oczy_szeroko_otwarte

... a ja...? z JPII o wierze, nadziei i miłości ww.youtube.com/watch

archidiecezja.lodz.pl/new/
„Panie, Ty powiedziałeś: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16,24). Pragniemy teraz pójść Twoimi śladami i w myśli postępować drogą Twojej męki. Dozwól więc, aby żywo stanęło przed nami duszą to wszystko, co dla nas wycierpiałeś. Otwórz nasze oczy i porusz serca, abyśmy zobaczyli i głęboko …More
archidiecezja.lodz.pl/new/
„Panie, Ty powiedziałeś: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16,24). Pragniemy teraz pójść Twoimi śladami i w myśli postępować drogą Twojej męki. Dozwól więc, aby żywo stanęło przed nami duszą to wszystko, co dla nas wycierpiałeś. Otwórz nasze oczy i porusz serca, abyśmy zobaczyli i głęboko sobie uświadomili, jak bardzo nas ukochałeś, abyśmy zwrócili się da Ciebie, nasz Zbawco i porzucili grzechy, które zadają Tobie ból. Żałujmy serdecznie za nasze grzechy, o Panie. Pragniemy wyruszyć i iść za Tobą. Pomóż nam także dźwigać z Tobą nasz krzyż. Bolesna Twoja droga jest szkołą wszelkiego cierpienia, wszelkiej, cierpliwości i przezwyciężania słabości. Daj nam w niej poznać nędzę naszych słabości. Daj nam pojąć wymowę tej bolesnej drogi.”
oczy_szeroko_otwarte

Nieustanna pielgrzymka w duchu wiary - III

Jedynym sensownym celem naszego życia na ziemi powinno być dążenie ze wszystkich sił do zjednoczenia z Bogiem nieogarnionym myślami i ludzkim sercem, który wydaje się być pozornie nieobecny w wymiarach ludzkiego doświadczenia. Droga do zjednoczenia z tajemnicą osobowego Boga jest drogą wiary, bolesnym przedzieraniem się przez ciemności zmysłowe i duchowe. W codziennym trudzie serca, otwieramy się …More
Jedynym sensownym celem naszego życia na ziemi powinno być dążenie ze wszystkich sił do zjednoczenia z Bogiem nieogarnionym myślami i ludzkim sercem, który wydaje się być pozornie nieobecny w wymiarach ludzkiego doświadczenia. Droga do zjednoczenia z tajemnicą osobowego Boga jest drogą wiary, bolesnym przedzieraniem się przez ciemności zmysłowe i duchowe. W codziennym trudzie serca, otwieramy się na Miłość Boga i jednoczymy się z Nim. Wytrwale krocząc drogą wiary, zdobywamy wiedzę przekraczającą wszelkie poznanie i mądrość. Dlatego Pan Bóg ostrzega: "Jeżeli nie uwierzycie, nie zrozumiecie" (Iz 7,9). Światowej sławy filozof, św. Edyta Stein, która porzuciła ateizm po przeczytaniu biografii św. Teresy od Jezusa, pisze, że konieczne jest "byśmy opowiedzieli się za lub przeciw Bogu. Tego się od nas wymaga: zdecydować się, nie otrzymując w zamian kwitu gwarancyjnego. Oto jest wielkie ryzyko wiary. Droga wiedzie od wiary do oglądu, nie odwrotnie. Ten, kto jest zbyt pyszny, by się tą wąską furtką przeciskać, pozostaje na zewnątrz. Ten jednak, kto przedostaje się na drugą stronę, jeszcze za życia dociera do wciąż pełniejszej jasności i doświadcza prawdziwości powiedzenia: Credo ut intelligam - Wierzę i pojmuję. Sądzę, że niewiele da się tu wskórać na drodze przeżyć, które się finguje i konstruuje w wyobraźni
adonai.pl/rozwazania/

