Natankowcy kontratakują - czy katolicy muszą być bezwarunkowo posłuszni każdemu biskupowi??
Artykuł jest polemiką z użytkownikiem Nukula, który w jednym z komentarzy stwierdził:
nukula: "Po pierwsze jaki by biskup nie był należy mu się cześć i posłuszeństwo bo jest namaszczony na pasterza."
Czy aby na pewno Nukula ma rację? A co z takimi pasterzami jak był Abp Bugnini, czy takim też trzeba być posłusznym??
W ksiażce ks. prof. Michała Poradowskiego, dotyczącej problematyki Soboru Watykańskiego II natrafiamy na takie informacje:
Najważniejszą sprawą dla Soboru była reforma liturgii, a właśnie przewodniczącym odnośnej Komisji był mason Abp Bugnini. Włoskie czasopismo “30 Giorni”, ściśle związane z Watykanem, podawało wiele konkretnych danych co do tego, że Abp Bugnini przynależał do masonerii i że, co najważniejsze, reformował liturgię mszalną według konkretnych wskazówek masonerii. Odnośną korespondencję między Abpem Bugninim i jego lożą, co do reformy liturgii Mszy Świętej, podało czasopismo włoskie ” 30 Giorni” w numerze 6 (w języku angielskim) z roku 1992. Oto odnośne teksty:
List z dnia 14 lipca 1964 roku:
” Drogi Buan (Bugnini): informuję cię o Twoim zadaniu, które Rada Braci zleciła Tobie, w porozumieniu z Wielkim Mistrzem Masonerii i Książętami Tronu Masońskiego. Nakazujemy Ci szerzenie dechrystianizacji przez wprowadzenie nieuzgodnionych obrządków i języka liturgicznego, oraz skłócenia księży, biskupów i kardynałów jednego przeciwko drugiemu. Językowe i obrządkowe zamieszanie jest zwycięstwem dla nas, ponieważ językowa i obrządkowa jedność była siłą Kościoła Katolickiego… Wszystko to należy dokonać w przeciągu 10-ciu lat”.
Odpowiedź Arcybiskupa Bugniniego dana Zarządowi Loży Masońskiej:
“Sądzę, że założyłem podwaliny odnośnie największej swawoli w Kościele Katolickim, dzięki memu dokumentowi, wydanego zgodnie z Waszymi instrukcjami. Miałem uciążliwą walkę i musiałem używać wszelkich podstępów w obliczu moich wrogów z Kongregacji Obrządków, aby otrzymać zatwierdzenie owego dokumentu od Papieża. Na szczęście dla naszej sprawy, otrzymaliśmy poparcie ze strony naszych przyjaciół i naszych braci masonów z Universa Laus, którzy są nam wierni. Dziękuję Wam za przekazanie pieniędzy i mam nadzieję, że wkrótce się z Wami spotkamy. Ściskam Was
Wasz Brat Buan (Bugnini )
2 lipca 1967 r. “
Abp Buggini uplasował się na 24 pozycji tzw. listy P4 - będącą listą 124 zdrajców Kościoła związanych z masonerią, a pracujących intensywnie podczas SW II. Ks Michał Poradowski umieścił listę P4 w swojej książce.
Cytat z Katechizmu Kościoła Katolickiego:
Urząd Nauczycielski Kościoła
85 "Zadanie autentycznej interpretacji słowa Bożego, spisanego czy przekazanego przez Tradycję, powierzone zostało samemu tylko żywemu Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła, który autorytatywnie działa w imieniu Jezusa Chrystusa , to znaczy biskupom w komunii z następcą Piotra, Biskupem Rzymu.
Najważniejsze podkreśliłem kolorem czerwonym - wyjaśniam czerwony to taki kolor, powodujący np, ze samochody mając taki kolor światła stają, a piesi nie przechodzą przez przejście.
Odnośnie wyrażenia "biskupom w komunii" wyjaśniam, że nie chodzi o biskupów zapisujących się do partii komunistycznej /marksistowsko - leninowskiej/.
W komunii z Biskupem Rzymu oznacza w zgodności z Papieżem, czyli z nauczaniem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, którego Papież jest najwyższym reprezentantem..
Jeżeli masoneria jest JEDNOZNACZNIE POTĘPIONA przez Urząd Nauczycielski Kościoła, to każdy katolik czy to pasterz czy wierny, przynależąc do niej SAM AUTOMATYCZNIE Z KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO SIĘ WYKLUCZA..
