Prawda katolicka w czasach pomieszania powszechnego

Zadziwia mnie pewna niekonsekwencja osób, jak wierze szczerych i uczciwych, które pragnąc zostać wierne nauce Chrystusa oraz Apostołów – wierze katolickiej – równocześnie uznają soborowy kościół – nierządnicę babilońską – za Kościół katolicki. Od dłuższego czasu zastanawiam się, gdzie osoby te popełniają błąd w swoim sposobie rozumowania, ponieważ w złe intencje tych osób nie wierzę.

Osoby te zakładają, iż kościół nauczający błędu, pomimo tego, iż naucza błędu – nadal pozostaje i jest Kościołem założonym przez Chrystusa. Założenie takie opierają przede wszystkim na opiniach teologicznych św. Wincentego oraz Jana od św. Tomasza, zgodnie z którymi, mamy obowiązek przyjąć tylko tę naukę, która jest zgodna z Tradycją, zaś naukę Tradycji przeciwną – odrzucić.

św. Wincenty z Lerynu, Commonitorium
„Co ma uczynić chrześcijanin-katolik, jeśli jakaś cząstka Kościoła oderwie się od wspólnoty wiary katolickiej? Nic innego, jak tylko przedłoży zdrowie całego ciała nad członek zakaźny i zepsuty. Jak zaś ma postąpić, jeśliby jakaś nowa zaraza już nie tylko cząstkę, lecz cały naraz Kościół usiłowała zakazić? Wtedy całym sercem przylgnąć winien do starożytności: [bo] tej chyba już żadna nowość nie zdoła podstępnie podejść […]. „Tymoteuszu [napisał mu Paweł], ustrzeż powierzonej prawdy (depositum), unikając bezbożnych nowinek i sprzeczności błędnie tak zwanej wiedzy, bo oto niektórzy, wyznając ją, odpadli od wiary” (1 Tm. 6, 20-21) […] „Unikaj – rzecze – bezbożnych nowinek”. Nie mówi ‘Unikaj starożytności’, nie mówi: ‘Unikaj dawności’; owszem zgoła coś przeciwnego z tamtych słów wynika. Jeśli bowiem należy unikać nowinek, to trzymać się trzeba dawności; [a] jeśli bezbożna jest nowość, to święta jest dawność”.
„W samym również Kościele katolickim na to najwięcej baczyć potrzeba, by trzymać się tego, co wszędzie, co zawsze, co przez wszystkich wierzono. To bowiem prawdziwie i właściwie jest katolickim, jak nazwa sama i sam rozum wskazuje, który wszystko prawie obejmuje powszechnie. A stanie się to, gdy będziemy się trzymali powszechności, starożytności i zgody. Trzymać się będziemy powszechności wówczas, jeśli tę jedną wiarę za prawdziwą uznajemy, którą cały po wszystkim świecie Kościół wyznaje; starożytności znowu, jeśli żadną miarą nie odstępujemy od tego rozumienia, o którym jawną jest rzeczą, iż się go trzymali święci przodkowie i ojcowie nasi; zgody zaś, jeśli w samej starożytności przestrzegamy zdań i rozumienia wszystkich lub prawie wszystkich kapłanów i nauczycieli kościelnych”


Jan od św. Tomasza (Disp. II, art III 26):
„Choćby nawet [papież] był takim jawnym heretykiem wedle prywatnego osądu, nadal pozostaje – jeśli o nas chodzi – członkiem Kościoła i w konsekwencji jego głową. Wymagany jest tu osąd Kościoła. Dopiero gdyby wydano taki osąd, człowiek ten mógłby przestać – jeśli o nas chodzi – być papieżem”.

Dlaczego powyższe opinie teologiczne są błędne? Ponieważ znamy ostateczne rozstrzygnięcia Magisterium, wobec których opinie te leżą w sprzeczności. Rozchodzi się tutaj o naukę o prymacie jurysdykcji św. Piotra (i co za tym idzie o posłuszeństwie) oraz naukę o wierze teologicznej – orzeczenia dogmatyczne Soboru Watykańskiego.

