Siewieromorska ujawnionych wiele lat później/, Opatrzność pozwoliła uniknąć tragedii. Decydujące wg siostry Łucji było poświęcenie świata, a szczególnie Rosji, Niepokalanemu Sercu Maryi, o co sama poprosiła w Fatimie. Poświęcenia tego uroczyście dokonał Jan Paweł II 25 marca 1984 roku, na zakończenie Roku Odkupienia.
c.d.n.
Anja39
13 maja 1984 roku, w leżącym na obrzeżach Siewieromorska, głównym składzie amunicji radzieckiej Floty Północnej Okolnaja doszło do eksplozji.Naciskane o wiadomości o katastrofie, radzieckie władze, nie udzieliły jakichkolwiek informacji. Żadne doniesienia na ten temat nie pojawiły się również w sowieckich mediach.