TAKICH PASTERZY NIE WOLNO SŁUCHAĆ.. TRZEBA SZUKAĆ PASTERZY BĘDĄCYCH W KOMUNII Z PAPIEŻEM I ICH SŁUCHAĆ.
Przykład Palikota. Palikot dokonał tzw aktu apostazji, przybijając ten akt do drzwi kurii.. Cala Polska przeżywała ten akt..
Niestety dla wielu Palikot tym aktem, wykazał się szczytem odwagi męstwa i bohaterstwa. Bohaterstwo obrońców Zadwórza z 1920 oraz Wizny w 1939 roku to wobec bohaterstwa Palikota wręcz dziecinada. Stał się dla wielu największym bohaterem na kolejne pięć wieków.
Ale to był tylko taki teatrzyk dla tłumów, poza uszkodzeniem drzwi akt ten nie miał żadnej wartości,
GDYŻ PALIKOT PRZYSTĘPUJĄC WIELE LAT TEMU DO MASONERII, SAM SIĘ Z KOŚCIOŁA WYKLUCZYŁ. Z SAMEGO FAKTU CZŁONKOSTWA. NIEPOTRZEBNE SĄ TU DEKRETY ORAZ KOMUNIKATY.
KAŻDY KTO TWIERDZI, ŻE TRZEBA BYĆ W KOŚCIELE POSŁUSZNYM KAŻDEMU, NIE ZWAŻAJĄC NA ŻADNE OKOLICZNOŚCI GŁOSI HEREZJE, BO SPRZECZNE TO JEST Z NAUCZANIEM MAGISTERIUM KOŚCIOŁA.
Jeszcze jeden przykład bardziej współczesny:
A co z kardynałem Lehmanem??.. według Nukula będąc biskupem jest naznaczony przez Ducha Świętego i należy mu się bezwarunkowa cześć i posłuszeństwo.
Proszę przeczytać poniższe:
Kard. Karl Lehmann nie wierzy w Kościół
Ioannes czw, 8 mar 2007, 23:07:14 Odsłon 6,516
Przewodniczący niemieckiego episkopatu i biskup Moguncji kard. Karl Lehmann oświadczył publicznie, że nie wierzy w Kościół ani w chrześcijaństwo, lecz tylko w Boga. Swoją deklarację kard. Lehmann złożył podczas programu radiowego "Quergefragt", emitowanego w ostatnią środę na antenie stacji "Südwestrundfunk". Okolicznością sprzyjającą do wygłoszenia oświadczenia była dyskusja prowadzona na antenie wraz z obecnymi w studiu buddystą Nonne Bhikshuni Tenzin Wangmo oraz przewodniczącym antyreligijnej fundacji im. Giordano Bruno - Michaelem Schmidt-Salomon. Temat audycji brzmiał "Między niebem a piekłem - czy jest życie po śmierci?"
Kard. Lehmann dwukrotnie zaparł się wiary w dogmaty Kościoła katolickiego, gdyż po jego pierwszym oświadczeniu, redaktor prowadzący dyskusję z niedowierzaniem poprosił niemieckiego biskupa o wyraźne powtórzenie wypowiadanych słów. Próbując wyjaśnić swoje wystąpienie, Lehmann zaznaczył, że Kościół należy zawsze do tak zwanego drugiego porządku poniżej Boga. Jest on tylko środkiem do celu. Któregoś dnia Kościół przeminie. Mówienie o wierze w Kościół w takim znaczeniu jak o wierze w Boga, oznacza cofnięcie myśli teologicznej o stulecia wstecz.
Co ciekawe, na słowa kardynała zareagował ze zdziwieniem jego rozmówca - ateista Michael Schmidt-Salomon, który powołując się na słowa Credo - "Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół", nie potrafił zrozumieć, jak można być jednocześnie biskupem katolickim i nie wyznawać katolickiej wiary.
breviarium.blogspot.com/…/kard-lehman-ogo…
Opracowano na podstawie: www.kreuz.net/article.4828.html
Źródło:www.kosciol.pl/article.php/20070308230714162
WYJAŚNIAM, ŻEBY KTOŚ NIE POMYŚLAŁ, ŻE UWAŻAM, IŻ TRZEBA BYĆ POSŁUSZNYM BISKUPOWI LEHMANNOWI.
OTÓŻ POSŁUSZNYM BISKUPOWI LEHMANNOWI BYĆ NIE WOLNO.
KTO JEST MU POSŁUSZNY SZKODZI KOŚCIOŁOWI ORAZ SOBIE.