****************************
„Serce mówi do serca”. Stworzeni do miłości

Zostaliśmy też stworzeni, aby dawać miłość, aby znajdować w miłości natchnienie do wszystkiego, co czynimy i do najtrwalszych rzeczy w naszym życiu. Czasami wydaje się to naturalne, szczególnie wtedy, gdy czujemy radość z miłości, gdy nasze serca przepełnione są wielkodusznością, idealizmem, pragnieniem pomagania innym, budowania lepszego świata. Ale kiedy indziej stwierdzamy, że trudno jest kochać; nasze serca mogą łatwo stwardnieć w wyniku egoizmu, zawiści i pychy. Błogosławiona Matka Teresa z Kalkuty, wielka Misjonarka Miłości, przypominała nam, że dawanie miłości, czystej i szlachetnej, jest owocem codziennych decyzji. Codziennie musimy wybierać miłowanie, to zaś wymaga pomocy, pomocy, która pochodzi od Chrystusa, z modlitwy i z mądrości opartej na Jego słowie oraz z łaski, której On użycza nam w sakramentach Kościoła.
papiez.wiara.pl/doc/631774.Stworzeni-do-milosci

***************************
o. Remigiusz Recław SJ
www.remi.jezuici.pl/teksty/_milosc.html

Czym jestem bez miłości? Niczym.

Miłość, o której mówię, niełatwo traci cierpliwość.
Zawsze chce być twórcza.
Miłość nie jest zaborcza.
Nie pragnie imponować,
nie pielęgnuje przesadnych wyobrażeń o własnej ważności.
Miłość zachowuje dobre maniery
i nie ugania się za własną korzyścią.
Miłość nie jest drażliwa ani przewrażliwiona.
Stara się nie pamiętać złego,
nie rozwodzi się nad nikczemnością innych.
Z drugiej strony miłość cieszy się wraz ze wszystkimi
dobrymi ludźmi z każdego zwycięstwa prawdy.
Miłość nie zniechęca się do innych.
Miłość nie zna granic ufności,
a jej nadzieja nigdy nie gaśnie.
Miłość przetrwa wszystko.

***************************

Jezus, skąd bierzesz siły... Z Miłości...

www.dominik.poczekaj.pl/cykl/cykl_Jezusskadb…

/…/ Pwt 30,16 - Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść.

Miłość może mieć różne odcienie i stosownie do sytuacji potrafi znaleźć odpowiedni sposób wyrażenia się.

Miłość jest uważna, bo zapomina o sobie.

Miłość jest troskliwa i usłużna, bo dostrzegając potrzebę drugiego, dwoi się i troi, by jej zaradzić.

Miłość jest najważniejsza, bo potrafi podejść do bliźniego chociażby tylko po to, by go wysłuchać, by mu służyć, by być do jego dyspozycji.

Miłość ma różne odcienie - bo stosownie do sytuacji potrafi znaleźć odpowiedni sposób wyrażenia się.