Kościół nauczający

Wiemy, iż Kościół nie może ulec skażeniu, ani też utracić żadnego ze swoich przymiotów. Przez „Kościół” rozumiemy tutaj zarówno Kościół słuchający, jak i nauczający. Jak wyjaśnia ks. Tylka:

Dogmatyka katolicka. Część ogólna. Krótko napisał X. J. Tylka. Drugie wydanie. Tarnów 1900, ss. 315
„Kościół nauczający nie może zatracić żadnej prawdy objawionej, ani żadnego ze Sakramentów świętych, ani swej hierarchii; Kościół zaś słuchający nie może nigdy cały odrzucić głoszonej mu nauki, ani odmówić czci Bogu przynależnej, ani posłuszeństwa prawowitym Pasterzom, a w szczególności następcom św. Piotra przynależnego”.

Kościół nauczający, tj. hierarchia Kościoła, posiada z ustanowienia Chrystusa potrójny urząd: kapłański, oraz, nauczycielski oraz pasterski – jurysdykcję. Oznacza to, że tylko te osoby stanowią Kościół nauczający, które posiadają władzę kapłańską, nauczycielską oraz pasterską. Osoby, które nie posiadają władzy jurysdykcji, nie stanowią hierarchii Kościoła – nie są Kościołem nauczającym.

Czym jest urząd nauczycielski?

Apologetyka czyli dogmatyka fundamentalna, Krakow 1932, s. 180
„Urząd nauczycielski (potestas magisterii) jest to prawo i obowiązek Kościoła głoszenia nauki Chrystusa w całej rozciągłości wiernym i wszystkim ludziom tak, że ci są obowiązani ją jako prawdę przyjąć. Urząd nauczycielski daje prawo do kierowania czynnościami rozumu wiernych”.

Ks. Grabowski – Prawo Kanoniczne wedlug nowego kodeksu, Lwów 1927, s. 29-30:
„Chrystus dał Kościołowi władzę nauczycielską, mocą której zwierzchnicy Kościoła mają naukę ewangelii głosić i tłumaczyć oraz domagać się jej przyjęcia.To prawo nauczania jest częścią władzy jurysdykcyjnej. Słowy: „Idąc na wszystek świat, opowiadajcie ewangelię wszemu stworzeniu” (Mar. 46, 16), ustanawia Chrystus urząd nauczycielski, (magisterium vivum personale), złożony z ludzi, których wyposażył powagą nadprzyrodzoną nauczania tego, w co należy wierzyć i co czynić. Jest to officium, które daje zwierzchnikom kościelnym prawa, lecz także wkłada na nich obowiązek głoszenia ewangelii. Nakaz ten, dany Apostołom, jest równocześnie nakazem także dla słuchaczy, aby przyjęli głoszoną naukę (magisterium auctoritativum)”.

W Kościele papież jest tym, który z ustanowienia Chrystusa posiada prymat władzy jurysdykcyjnej, tj. najwyższą władzę nauczania oraz rządzenia Kościołem. Władza nauczycielska w Kościele tym się objawia, iż ten kto ją sprawuje posiada z prawa Bożego prawo do zobowiązania rozumu wiernych do przyjęcia głoszonej przez siebie nauki.

Ks. Sieniatycki, Apologetyka czyli dogmatyka fundamentalna, Kraków, 1932; str. 277-284:
„Mówi Chrystus, że bramy piekielne (szatan) nie zwyciężą Kościoła. Zwyciężyłyby go, gdyby Piotr i jego następcy byli omylni i błędu cały Kościół nauczali, bo jako fundament Kościoła mieliby prawo wymagać od całego Kościoła uznania za prawdę swej nauki, a Kościół miałby obowiązek przyjąć tę ich naukę, która byłaby w rzeczywistości fałszem. (…)
Piotr i jego następcy otrzymali klucze królestwa niebieskiego (Kościoła) z pełną władzą związywania i rozwiązywania tak, że cokolwiek zwiążą będzie związane i przez Boga (Mat. 16. 19). Otrzymali tedy władzę jurysdykcji w całej rozciągłości.Ponieważ władza nauczania stanowi część władzy jurysdykcji, przeto mogą własną władzą, nie oczekując przyzwolenia Kościoła, nakładać całemu Kościołowi obowiązek wierzyć w to, czego nauczają, a Bóg ten obowiązek potwierdza. Ponieważ zaś jest wykluczone, by Bóg błędną naukę podaną całemu Kościołowi do wierzenia, swą boską powagą sankcjonował, przeto z koniecznością trzeba przyjąć, że Piotr i jego następcy, nauczając definitywnie danej prawdy i obowiązując do jej przyjęcia cały Kościół, nie mogą błądzić, czyli są nieomylnymi”.