NIE WOLNO BYĆ MU POSŁUSZNYM, GDYŻ BISKUP LEHMANN NIE JEST W KOMUNII Z PAPIEŻEM ORAZ URZĘDEM NAUCZYCIELSKIM KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO.
PONOWNIE POWTARZAM:
KTO TWIERDZI, ŻE NALEŻY BYĆ BEZWZGLĘDNIE POSŁUSZNYM BISKUPOWI LEHMANNOWI I JEMU PODOBNYM GŁOSI HEREZJĘ..
Na koniec odsyłam na doskonały blog księdza Jacka Bałemby, obecnego również na glorii.tv. Ksiądz Jacek w swoich artykułach PORUSZA BARDZO ISTOTNE KWESTIE DOTYCZĄCE WSPÓŁCZESNEGO KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO..
Ksiądz Jacek na glorii tv - Sacerdos Hyacinthus podaję:
@Sacerdos Hyacinthus
Blog:
novushiacynthus.blogspot.com/2012/02/katolicki-opor.html
Polecam artykuł o posłuszeństwie na blogu ks. Jacka:
Katolicki opór
Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznym wszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary – depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji i działań idących pod prąd dominującym opiniom i dominującej praktyce. Powszechność opinii i praktyki nie jest kryterium Prawdy.
Nasz Papież Benedykt XVI w Liście do biskupów z okazji publikacji motu proprio „Summorum Pontificum” napisał: „To, co przez poprzednie pokolenia było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zabronione albo potraktowane jako szkodliwe”.
Święci, niejednokrotnie wbrew dominującym opiniom i dominującej praktyce, trwali przy Prawdzie i podejmowali działania mające na celu obronę priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, Kościoła, Tradycji, nienaruszalnego depozytu wiary – depositum fidei. I bynajmniej nie chodzi tu tylko o dramatyczną sytuację Kościoła w IV wieku, w czasach szalejącego arianizmu, kiedy to tylko nieliczni hierarchowie wytrwali przy Prawdzie, za co spotykała ich dyskryminacja i marginalizacja, deponowanie z urzędów. Św. Atanazy, św. Cyryl Aleksandryjski, św. Cyryl Jerozolimski, św. Jan Chryzostom, św. Jan Damasceński – to tylko niektórzy ze Świętych, którzy odznaczyli się w obronie katolickiej wiary wobec trudności wielu. Powszechność opinii i praktyki nie jest kryterium Prawdy.
Ci Święci stawiali katolicki opór tendencjom zdradzieckim i destrukcyjnym w Kościele. Chodzi o zdradę Tradycji, zdradę nienaruszalnego depositum fidei. Byli nieposłuszni tym tendencjom. Byli nieposłuszni tym, którzy do włączenia się w ten destrukcyjny nurt ich zmuszali. Nie poddali się tendencjom uzurpatorskim, zachowali pokorę przed Panem Bogiem. Niejednokrotnie jedynym punktem odniesienia dla nich pozostał Pan Bóg i papież. Zachowali wierność Prawdzie. Zachowali wolność. Spełniło się w życiu tych Świętych to, o czym mówił kilka dni temu do duchowieństwa diecezji rzymskiej nasz Papież Benedykt XVI:
„Kiedy jestem pokorny, jestem też na tyle wolny, że mogę się przeciwstawić dominującej opinii, poglądom innych. To właśnie pokora daje mi tę możliwość, wolność prawdy”.
Nadszedł już czas, aby w końcu wyartykułować to z całą klarownością:
katolicki opór jest możliwy,
katolicki opór jest uprawniony,
katolicki opór jest zaszczytnym obowiązkiem!
Wybitny salezjanin wierny Tradycji, Kard. Alfons Maria Stickler SDB, powiedział w jednym z kazań: „wolno nam w katolickim oporze powoływać się na wolę Ojca Świętego”.
Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznym wszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary – depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji i działań idących pod prąd dominującym opiniom i dominującej praktyce. Domagają się katolickiego oporu. Sprawa najwyższej wagi – także dla dobra współczesnych i przyszłych pokoleń.
Tak czynili Święci. Działania w tym nurcie będą włączeniem się w zaszczytną wspólnotę w nimi. Niebłahą rzeczą jest zasłużyć sobie na miano obrońcy wiary – defensor fidei!
Tu już sobie wnioski wyciągnijmy i przełóżmy na praktykę, bo czas nagli.