***************************

Starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą. /1Kor, 12, 31/

***************************

Moc w słabości
www.katolik.pl/moc-w-slabosci,701,812,cz.html

Najważniejsze w życiu jest to, że kocha nas owa niepojęta siła i umysł, który tego wszystkiego dokonał. Tę siłę i umysł nazywamy "Bogiem". Jego Syn nas uczył, żebyśmy nazywali Go "Ojcem". Widzieliśmy ogrom i chwałę Jego miłości, objawionej we wcieleniu, w męce i w zmartwychwstaniu Chrystusa. Dobre rzeczy wokół nas zmuszają nas do wierzenia - najmocniej, jak potrafimy - że Bóg nas kocha. Całym swoim jestestwem wy musicie wierzyć, że On kocha was, a ja muszę wierzyć , że kocha mnie. A wtedy w naszych duszach zaczną płynąć głębokie strumienie miłości. Wierzę, że dar miłosierdzia rzeczywiście otwiera strumienie miłości w nas, którzy zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Ale strumienie miłości muszą zostać uwolnione. Trzeba przerwać zaporę egoizmu i otworzyć zardzewiałe śluzy miłości własnej. Skaliste brzegi nienawiści do siebie muszą zostać skruszone. A to da się zrobić tylko dzięki łasce Bożej. Sprawą Ducha Świętego jest to, abyśmy stali się na obraz Chrystusa.
Jeżeli chcecie kochać, musicie być podatni na miłość. Ewangelia stawia sprawę jasno: jeżeli dostatecznie często będziecie wyciągać rękę w geście miłości, to ktoś ją wam przebije gwoździem. Jeżeli kochacie innych, możecie być oszukani, zdradzeni i porzuceni. Jeżeli kochacie Chrystusa, musicie podążać trudną drogą Kalwarii. Ale wtedy zaczniecie rozumieć, że jesteście stworzeni przez moce, które są poza wami. Z początku może to nie być zbyt wyraźne. Wymaga to cierpliwości i krytycznego spojrzenia na siebie czy jakiegoś wysiłku. Możecie czuć silne pragnienie Boga, nawet jeżeli nie umiecie się modlić. Zaczniecie się zmieniać. A to już jest efekt miłosierdzia, które przemieni się w miłość do innych, wychodzącą poza afekt czy litość.
Dla większości ludzi miłość jest silnym uczuciem, popychającym ich do dawania wszystkiego, co mogą osobie, którą kochają. Uczucie to uważamy za największe, najgłębsze, najsilniejsze. Jednak jeżeli miłość to tylko uczucie, to nie może trwać ciągle. Miłość może oznaczać także zależność i jako taka trwać przez całe życie i powodować negatywne uczucia. Dlatego ludzie, którzy się kochają, często latami kłócą się i sprzeczają.
Ale nawet z uczucia i z zależności może wyrosnąć oddanie i przekonanie. To tu naprawdę może wkraczać łaska miłosierdzia. Dojrzała miłość jest niezłomna; jest to największa siła na świecie. Miłość staje się święta, kiedy zostanie uświęcona Bożą łaską; oddaje cześć i szacunek i jest nieustraszona wobec przeszkód. Jest twórcza, dzięki czemu często przynosi znacznie więcej niż można by oczekiwać. Miłość jest jak wielka sztuka: kryje w sobie więcej, niż okazuje, i mówi więcej, niż wyraża. Miłosierdzie może czynić dobre rzeczy przez setki lat - czy to dla rodziny, czy dla jakiejś sprawy, czy dla wiary.
Osoba, która doszła do dojrzałej miłości Boga, może (choć nie musi) odczuwać wielkie emocje, ale będzie w nich wiara oraz całkowite i pełne czci oddanie się Bogu i Jego dzieciom. W rezultacie taka osoba będzie dokonywać rzeczy przerastających wszelkie oczekiwania. Miłość pozostawi nienawiść do samego siebie i egoizm tak daleko z tyłu, że przy końcu drogi nie będzie po nich nawet śladu.

***************************
Wy macie świadczyć o tym wszystkim (Łk 24, 48)

***************************
„Zmysłowa” miłość Boga
mateusz.pl/duchowosc/wj-zmb.htm

Jezus wie, że nasze ciała potrzebują poczuć Miłość, którą obdarzany jest cały człowiek. Jak głęboko poruszająca jest scena spotkania z trędowatym. W ciele tego człowieka mieszka śmierć; wpisana jest izolacja zamiast otwarcia na komunię. Być może właśnie jego ciało wyraża zwątpienie w możliwość doświadczenia uzdrawiającej miłości Jezusa. Trędowaty mówi bowiem: jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Umysł tego człowieka jest przekonany o mocy Jezusa (możesz to uczynić), ale jego ciało wątpi, czy Jezus zechce wyjść naprzeciw wypowiedzianej prośbie. Dlatego słowom niosącym uzdrowienie towarzyszy gest. Gest zwrócony właśnie do zranionego rozpaczą i izolacją ciała: Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: Chcę, bądź oczyszczony! (Mk 1,41). Jezus pragnął, by trędowaty usłyszał pełne miłości chcę, (jak głębokim zmiłowaniem i pociechą zabrzmiały te słowa!), lecz również, aby poczuł na swoim ciele czułość tego zapewnienia.