Ponieważ papież, mocą swojego najwyższego urzędu, z ustanowienia Chrystusa, może nałożyć obowiązek wierzyć w to, czego naucza, a Bóg ten obowiązek potwierdza – dlatego wyposażył Chrystus Kościół nauczający w przywilej nieomylności. Ponieważ Bóg nakazuje słuchaczom przyjąć całą naukę głoszonąprzez świadków od Boga wyznaczonych, dlatego też Bóg nie dopuści, aby owi świadkowie mogli nauczać błędu – gdyż wtedy sam Bóg byłby tego błędu sprawcą, jako ten, który nakłada obowiązek tej nauki przyjęcia.

Leon XIII, Satis cognitum
„Jezus Chrystus ustanowił w Kościele żywą, autentyczną, a tym samym wieczną władzę nauczania, którą swoją władzą utwierdził, podbudował Duchem Prawdy, potwierdził cudami i mocno nakazał, aby były przyjęte jako Jego własnej, zasady tej nauki. – Ile razy więc mocą tego urzędu stwierdza się, że nauce przekazanej w sposób Boski dotyczącej tego lub innego zakresu każdy winien bez wahania uwierzyć, że jest prawdą; jeżeli miały być one fałszywe – co jest jawnie niedorzeczne – to wynikałoby chyba, że sprawcą błędu w człowieku jest Bóg…”

Pius XI, Mortalium animos:
„W rzeczywistości Jednorodzony Syn Boga polecił swym Apostołom, by nauczali wszystkich ludzi; po wtóre wszystkich ludzi zobowiązał, by z wiarą przyjmowali to wszystko, co im podane będzie „przez świadków od Boga wyznaczonych”, a rozkaz swój przypieczętował słowami: „Kto uwierzy i da się ochrzcić, zbawiony będzie, kto jednak nie uwierzy, będzie potępiony”. Oba te rozkazy Chrystusa, rozkaz nauczania i rozkaz wierzenia, które muszą być wypełnione dla zbawienia wiecznego, byłyby niezrozumiałe, gdyby Kościół nie wykładał tej nauki w całości i jasno, i gdyby nie był wolny od wszelkiego błędu”.

Jak widzimy Kościół słuchający ma obowiązek przyjąć WSZYSTKO, co będzie podane do wierzenia przez Kościół nauczający.

Obowiązek przyjęcia wszystkiego co jest nauczane przez papieża w sprawach wiary i moralności – to istota prymatu jurysdykcji św. Piotra, tj. ustanowionej przez Chrystusa władzy najwyższego nauczyciela, której owocem jest posłuszeństwo papieżowi, o czym tak naucza Sobór Watykański:

Sobór Watykański, Sesja IV, Konstytucja Dogmatyczna PASTOR AETERNUS:
„Dlatego nauczamy i wyjaśniamy, że Kościół rzymski, z rozporządzenia Pana posiada nad wszystkimi innymi [kościołami] pierwszeństwo zwyczajnej władzy, oraz że ta jurysdykcyjna władza biskupa Rzymu, która jest rzeczywiście biskupia, jest bezpośrednia: wobec niej obowiązani są zachować hierarchiczne podporządkowanie i prawdziwe posłuszeństwo pasterze i wierni wszelkiego obrządku i godności, każdy z osobna i wszyscy razem, i to nie tylko w sprawach wiary i moralności, ale także w kwestiach dotyczących dyscypliny i kierowania Kościołem rozproszonym po całym świecie; w ten sposób, żeby – przez zachowanie jedności zarówno wspólnoty, jak i wyznawania tej samej wiary z biskupem Rzymu – Kościół Chrystusa był jedną owczarnią wokół jednego najwyższego pasterza. To jest nauka prawdy katolickiej, od której nikt nie może odstąpić bez utraty wiary i zbawienia”.