Źródło: novushiacynthus.blogspot.com/2012/02/katolicki-opor.html
Króluj nam Chryste!!!
nukula: "Po pierwsze jaki by biskup nie był należy mu się cześć i posłuszeństwo bo jest namaszczony na pasterza."
Czy aby na pewno Nukula ma rację? A co z takimi pasterzami jak był Abp Bugnini, czy takim też trzeba być posłusznym??
W ksiażce ks. prof. Michała Poradowskiego, dotyczącej problematyki Soboru Watykańskiego II natrafiamy na takie informacje:
Najważniejszą sprawą dla Soboru była reforma liturgii, a właśnie przewodniczącym odnośnej Komisji był mason Abp Bugnini. Włoskie czasopismo “30 Giorni”, ściśle związane z Watykanem, podawało wiele konkretnych danych co do tego, że Abp Bugnini przynależał do masonerii i że, co najważniejsze, reformował liturgię mszalną według konkretnych wskazówek masonerii. Odnośną korespondencję między Abpem Bugninim i jego lożą, co do reformy liturgii Mszy Świętej, podało czasopismo włoskie ” 30 Giorni” w numerze 6 (w języku angielskim) z roku 1992. Oto odnośne teksty:
List z dnia 14 lipca 1964 roku:
” Drogi Buan (Bugnini): informuję cię o Twoim zadaniu, które Rada Braci zleciła Tobie, w porozumieniu z Wielkim Mistrzem Masonerii i Książętami Tronu Masońskiego. Nakazujemy Ci szerzenie dechrystianizacji przez wprowadzenie nieuzgodnionych obrządków i języka liturgicznego, oraz skłócenia księży, biskupów i kardynałów jednego przeciwko drugiemu. Językowe i obrządkowe zamieszanie jest zwycięstwem dla nas, ponieważ językowa i obrządkowa jedność była siłą Kościoła Katolickiego… Wszystko to należy dokonać w przeciągu 10-ciu lat”.
Odpowiedź Arcybiskupa Bugniniego dana Zarządowi Loży Masońskiej:
“Sądzę, że założyłem podwaliny odnośnie największej swawoli w Kościele Katolickim, dzięki memu dokumentowi, wydanego zgodnie z Waszymi instrukcjami. Miałem uciążliwą walkę i musiałem używać wszelkich podstępów w obliczu moich wrogów z Kongregacji Obrządków, aby otrzymać zatwierdzenie owego dokumentu od Papieża. Na szczęście dla naszej sprawy, otrzymaliśmy poparcie ze strony naszych przyjaciół i naszych braci masonów z Universa Laus, którzy są nam wierni. Dziękuję Wam za przekazanie pieniędzy i mam nadzieję, że wkrótce się z Wami spotkamy. Ściskam Was
Wasz Brat Buan (Bugnini )
2 lipca 1967 r. “
Abp Buggini uplasował się na 24 pozycji tzw. listy P4 - będącą listą 124 zdrajców Kościoła związanych z masonerią, a pracujących intensywnie podczas SW II. Ks Michał Poradowski umieścił listę P4 w swojej książce.
Cytat z Katechizmu Kościoła Katolickiego:
Urząd Nauczycielski Kościoła
85 "Zadanie autentycznej interpretacji słowa Bożego, spisanego czy przekazanego przez Tradycję, powierzone zostało samemu tylko żywemu Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła, który autorytatywnie działa w imieniu Jezusa Chrystusa , to znaczy biskupom w komunii z następcą Piotra, Biskupem Rzymu.
Najważniejsze podkreśliłem kolorem czerwonym - wyjaśniam czerwony to taki kolor, powodujący np, ze samochody mając taki kolor światła stają, a piesi nie przechodzą przez przejście.
Odnośnie wyrażenia "biskupom w komunii" wyjaśniam, że nie chodzi o biskupów zapisujących się do partii komunistycznej /marksistowsko - leninowskiej/.
W komunii z Biskupem Rzymu oznacza w zgodności z Papieżem, czyli z nauczaniem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, którego Papież jest najwyższym reprezentantem..
Jeżeli masoneria jest JEDNOZNACZNIE POTĘPIONA przez Urząd Nauczycielski Kościoła, to każdy katolik czy to pasterz czy wierny, przynależąc do niej SAM AUTOMATYCZNIE Z KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO SIĘ WYKLUCZA..
TAKICH PASTERZY NIE WOLNO SŁUCHAĆ.. TRZEBA SZUKAĆ PASTERZY BĘDĄCYCH W KOMUNII Z PAPIEŻEM I ICH SŁUCHAĆ.