**************************

Duchu Miłości wylewaj się na nas z przebitego serca Jezusa…

*************************

"Jeżeli nie uwierzycie, nie zrozumiecie" (Iz 7,9)
adonai.pl/rozwazania/

Już na samym początku naszej drogi wiary, trzeba dobrowolnie się wyrzec pożądania rzeczy i przyjemności tego świata. W swoim nastawieniu do świata poznawanego zmysłami, w pracy i spoczynku, w pożywieniu i ubieraniu się, w rozrywkach i zabawie należy pamiętać o słowach Jezusa: "Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada [przez pożądanie], nie może być moim uczniem" (Łk 14,33). Odrzucenie i walka z wszelką pożądliwością, która zniewala i pozbawia Bożego Ducha, oznacza podjęcie niesienia swojego krzyża i wejścia w ciemną noc wiary. Dopiero wtedy zaczyna się bolesny proces oczyszczenia, przemiany i jednoczenia człowieka z Bogiem przez miłość. Dokonuje się to wszystko, przy naszej pełnej zgodzie i przyzwoleniu, przez Chrystusa w mocy Ducha Świętego. Tym wszystkim, którzy decydują się pójść ciemną drogą wiary, św. Jan od Krzyża daje bardzo zwięzłe wskazówki:

"Po pierwsze: trzeba mieć ciągłe pragnienie naśladowania we wszystkim Chrystusa, starając się upodobnić swoje życie do Jego życia, nad którym często należy rozmyślać, by je umieć naśladować i zachowywać się we wszystkich okolicznościach tak, jak by się On zachował.

Po drugie: należy odrzucać wszelkie upodobania, które nasuwają się zmysłom, o ile nie zmierzają wprost do czci i chwały Bożej; wyzbyć się z nich i opróżnić trzeba dla Jezusa, który w tym życiu nie chciał ani nie miał innego upodobania, oprócz pełnienia woli swego Ojca, i to nazywał swoim pokarmem (J 4,34). I tak na przykład, gdy nadarza się sposobność słyszenia czegoś przyjemnego, co nie ma na celu służby i chwały Bożej - trzeba się wyrzec upodobania w tym i nie słuchać... I wszystkie zmysły tak trzeba umartwiać, oczywiście w miarę możności. Jeżeli bowiem nie można czegoś uniknąć, wystarczy, że się nie ma w tym upodobania, chociażby się odczuwało te wrażenia. Niech dusza stara się tym sposobem mieć zmysły umartwione, wyzbyte z wszelkiego upodobania, pogrążone jakby w ciemnościach. Przy takiej pilności w krótkim czasie wiele postąpi".


Kroczenie drogą ciemnej nocy wiary jest bolesnym procesem oczyszczenia i dojrzewania do miłości. "Dopóki sam Bóg nie skończy tego oczyszczenia - pisze św. Jan od Krzyża -jakie chce w duszy przeprowadzić, żaden środek czy sposób nie zmniejszy tej boleści. Dusza w tym stanie pozostaje tak bezbronna, jak więzień zamknięty w głębokiej tajemnicy, mający w dodatku ręce i nogi skrępowane kajdanami. Nie może się poruszyć ani nic ujrzeć, ani z nieba ani z ziemi odczuć żadnej ulgi, dopóki duch nie będzie już na tyle subtelny, i prosty i delikatny, aby mógł stać się jednym z Duchem Bożym według stopnia miłosnego zjednoczenia, jakiego Bóg w miłosierdziu swoim raczy mu udzielić. (...) Kiedy dusza odrzuci całkowicie wszystko, co nie zgadza się z wolą Bożą, wówczas zostaje przekształcona w Boga przez miłość".

*************************
Najtrudniej wykonać pierwszy krok
www.opoka.org.pl/…/wam_2013_madros…
Jeśli wiara nie zależy ode mnie, to od kogo? Owszem, wiara jest łaską, ale łaską daną każdemu z nas, możliwą do przyjęcia i rozwinięcia jej w sobie

*************************
NIE CZEKAJCIE, AŻ BĘDZIECIE LEPSI
www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/lepsi.html

Głód, pragnienie, tęsknota doskwierająca do żywego - oto reakcja na oddalenie Boga. Tego, co przeżyła siostra Faustyna w bardzo ukrytym życiu wewnętrznym, my możemy dostępować także poprzez oczyszczenie życia zewnętrznego, przez trudne okoliczności, przez jakiś rodzaj życiowej walki, trudu, starania

*************************

Tereska zrozumiała, że miłość zawiera w sobie wszystko, obejmuje cały czas i wszystkie miejsca, miłość jest wieczna. I wtedy prawie oszalała z radości wykrzyczała:

„Jezu, moja Miłości, wreszcie odnalazłam swojej powołanie: moje powołanie to miłość! Tak, odnalazłam swojej miejsce w Kościele, a dałeś mi je Ty, mój Boże! W sercu Kościoła, mojej Matki, ja będę miłością. W ten sposób będę wszystkim i moje marzenie się spełni…”.

