Fala sprzeciwu wzbiera

Wojciech Cejrowski: – Przyszłość widzę w obaleniu tej władzy która nas dusi. Przyszłość widzę w usunięciu ludzi o mentalności wasali. Różańcem ich! Kulki różańca są bardziej skuteczne niż seria z karabinu. Zwyciężymy. Choć to oni mają dostęp do karabinów, a my tylko do różańca. Fala sprzeciwu wzbiera

###########################################

Rozmowa z Wojciechem Cejrowskim

Jak pana przedstawić? Dziennikarz, podróżnik, pisarz, satyryk, fotograf, publicysta, socjolog…?


Łapię się różnej roboty w ramach moich kompetencji, a te kompetencje się zmieniają, bo za mego życia system gospodarczy zmieniał się kilka razy, moje miejsce zamieszkania też się zmieniało; za każdym razem musiałem się przystosować, wyuczyć nowego zawodu. Pierwszy wyuczony: cieśla – egzamin czeladniczy zdawałem w Szwecji, a jako pracę zaliczeniową przygotowywałem trzy trumny: jedną katolicką, drugą dla protestanta, trzecią dla niewierzącego. Ta ostatnia była krzywo zbita i z nieheblowanych desek. Komisja egzaminacyjna pyta co ma znaczyć ta byle jaka skrzynia, a ja mówię że dla niewierzącego zwłoki to tylko odpady biologiczne na kompost. Zdałem.

Zacznijmy od początku. Wojtek Cejrowski jako dziecko, uczeń, student jaki był? Czy pamięta pan Elbląg?
Zupełnie nie wiem dlaczego mnie ludzie o ten Elbląg pytają. Ja jestem z Kociewia! A reszta rzeczy o które pani pyta to sfera prywatności. Prywatność ma się tylko pod warunkiem że się o niej nie opowiada publicznie. Ja nie opowiadam, nie łażę po ‘tokszołach’. Nie odpowiadam na pytania osobiste, nikomu, pani też. Proszę wybaczyć.

Różnorodność w pana biografii pokazuje że trochę niespokojny z pana duch. Choćby te różne kierunki studiów: szkoła teatralna, historia sztuki, socjologia, archeologia. Długo pan szukał swego miejsca na ziemi?
Archeologia? A skąd się pani to wzięło? Pracowałem na wykopaliskach w Meksyku, ale archeologii oficjalnie nie studiowałem.

Stoi jak byk w Wikipedii – ‘socjologia i archeologia’. Też mi się zdawało że to dziwne połączenie. Ale może chciał pan badać podziemne struktury społeczne.
Jeżeli pani szuka wiedzy w Wikipedii, czyli w miejscu gdzie każdy może wpisać wszystko cokolwiek mu strzeli do łba, to proszę się teraz nie dziwić. Co do miejsca na ziemi to zawsze znajduję sobie kolejne dość szybko. Mam wiele takich miejsc gdzie czuję się swobodnie. To chyba kwestia języka i kultury. Prawie cała Ameryka Południowa ma tę samą kulturę i mówi po hiszpańsku, a zatem jak się opanuje ten jeden język, to człowiek nagle jest u siebie na ogromnym obszarze od Ziemi Ognistej do Kalifornii. A jeżeli jeszcze zna się angielski, to jest się u siebie dalej – od Kalifornii po Alaskę. W obu Amerykach jestem u siebie. Tylko zastanówmy się wspólnie: czy to jest dla kogokolwiek interesujące? Dlaczego właściwie pani o to pyta? Może pogadajmy o czymś ciekawszym niż moje ja.

W takim razie skąd się u pana wziął pomysł podróżowania?
Z zimna. Nie cierpię zimy, lubię tropik. Nie cierpię śniegu, lubię biały piasek Karaibów. Nie cierpię klimatu który wymusza ubranie. W raju nie nosiliśmy ubrań, Adam odział się dopiero kiedy ukradł Panu Bogu jabłko i poznał wstyd. A zatem nie zostaliśmy stworzeni do grubych swetrów i paltotów. Ponieważ zima jest taka okropna, zacząłem odlatywać do cieplejszych krajów. Do Polski zlatuję zwykle razem z bocianami.