Przykład Palikota. Palikot dokonał tzw aktu apostazji, przybijając ten akt do drzwi kurii.. Cala Polska przeżywała ten akt..
Niestety dla wielu Palikot tym aktem, wykazał się szczytem odwagi męstwa i bohaterstwa. Bohaterstwo obrońców Zadwórza z 1920 oraz Wizny w 1939 roku to wobec bohaterstwa Palikota wręcz dziecinada. Stał się dla wielu największym bohaterem na kolejne pięć wieków.
Ale to był tylko taki teatrzyk dla tłumów, poza uszkodzeniem drzwi akt ten nie miał żadnej wartości,
GDYŻ PALIKOT PRZYSTĘPUJĄC WIELE LAT TEMU DO MASONERII, SAM SIĘ Z KOŚCIOŁA WYKLUCZYŁ. Z SAMEGO FAKTU CZŁONKOSTWA. NIEPOTRZEBNE SĄ TU DEKRETY ORAZ KOMUNIKATY.
KAŻDY KTO TWIERDZI, ŻE TRZEBA BYĆ W KOŚCIELE POSŁUSZNYM KAŻDEMU, NIE ZWAŻAJĄC NA ŻADNE OKOLICZNOŚCI GŁOSI HEREZJE, BO SPRZECZNE TO JEST Z NAUCZANIEM MAGISTERIUM KOŚCIOŁA.
Jeszcze jeden przykład bardziej współczesny:
A co z kardynałem Lehmanem??.. według Nukula będąc biskupem jest naznaczony przez Ducha Świętego i należy mu się bezwarunkowa cześć i posłuszeństwo.
Proszę przeczytać poniższe:
Kard. Karl Lehmann nie wierzy w Kościół
Ioannes czw, 8 mar 2007, 23:07:14 Odsłon 6,516
Przewodniczący niemieckiego episkopatu i biskup Moguncji kard. Karl Lehmann oświadczył publicznie, że nie wierzy w Kościół ani w chrześcijaństwo, lecz tylko w Boga. Swoją deklarację kard. Lehmann złożył podczas programu radiowego "Quergefragt", emitowanego w ostatnią środę na antenie stacji "Südwestrundfunk". Okolicznością sprzyjającą do wygłoszenia oświadczenia była dyskusja prowadzona na antenie wraz z obecnymi w studiu buddystą Nonne Bhikshuni Tenzin Wangmo oraz przewodniczącym antyreligijnej fundacji im. Giordano Bruno - Michaelem Schmidt-Salomon. Temat audycji brzmiał "Między niebem a piekłem - czy jest życie po śmierci?"
Kard. Lehmann dwukrotnie zaparł się wiary w dogmaty Kościoła katolickiego, gdyż po jego pierwszym oświadczeniu, redaktor prowadzący dyskusję z niedowierzaniem poprosił niemieckiego biskupa o wyraźne powtórzenie wypowiadanych słów. Próbując wyjaśnić swoje wystąpienie, Lehmann zaznaczył, że Kościół należy zawsze do tak zwanego drugiego porządku poniżej Boga. Jest on tylko środkiem do celu. Któregoś dnia Kościół przeminie. Mówienie o wierze w Kościół w takim znaczeniu jak o wierze w Boga, oznacza cofnięcie myśli teologicznej o stulecia wstecz.
Co ciekawe, na słowa kardynała zareagował ze zdziwieniem jego rozmówca - ateista Michael Schmidt-Salomon, który powołując się na słowa Credo - "Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół", nie potrafił zrozumieć, jak można być jednocześnie biskupem katolickim i nie wyznawać katolickiej wiary.
breviarium.blogspot.com/…/kard-lehman-ogo…
Opracowano na podstawie: www.kreuz.net/article.4828.html
Źródło:www.kosciol.pl/article.php/20070308230714162
WYJAŚNIAM, ŻEBY KTOŚ NIE POMYŚLAŁ, ŻE UWAŻAM, IŻ TRZEBA BYĆ POSŁUSZNYM BISKUPOWI LEHMANNOWI.
OTÓŻ POSŁUSZNYM BISKUPOWI LEHMANNOWI BYĆ NIE WOLNO.
KTO JEST MU POSŁUSZNY SZKODZI KOŚCIOŁOWI ORAZ SOBIE.