Wiara teologiczna czyli Boska

Gdyby obowiązek przyjęcia wiary podanej do wierzenia przez Kościół nauczający ograniczony był tylko do tej nauki, która byłaby zgodna z Tradycja – tym samym każdy człowiek musiałby w pierwszej kolejności rozumowo rozeznać, czy podawana nauka jest zgodna z Tradycją, czy nie jest, i dopiero po takim wewnętrznym rozeznaniu naukę wiary przyjąć. Takie założenie jest zaś sprzeczne z orzeczeniem Magisterium, które nakłada na każdego wiernego obowiązek wiary teologicznej (boskiej), która oparta jest na autorytecie Boga i Kościoła, nie zaś na autorytecie własnego rozumu:

Sobór Watykański (Denz. 1792):
Wiarą boską i katolicką w to wszystko należy wierzyć, co jest zawarte w słowie bożym pisanym lub podanym (traditio) i przez Kościół czy to uroczystym sądem (solemni iuditio), czy to zwyczajnym i uniwersalnym nauczaniem, jako przez Boga objawione, do wierzenia jest podane”.

Czym jest wiara boska?

Podręczna encyklopedia kościelna (T. 41-42, Warszawa 1914, s. 230-231):
„Podług orzeczenia Soboru Watykańskiego (ses. 3 r. 3) Wiara teologiczna czyli boska jest cnotą nadprzyrodzoną, przez którą natchnieni i wsparci łaską Bożą wierzymy w to, co Bóg objawił, jako w prawdę, nie dla prawdziwości wewnętrznej rzeczy, poznanej światłem przyrodzonym rozumu, lecz dla powagi Boga objawiającego, który nie może ani się mylić, ani w błąd wprowadzać. (…)
Wiara teologiczna jest Wiarą w znaczeniu ścisłym, czyli uznaniem danej prawdy dla powagi dającego świadectwo. Rodzi się bowiem nie z poznania przez nas samej rzeczy, do której się odnosi, bez względu na to czy chodzi o poznanie bezpośrednie (oglądanie, intuicję), czy też o poznanie pośrednie, wyrozumowane, lecz, z nieomylności świadectwa o jej prawdziwości. Jest to owa ciemność (obscuritas), uważana zazwyczaj za pierwszą istotną właściwość Wiary w ogóle, a polegająca nie na niepojętości prawdy, w którą wierzymy, lecz na tym właśnie, że ją uznajemy na mocy świadectwa cudzego, nie zaś na mocy własnego w nią wniknienia”.


Jak zatem widzimy, zgodnie z orzeczeniem Magisterium, jesteśmy zobowiązani do przyjęcia nauki Kościoła nauczającego jedynie z tego powodu, iż jest to nauka głoszona w autorytecie Boga, przez świadków przez Boga wyznaczonych. Gdyby przyjęcie głoszonej przez Kościół nauki było uzależnione od własnego rozumowego rozeznania, czy jest to nauka prawdziwa, czy nie, czy jest zgodna z Tradycją, czy nie – wtedy wiara taka opierała by się na swoim własnym autorytecie, nie zaś na autorytecie Boga.

Podsumowanie

Jak zatem widzimy założenie, iż nauczanie „papieży-heretyków” należy przesiewać i przyjmować z niego tylko to, co jest zgodne z Tradycją, a co nie jest zgodne odrzucać – przeciwstawia się prawu Bożemu, które zobowiązuje nas do przyjęcia WSZYSTKIEGO, co będzie przez Kościół do wierzenia podane; założenie takie przeciwstawia się również katolickim dogmatom o prymacie jurysdykcji św. Piotra, o posłuszeństwie papieżowi, o nieomylności Kościoła oraz wierze teologicznej.

Z tego widzimy, iż soborowy kościół nie jest Kościołem katolickim – jest to rewolucyjna sekta – nierządnica babilońska – która od czasów SV2 przygotowuje świat do objawienia się antychrysta.