Dlaczego podobają się panu Meksyk i Stany Zjednoczone? Co tam jest czego nie ma w Polsce?
Wolność. Dużo, duuużo, DUŻO więcej wolności niż w Europie.

Odwiedził pan ponad 60 krajów. Czy są jeszcze takie miejsca, które są panu nieznane i które chciałby pan zwiedzić?
Zdziwi się pani – Hawaje, najbardziej ucywilizowane wyspy Pacyfiku, jeden z amerykańskich stanów, czyli po prostu kawałek USA wysunięty daleko w ocean. Tam chciałbym pomieszkać. A z drugiej strony Borneo, przerażająca wyspa gęsta od plemion żyjących w separacji od naszego świata. I może księżyc. Zaczynają już organizować loty komercyjne. Może dożyję czasu kiedy potanieje to na tyle że mi wnuki zafundują wycieczkę. A na szczycie listy jest Watykan od zaplecza. Wbrew pozorom nie ‘załapałem’ się za pontyfikatu Jana Pawła II. Nie mam odpowiednich kontaktów wśród kościelnej hierarchii i nigdy w Watykanie nie byłem.

Zasłynął pan w Polsce dzięki programowi WC Kwadrans. Jak pan wspomina te pierwsze doświadczenia w TVP?
W TVP nagraliśmy pierwsze dwa odcinki. Poszły do kosza. Musiałem je nagrać od nowa poza TVP jako produkcję zewnętrzną, niezależną. I wtedy poszły do emisji. Na czym polegała różnica? Ci sami ludzie w budynku TVP nie potrafili porządnie pracować, a za moje pieniądze, czyli u prywaciarza, nagle wszystko szło jak trzeba…

Rok temu postanowił pan definitywnie skończyć z TVP. Dlaczego?
TVP odmawia płacenia tantiem dla twórców ‘Boso przez świat’. Nie płaci należnych kwot operatorowi kamery i kilku innym osobom z mojej ekipy. Jako producent jestem zobowiązany walczyć o moich ludzi nawet za cenę strat osobistych. Zażądałem uregulowania zaległości. Pismo Święte uczy: Godzien jest robotnik zapłaty swojej. Każdy z moich pracowników ma rodzinę na utrzymaniu, każdy ma dzieci. Ale żaden z nich się nie postawi, bo walcząc o swoje dostaliby wilczy bilet w TVP i nie mieli już tam czego szukać. Wynająłem prawnika. Porządny kapitalista dba o swój personel, a nie tylko o własny portfel. Do czasu uczciwego rozliczenia przez TVP zaległości nie będę im sprzedawać dalszych odcinków ‘Boso…’.

Jest pan znany z tego że nie wstydzi się swego katolicyzmu, otwarcie broni życia i piętnuje różne dewiacje. To chyba nie ułatwia kontaktów z dzisiejszym światem mediw?
Nie przesadzajmy. A kto powiedział że ma być łatwo? Moim zdaniem człowiek się lepiej sprawdza i bardziej stara kiedy ma pod górkę. Ja lubię pod górkę. To mnie mobilizuje. Nie mogę sobie pozwolić na średni program. Muszę robić najlepszy, bo stale na mnie patrzą z niechęcią. Gdybym był synalkiem komunistycznego aparatczyka, to bym się pewnie tak bardzo nie starał, nie dyscyplinował, bo tatuś by mi załatwił ciepłą posadkę na resztę życia.

Zawsze był pan taki zdecydowany w sprawach wiary? Nie miał pan jakichś młodzieńczych buntów?
W młodości buntowałem się przeciw komunie, nigdy przeciw Kościołowi.