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus – Kamyczki do mozaiki o życiu św. Teresy…
www.slowo.redemptor.pl/…/Swieta_Teresa_o…

*************************

W sercu Kościoła...

Mądrość miłości. Pocieszający sen. Bezkresne pragnienia. Powołaniem moim jest miłość. Mały ptaszek. Boski Orzeł. Legion dusz małych
.

Nareszcie znalazłam odpoczynek... Zgłębiając tajemnice Mistycznego Ciała Kościoła, nie rozpoznawałam siebie w żadnym z jego członków, wymienionych przez św. Pawła; a raczej chciałam odnaleźć się we wszystkich... Miłość dała mi klucz do mego powołania. Zrozumiałam, że skoro Kościół jest ciałem złożonym z różnych członków, to nie brak mu najbardziej niezbędnego, najszlachetniejszego ze wszystkich. Zrozumiałam, że Kościół posiada Serce i że to Serce PŁONIE MIŁOŚCIĄ, że jedynie Miłość pobudza członki Kościoła do działania i gdyby przypadkiem zabrakło Miłości, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, Męczennicy nie chcieliby przelewać krwi swojej... Zrozumiałam, że MIŁOŚĆ ZAMYKA W SOBIE WSZYSTKIE POWOŁANIA, ZE MIŁOŚĆ JEST WSZYSTKIM, OBEJMUJE WSZYSTKIE CZASY I WSZYSTKIE MIEJSCA... JEDNYM SŁOWEM - JEST WIECZNA!...
www.karmel.pl/klasyka/dzieje/baza.php

*************************
Czułam, że lepiej jest mówić do Boga niż rozmawiać o Bogu, bo do rozmów duchowych miesza się bardzo wiele miłości własnej.
/święta Teresa od Dzieciątka Jezus/

*************************

św. Teresa Benedykta od Krzyża :
"Sytuacja psychiczna jest u różnych ludzi różna. Trzeba umieć odkrywać własne sposoby nawiązywania łączności z wiecznością, podtrzymywania jej czy ożywiania. Rozmyślanie, czytanie duchowe, uczestnictwo w liturgii lub w nabożeństwach... nie dla wszystkich i nie zawsze są jednakowo owocne. Nie każdy, na przykład, zdolny jest do ciągłego rozmyślania, a i sposób rozmyślania dla różnych osób jest różny. Jest rzeczą ważną umieć znaleźć to, co nam najskuteczniej pomaga, a także umieć z tego skorzystać."

*************************
Dojrzałość w wierze
slowozycia.net.pl/…/4282-dojrzalosc…

Jeżeli nasza wiara się rozwija, to zmierza ona do współpracy z Bogiem. Wielkość wiary poznajemy po wielkości dzieł, które podejmujemy. Człowiek, który współpracuje z Bogiem, dokonuje dzieł większych aniżeli te, na jakie go stać. On sam zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby został sam, to absolutnie tego nie potrafiłby uczynić. Jeżeli może cieszyć się owocami swego trudu, to tylko i wyłącznie dlatego że nie jest sam, że współpracuje z Bogiem.
Na tym poziomie wiary nie ma już możliwości tracenia z oczu Boga, jak nie ma możliwości zapomnienia o tym, z kim niosę ciężką belkę. To jest świadomość współpracy. Cokolwiek podejmuję, nie podejmuję sam, Bóg dźwiga z drugiej strony. Gdyby On upuścił dźwigany ciężar, to ja momentalnie zostanę nim przywalony, bo sam nie potrafię go udźwignąć. Tu nie chodzi o świadomość wzrokowego kontaktu, lecz o świadomość bardzo bliskiej współpracy.
Wołajmy dziś wspólnie z Apostołami: Panie, przymnóż nam wiary. Daj nam odkryć szczęście ścisłej współpracy z Bogiem.

