mkatana
1393

Janusz Korwin Mikke - ulubiony kandydat wyborczy - tragedia Polski ciąg dalszy.

W Polsce trwa jakby gra w szachy gdzie przeciwnikami są siły polityczne nazwijmy je ZŁO i Dobro. Małe partyjki w tej grze to pionki które mają przeciwnikowi zaszkodzić, odebrać kilka procent głosów. Używa się odpowiednie pionki w odpowiedzi na zapotrzebowanie danej chwili. Obecnie postawiono pionka Korwina Mikke gdyż zbadano że okaże się silnym pionkiem i da dobre rezultaty. Wiele osób niby katolików już została złapana na lep, i bębnią że to najlepszy kandydat. Pociągający za sznurki znów odnieśli sukces i to gdzie – niby w bastionie katolicyzmu tradycyjnego. Boże chroń Polskę, nie pozwól nigdy takim ludziom dojść do władzy.

Poniższe cytaty pochodzą z wywiadu rzeki „Korwin Mikke – Wolnościowiec z misją”

JKM: Odróżnijmy trzy podstawo we rzeczy: wiarę, bycie wierzącym w Boga; religię, która już jest objawem pewnej deklaracji, jeśli nie ideowych, to obyczajowych – i Kościół, który jest organizacją czysto ziemską, jedynie opierającą się na religii. To są bardzo skomplikowane rzeczy. Ja w każdym razie jestem GŁĘBOKO przekonany, że jeśli chodzi o kwestie wiary, to Panu Bogu jest dokładnie wszystko jedno, czy ludzie żegnają się od prawej do lewej, czy od lewej do prawej. Tak że myślę, że Panu Bogu nie robi szczególnej różnicy FORMA wyznania. Konkretna religia to – powtarzam – kwestia pewnych obyczajów…
JKM: Za religiami idą kwestie obyczajowe, bardzo poważne – ale dotyczące ziemskiej rzeczywistości. Społeczeństwo muzułmańskie jest inne niż chrześcijańskie; co więcej – społeczeństwo sunnickie jest inne niż szyickie, a społeczeństwo katolickie, w którym panuje kult św. Franciszka, biedaczyny z Asyżu, jest diametralnie odmienne od społeczeństwa katolickiego, w którym czci się św. Marcina czy św. Ignacego Loyolę! Gdyby w Polsce Kościół nauczał, że trzeba iść drogą św. Franciszka – to ZARAZ BYM ZOSTAŁ muzułmaninem albo co najmniej protestantem!
JKM: Ja jestem konwencjonalistą i w związku z tym wszystkie religie nie tyle monoteistyczne, co wywodzące się z Pisma Świętego, czyli odwołujące się do Biblii, uważam za prawdziwe. Pan Bóg objawił się przecież Mojżeszowi czy Mahometowi i paru innym ludziom i ci ludzie się do niego odwołują.
JKM: Oczywiście każdy widzi tego Boga inaczej: chrześcijanie Boga dobrotliwe go i miłosiernego, muzułmanie Boga karzącego, żydzi jeszcze innego. W każdym razie odwołujemy się do tego samego Boga. Ja nie mogę orzec na pewno, które z tych wyjaśnień jest najbliższe prawdy. Tylko na tamtym świecie będę mógł sprawdzić, który sposób oddawania czci Bogu jest mu bardziej miły. Być może Panu Bogu ta kwestia jest obojętna, być może nie. Jak Pan słusznie powiedział, uważam to z punktu widzenia wiary za obojętne. Czym innym są kwestie obyczajowe i cywilizacyjne związane z religią. Tutaj już sprawa religii nie jest mi obojętna.
DEIZM
Tomasz Sommer (TS): Czyli wierzy Pan w koncepcję „Boga-zegar mistrza”, który z pewnej izolacji nakręca wszystkie sprężyny i ustawia trybiki, a sprawa wyznań jest mu akurat zupełnie obojętna?
JKM: Wierzę oczywiście w Boga, który stworzył świat. Natomiast myślę, że Pan Bóg jest Doskonały i jeżeli stworzył świat, to taki, w który nie musi interweniować. Świat, w który Pan Bóg musiałby interweniować, byłby złym światem – dlatego stworzył taki, w który nie musi ingerować.
TS: Jednak obecnie kluczowe pojęcie w doktrynie katolickiej to łaska. Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna i właśnie wierzy się w tę ingerencję. Ingerencję całkowitą i w żaden sposób nie zracjonalizowaną.
JKM: To z kolei jest dla mnie herezją kalwińską. Poważnie jest coś takiego w katolicyzmie? Toż ja całe życie jestem katolikiem, a nie słyszałem
TS: Rozumiem, że jeśli chodzi o cuda, to delikatnie mówiąc, zachowuje Pan agnostycyzm? Prawie jak Michnik?
JKM: W tych sprawach rzeczywiście zachowuję agnostycyzm. Dobrze, że ludzie wierzą w takie rzeczy (cuda –dop. mój), bo to generalnie podbudowuje w ludziach wiarę. Gdy wierzą, że Matka Boska czuwa, to będą mniej kradli…
JKM (w kontekście sporu z sedewakantystami): Kościół jest organizacją (…)
TS: Tylko organizacją? To nie jest Mistycznym Ciałem Chrystusa?
JKM: Eee tam – ja po prostu zwrotu „jest mistycznym ciałem Chrystusa” nie rozumiem. Wie Pan, trwa dyskusja, czy Komunię świętą można dawać na rękę. Jestem wrogiem tego oczywiście, bo to jest desakralizacja Hostii. Ale np. dyskusja, czy Chrystus w tej Hostii „jest” – jest bezsensowna. Bo w takim fizycznym sensie oczywiście Go nie ma. Pytanie tylko: czy mamy traktować Hostię tak, jak by w Niej był. Uważam, że tak – bo sakralizacja jest potrzebna, gdyż człowiek potrzebuje sacrum. I z tego właśnie powodu jestem wrogiem dawania komunii na rękę…
TS: Do kościoła, z tego, co wiem, chodzi Pan regularnie?
JKM: – Tak – i przyjmuję komunię.
mkatana
W Polsce trwa jakby gra w szachy gdzie przeciwnikami są siły polityczne nazwijmy je ZŁO i Dobro.
Małe partyjki w tej grze to pionki, które mają przeciwnikowi zaszkodzić, odebrać kilka procent głosów. Używa się odpowiednie pionki w odpowiedzi na zapotrzebowanie danej chwili.
Obecnie postawiono pionka Korwina Mikke, gdyż zbadano, że okaże się silnym pionkiem i da dobre rezultaty.