Co pan sądzi o tych którzy mówią że wierzą w Boga ale z Kościołem się nie zgadzają?
Głupki. Od razu zaznaczę /bo głupki mogą tego nie wiedzieć/ że ‘głupek’’ jest terminem biblijnym – stosowanym choćby w opowieści o pannach głupich i mądrych.

Niektórych bardzo drażni nazywanie przez pana pewnych rzeczy po imieniu. Nie kazano panu czasem stosować w programach autocenzury lub zmienić styl?
Kazać to mi może ksiądz mocą Kościoła, moja Mama mocą przykazania o czci dla rodziców, a w telewizji to mi mogą najwyżej sugerować, a ja mogę te sugestie przyjąć bądź nie. Wtedy oni z kolei mogą nie przyjąć mojego programu. To prosty układ handlowy. Nie pozwalam by ktoś mi z tego zrobił układ towarzyski lub polityczny. Kręcę filmy za swoje pieniądze, zanoszę gotowy towar do telewizji na sprzedaż. Oni kupują ten mój towar albo nie. Od czasu do czasu klient prosi o poprawki. Jeżeli mają sens, poprawiam. Mnie zależy na najwyższej jakości. Dyrektory w telewizji to element wymienny, a ja z moim nazwiskiem zostanę na lata i chcę je w dobrym stanie przekazać kolejnym pokoleniom Cejrowskich. Dlatego dbam o dobrą markę i wysoką jakość moich produkcji. Wyciskam z samego siebie ile tylko potrafię. Zazwyczaj nie ma co poprawiać i powie to pani każdy mój wróg z telewizji czy radia. Pani Jethon która mnie wywalała z Trójki jednocześnie mówiła do gazet że robię doskonałe programy.

Nadal myśli pan o wyjeździe z Polski i zrzeczeniu się obywatelstwa?
Tony Halik miał cztery paszporty – na wszelki wypadek. Wiedział co robi! W czasie wojny dotarł do naszych dywizjonów i latał w Bitwie o Anglię. Po wojnie Brytyjczycy wyrzucali polskich bohaterów wojennych proponując im emigrację na koniec świata /Australia i Argentyna/ lub powrót do Polski w łapy komunistów. Halik pojechał do Argentyny – pierwszy paszport. Potem był korespondentem w Meksyku – drugi paszport. Miał jeszcze paszport USA, a na końcu polski. Mam podobne strategie zabezpieczania mojej rodziny i realizuję je konsekwentnie od lat; krok po kroku. Unia Europejska to system totalitarny, trzeba się wymknąć. Zagraniczny paszport to klasyczny sposób zabezpieczenia się przed pazurami władzy. Z wielkich Polaków zagraniczne paszporty mieli: Wańkowicz w PRL-u, a za zaborów Paderewski, Mickiewicz, Chopin. Z dzisiejszych Polaków: Boniek, Mrożek, Miłosz. Zagraniczny dokument nie powoduje że człowiek przestaje być Polakiem. Paszport, a nawet zagraniczne obywatelstwo, to kwestia administracyjna, a narodowość to kwestia krwi Ojców. Ja w każdym paszporcie jestem i zostanę NARODOWOŚCI POLSKIEJ.

Jeżeli zdecydowałby się pan wyjechać to zamieszkałby pan w Meksyku, czy w Ekwadorze? Bo chyba w obu tych krajach ma pan domy?
Prywatność się ma pod warunkiem że się o niej nie opowiada postronnym. Pani wybaczy. Inwestuję w ziemię w Polsce i za granicą, tego nie kryję i to doradzam osobom które mają takie możliwości. Mój dziadek przed wojną był kupcem. Przeżył kilka różnych kryzysów światowych i wojen, i uczył nas że zasoby trzeba zawsze rozkładać na trzy kupki: inwestować w towar, w ziemię i w złoto, ziarno na siew, na chleb i na zapas. Ja rozkładam na Amerykę Południową, Północną i na Polskę. A jak się porozkłada to jeszcze koniecznie trzeba się pomodlić: Panie Boże, zrobiłem wszystko co po ludzku roztropne, a teraz Ciebie proszę – zrób resztę.