**************************
ISTNIEJE TYLKO MIŁOŚĆ”
www.opoka.org.pl/…/istnieje_milosc…

Nie kochajmy świata i tego, co jest na świecie! Bo to, co jest na świecie, jest „pożądliwością oczu, pożądliwością ciała i pychą żywota”. Może ktoś powie: Bóg stworzył to, co jest na świecie — niebo, ziemię, morze, słońce, księżyc, gwiazdy, zwierzęta, drzewa, ptaki. Dlaczego nie miałbym kochać boskich stworzeń? Oby Duch Boży był w tobie, abyś widział, iż to wszystko jest dobre. Ale biada ci, jeśli kochając stworzenia odwrócisz się od Stwórcy! Piękne są stworzenia, lecz ileż piękniejszy jest Ten, który wszystko stworzył! Niech uważa Miłość wasza! Przy pomocy porównań zdołacie zrozumieć, czy nie szatan przyczołgał się do was swoim podszeptem: Niech wam dobrze będzie ze stworzeniem Bożym, czyż nie dlatego je dał, by wam było dobrze? I odurzają się tym ludzie, i giną, zapominając o Stwórcy. Nie używają stworzeń umiarkowanie, lecz pełni są chciwości i gardzą Stwórcą. O takich mówi Apostoł: „Kłaniali się stworzeniu, otaczając je czcią, zamiast Stwórcy błogosławionemu na wieki” (Rz 1, 25). Nie zabrania ci Bóg miłować stworzeń; nie powinieneś jednak szukać w nich szczęścia, lecz je poznawać i cenić, aby kochać ich Stwórcę.

Miłość poszerza duszę

Patrzcie, bracia, ile dóbr pomijamy, gdyż nie leży w nich cel! Używamy ich jak w drodze, jak w gospodzie krzepimy się i idziemy dalej. Cóż zatem jest celem? „Najmilsi, jesteśmy synami Bożymi i jeszcze się nie okazało, czym będziemy” — tak powiedziano w tym Liście. Jesteśmy więc jeszcze w drodze, musimy wędrować dalej, aż dojdziemy do celu. „Wiemy, iż gdy się ukaże, podobni będziemy do Noego, ponieważ Go ujrzymy, jako jest” (3, 2). Oto cel ostateczny; tam wieczne chwalenie, ustawiczne „Alleluja” bez ustanku.).

Miłość a jedność Kościoła

W pierwszych czasach zstępował Duch Święty na wiernych i mówili językami, których nigdy się nie uczyli. Potrzebne były wtedy te znaki. Słusznie objawił się Duch Święty w darze języków, gdyż Ewangelia Boża torowała sobie drogę owymi językami w całym świecie. Taki był znak dla owych rzeczy, lecz już minął. Bo czy dziś spodziewamy się cudu języków u tych, na których wkłada się ręce, aby otrzymali Ducha Świętego? Czy czekał kto z was, aby mówili językami nowo ochrzczeni (infantes), kiedyśmy włożyli na nich ręce?
Czy był kto wśród was tak ograniczony, iżby gdy to się nie stało, powiedział: Nie otrzymali Ducha Świętego, bo gdyby Go otrzymali, mówiliby językami, jak niegdyś owi wierni?

Skoro więc teraz obecność Ducha Świętego nie zaznacza się żadnymi tego rodzaju cudami, po czym można poznać, iż ktoś otrzymał Ducha Świętego? Niech zapyta swego serca: jeśli kocha brata, jest w nim Duch Boży. Niech sam się bada przed oczyma Boga, czy kocha pokój i jedność, czy jest w nim miłość do szerzącego się po całym świecie Kościoła. I niech nie poprzestaje na miłości brata, którego widzi tylko przed sobą; wielu bowiem naszych braci nie widzimy, a przecież złączeni jesteśmy w nimi w jedności Ducha. Cóż w tym dziwnego, że ich nie ma wśród nas? Jesteśmy wprawdzie w jednym ciele, ale głowa jest w niebie. Bracia, oczy nasze nie widzą się ani się nie znają. Czy jednak nie znają się w miłości cielesnego złączenia? Na dowód, iż się znają w złączeniu miłości, gdy jedno i drugie oko jest otwarte, nie potrafi prawe na coś patrzeć, na co by nie patrzyło i lewe. Nie zdołasz patrzeć prawym okiem bez lewego. Razem się poruszają, mają wspólny przedmiot, różne jest tylko ich miejsce położenia. Podobnie jest z ludźmi. Jeżeli wszyscy mają jeden cel z tobą, kochając Boga, nie zwracają uwagi na to, że was dzieli przestrzeń: serce bowiem wspólnie zanurzyliście w świetle prawdy. Gdy więc chcesz się przekonać, czy przyjąłeś Ducha Świętego, zapytaj serca; możesz bowiem mieć sakrament, a nie mieć mocy sakramentu. Zapytaj swego serca. Jeśli jest w nim miłość brata, bądź spokojny! Nie może być miłość bez Ducha Bożego. Mówi bowiem Paweł: „Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany”.