NIE WOLNO BYĆ MU POSŁUSZNYM, GDYŻ BISKUP LEHMANN NIE JEST W KOMUNII Z PAPIEŻEM ORAZ URZĘDEM NAUCZYCIELSKIM KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO.
PONOWNIE POWTARZAM:
KTO TWIERDZI, ŻE NALEŻY BYĆ BEZWZGLĘDNIE POSŁUSZNYM BISKUPOWI LEHMANNOWI I JEMU PODOBNYM GŁOSI HEREZJĘ..
Na koniec odsyłam na doskonały blog księdza Jacka Bałemby, obecnego również na glorii.tv. Ksiądz Jacek w swoich artykułach PORUSZA BARDZO ISTOTNE KWESTIE DOTYCZĄCE WSPÓŁCZESNEGO KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO..
Ksiądz Jacek na glorii tv - Sacerdos Hyacinthus podaję:
@Sacerdos Hyacinthus
Blog:
novushiacynthus.blogspot.com/2012/02/katolicki-opor.html
Polecam artykuł o posłuszeństwie na blogu ks. Jacka:
Katolicki opór
Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznym wszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary – depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji i działań idących pod prąd dominującym opiniom i dominującej praktyce. Powszechność opinii i praktyki nie jest kryterium Prawdy.
Nasz Papież Benedykt XVI w Liście do biskupów z okazji publikacji motu proprio „Summorum Pontificum” napisał: „To, co przez poprzednie pokolenia było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zabronione albo potraktowane jako szkodliwe”.
Święci, niejednokrotnie wbrew dominującym opiniom i dominującej praktyce, trwali przy Prawdzie i podejmowali działania mające na celu obronę priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, Kościoła, Tradycji, nienaruszalnego depozytu wiary – depositum fidei. I bynajmniej nie chodzi tu tylko o dramatyczną sytuację Kościoła w IV wieku, w czasach szalejącego arianizmu, kiedy to tylko nieliczni hierarchowie wytrwali przy Prawdzie, za co spotykała ich dyskryminacja i marginalizacja, deponowanie z urzędów. Św. Atanazy, św. Cyryl Aleksandryjski, św. Cyryl Jerozolimski, św. Jan Chryzostom, św. Jan Damasceński – to tylko niektórzy ze Świętych, którzy odznaczyli się w obronie katolickiej wiary wobec trudności wielu. Powszechność opinii i praktyki nie jest kryterium Prawdy.
Ci Święci stawiali katolicki opór tendencjom zdradzieckim i destrukcyjnym w Kościele. Chodzi o zdradę Tradycji, zdradę nienaruszalnego depositum fidei. Byli nieposłuszni tym tendencjom. Byli nieposłuszni tym, którzy do włączenia się w ten destrukcyjny nurt ich zmuszali. Nie poddali się tendencjom uzurpatorskim, zachowali pokorę przed Panem Bogiem. Niejednokrotnie jedynym punktem odniesienia dla nich pozostał Pan Bóg i papież. Zachowali wierność Prawdzie. Zachowali wolność. Spełniło się w życiu tych Świętych to, o czym mówił kilka dni temu do duchowieństwa diecezji rzymskiej nasz Papież Benedykt XVI:
„Kiedy jestem pokorny, jestem też na tyle wolny, że mogę się przeciwstawić dominującej opinii, poglądom innych. To właśnie pokora daje mi tę możliwość, wolność prawdy”.
Nadszedł już czas, aby w końcu wyartykułować to z całą klarownością:
katolicki opór jest możliwy,
katolicki opór jest uprawniony,
katolicki opór jest zaszczytnym obowiązkiem!
Wybitny salezjanin wierny Tradycji, Kard. Alfons Maria Stickler SDB, powiedział w jednym z kazań: „wolno nam w katolickim oporze powoływać się na wolę Ojca Świętego”.
Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznym wszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary – depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji i działań idących pod prąd dominującym opiniom i dominującej praktyce. Domagają się katolickiego oporu. Sprawa najwyższej wagi – także dla dobra współczesnych i przyszłych pokoleń.
Tak czynili Święci. Działania w tym nurcie będą włączeniem się w zaszczytną wspólnotę w nimi. Niebłahą rzeczą jest zasłużyć sobie na miano obrońcy wiary – defensor fidei!
Tu już sobie wnioski wyciągnijmy i przełóżmy na praktykę, bo czas nagli.
Źródło: novushiacynthus.blogspot.com/2012/02/katolicki-opor.html
Króluj nam Chryste!!!