Toczy się właśnie w Polsce batalia o przyszłość TV Trwam. Co pan sądzi o tych zmaganiach i jak pan widzi przyszłość wolnych mediów w naszym kraju?
Przyszłość to ja widzę w obaleniu tej władzy, która nas dusi. Przyszłość widzę w usunięciu ludzi o mentalności wasali. Różańcem ich! Kulki różańca są bardziej skuteczne niż seria z karabinu. Zwyciężymy. Pomimo że to oni mają dostęp do karabinów, a my tylko do różańca. Fala sprzeciwu wzbiera, a ja chce być aktywną częścią tego przypływu. Tak rozumiem patriotyzm – jako angażowanie się.

Czym Wojciech Cejrowski zamierza nas jeszcze zaskoczyć?
To pytanie zawiera pułapkę. Jeżeli powiem pani czym mam zamiar zaskoczyć, to jednocześnie spowoduję że zaskoczenia nie będzie. A poza tym, czy zaskakiwanie jest wartością? Mnie się zdaje że wartością jest stałość, wolę kiedy o mnie myślą ‘solidna firma’, niż ‘znowu nas zaskoczył’. Zaskakiwanie może i jest intrygujące, ale jednocześnie trochę męczy; nie wiemy czego się spodziewać po tym zaskakującym gościu. Woli pani robić zakupy u rzeźnika zaskakującego, czy u solidnego? Ja jestem solidny rzeźnik. Z Bogiem!
rozm. Małgorzata Krasuska

zawszepolska.eu/2012/04/lubie-ostre-papryczki
Nemo potest duobus dominis servire !
-Toczy się właśnie w Polsce batalia o przyszłość TV Trwam. Co pan sądzi o tych zmaganiach i jak pan widzi przyszłość wolnych mediów w naszym kraju?
Przyszłość to ja widzę w obaleniu tej władzy, która nas dusi.
Przyszłość widzę w usunięciu ludzi o mentalności wasali.
Różańcem ich! Kulki różańca są bardziej skuteczne niż seria z karabinu.
Zwyciężymy.
Pomimo że to oni mają dostęp do karabinów,…
Więcej
-Toczy się właśnie w Polsce batalia o przyszłość TV Trwam. Co pan sądzi o tych zmaganiach i jak pan widzi przyszłość wolnych mediów w naszym kraju?

Przyszłość to ja widzę w obaleniu tej władzy, która nas dusi.

Przyszłość widzę w usunięciu ludzi o mentalności wasali.

Różańcem ich! Kulki różańca są bardziej skuteczne niż seria z karabinu.

Zwyciężymy.

Pomimo że to oni mają dostęp do karabinów, a my tylko do różańca.

Fala sprzeciwu wzbiera, a ja chce być aktywną częścią tego przypływu.

Tak rozumiem patriotyzm – jako angażowanie się.-
Nemo potest duobus dominis servire !
-[...] egzamin czeladniczy zdawałem w Szwecji, a jako pracę zaliczeniową przygotowywałem trzy trumny:
jedną katolicką,
drugą dla protestanta,
trzecią dla niewierzącego.
Ta ostatnia była krzywo zbita i z nieheblowanych desek.
Komisja egzaminacyjna pyta: co ma znaczyć, ta byle jaka skrzynia, a ja mówię, że dla niewierzącego zwłoki to tylko odpady biologiczne na kompost. Zdałem.-
Więcej
-[...] egzamin czeladniczy zdawałem w Szwecji, a jako pracę zaliczeniową przygotowywałem trzy trumny:

jedną katolicką,

drugą dla protestanta,

trzecią dla niewierzącego.

Ta ostatnia była krzywo zbita i z nieheblowanych desek.

Komisja egzaminacyjna pyta: co ma znaczyć, ta byle jaka skrzynia, a ja mówię, że dla niewierzącego zwłoki to tylko odpady biologiczne na kompost. Zdałem.-