**************************

WEZWANI DO ZJEDNOCZENIA Z BOGIEM

Panie, ponieważ Ty pierwszy mnie umiłowałeś, spraw, abym i ja mógł odpłacić Ci miłością (1 J 4, 19).

Bóg „udzielił wam drogocennych i największych obietnic, abyście się przez nie stali uczestnikami boskiej natury” (2 P 1, 4). Od Starego aż do Nowego Testamentu, wszystkie obietnice Boże, a nawet przyjście Zbawiciela, kończą się uczestnictwem człowieka, już stworzonego na Jego obraz, w samej Jego naturze, a zatem w Jego życiu boskim. Jest to tajemnica łaski Chrystusa, który wprowadza człowieka do rodziny Boga, we wspólnotę życiową z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Tylko na tej podstawie można mówić o zjednoczeniu, o wspólnocie z Bogiem. Św. Jan od Krzyża zauważa, że nie wszystkie dusze posiadają takie dary — grzesznicy na przykład utracili je — lecz „również te, które są w stanie łaski, nie są w nim w równym stopniu, bo jedne są na wyższym, inne na niższym stopniu miłości. Bóg szczodrzej udziela się tej duszy, która więcej postąpiła w miłości, to znaczy bardziej złączyła swą wolę z wolą swojego Stwórcy” (Dr. II, 5, 4).

Warunkiem zjednoczenia z Bogiem jest inicjatywa Boża, dzięki której człowiek dostępuje łaski i miłości. Bez tych darów człowiek nie może miłować Boga miłością przyjaźni ani nie może pragnąć zjednoczenia z Nim. „My miłujemy, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował” (1 J 4, 19). Dlatego miłość człowieka ku Bogu nie jest nigdy inicjatywą, lecz odpowiedzią; lecz odpowiedzią konieczną, aby człowiek mógł wzrastać w łasce i w miłości, jakie otrzymał, do tego stopnia, że cały jego byt i całe życie zostaną nimi przeniknięte, uświęcone, przekształcone. Między początkowym stanem łaski i miłości a życiem w pełnym zjednoczeniu z Bogiem istnieje przestrzeń, którą sam Bóg chce wypełnić udzielając coraz obfitszych darów, pod warunkiem jednak, że człowiek stara się odpowiedzieć na nie. „Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym!” — woła św. Paweł (1 Kor 1, 9). O wierności Boga nie można wątpić: On przecież wezwał człowieka do zjednoczenia z sobą i pragnie urzeczywistnić swój plan; lecz aby to uczynić, czeka na wielkoduszną i wierną odpowiedź swojego stworzenia. Dlatego udziela się człowiekowi tylko w takiej mierze, w jakiej ten postąpił w miłości.

O Panie, muszę Cię posiąść w pełni, aby zaspokoić moje gorące pragnienie miłości... A Ty, o Panie, przez swą łaskawość wysłuchaj i patrz na to pragnienie, które sam we mnie wzbudziłeś. Ty chcesz i możesz zadowolić to serce stworzone na to, by Cię posiadać. Jedynie nieskończonością, którą jesteś sam, możesz zaspokoić tę nienasyconą potrzebę życia i miłości.
Ty, jak najczulsza matka, pragniesz tego boskim ogniem. Któż może zmierzyć i przeniknąć miłość nieskończoną, jaką masz dla człowieka, który jest dziełem rąk Twoich?... O tak! Muszę Cię posiadać w pełni, by nasycić serce moje i zaspokoić nieskończoną potrzebę miłości, która je pożera... Serce człowieka jest przepaścią. Ty sam, o Boże, znasz jej głębię i sam możesz ją wypełnić; wszelkie stworzenie jest marne, nie dorasta do tego. Nie ma w nim oparcia ani pełności, ani nasycenia, ani prawdziwego dobra, ani bezinteresowności, ani skutecznej woli, by zaspokoić nasze biedne serce... Gdzie znajdę tak wielka miłość i tyle życia, które zaspokoiłyby tę nienasyconą potrzebę miłości i życia, jaką Ty, o Panie, wszczepiłeś we mnie? Ach! Potrzeba centrum, prawdziwego i doskonałego ogniska, abym posiadła wolną przestrzeń i wzajemność. A gdzie je znajdę, jeśli nie w Tobie jedynie, o Panie, dla Ciebie bowiem serce nasze zostało stworzone (bł. M. Teresa de Soubiran).

O Jezu, kto mi udzieli łaski, by być jednym duchem z Tobą? Ja niewątpliwie, o Panie, odrzucając mnóstwo stworzeń, pragnę jedynie Twojej jedności! O Boże, Ty jeden tylko jesteś samą jednością, jakiej potrzebuje dusza moja! O drogi przyjacielu mojego serca, zjednocz tę jedyną biedną duszę moją z jedyną Twoją dobrocią! Ty jesteś cały mój, kiedyż ja będę cały Twój? Magnes przyciąga żelazo i spaja je ze sobą. Panie Jezu... bądź magnesem mojego serca, przyciśnij, pociągnij, złącz na zawsze z ojcowskim sercem swoim mojego ducha! O, ponieważ stworzyłeś mnie dla siebie, dlaczego nie jestem w Tobie? Zanurz tę kroplę, jaką jest mój duch, którego mi dałeś, w morzu swojej dobroci, z której pochodzi, Panie. Ponieważ Twoje serce miłuje mnie, dlaczego nie porywa mnie do siebie, skoro tak gorąco tego pragnę? Pociągnij mię, a pobiegnę za Twoim urokiem, by rzucić się w Twoje ramiona i nie odchodzić już stamtąd na wieki wieków (św. Franciszek Salezy).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 423


*************************

Najtrudniej jest wtedy, kiedy nie trafi się na swoje powołanie np. kiedy jest się statkiem nie da się być lokomotywą, czy samochodem… Jak jest się na swoim miejscu, wszystko jest w porządku, trzeba poznać swoje powołanie – o. Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca.

*************************
„Powołanie to nie spacer, ale droga miłości”

Papież Franciszek w uroczystość Objawienia Pańskiego zachęcał nas: „Na drodze życia bądźmy uważni, odważni i nie zmęczeni!” Droga jest trudem, domaga się zatem odwagi, uważności. „Niech będzie z nami zawsze Słowo Boże! Miejmy przy sobie Ewangelię, czytajmy ją i rozważajmy”.Aby nie zamknąć się w egoistycznym „domku ślimaka” potrzebujemy Bożego Słowa, które nam pomoże nie tylko opuścić „więzienne mury egoizmu”, ale i wyruszać z odwagą droga powołania codziennie, uważnie i bez zmęczenia.

Warto przytoczyć w tym miejscu także słowa proroka Izajasza:

"Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał?
Pan - to Bóg wieczny,
Stwórca krańców ziemi.
On się nie męczy ani nie nuży,
Jego mądrość jest niezgłębiona.
On dodaje mocy zmęczonemu
i pomnaża siły omdlałego.
Chłopcy się męczą i nużą,
chwieją się słabnąc młodzieńcy,
lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły,
otrzymują skrzydła jak orły:
biegną bez zmęczenia,
bez znużenia idą"
/Iz 40, 28-31/
s.M. Alodia Witas

*************************
Powołanie do ofiary z miłości
wch-biblijne.com/…/43-2009-2010-2-…

Być może przychodzą nieraz takie dni, w których zastanawiamy się, czy gdyby przyszło nam przeżywać życie na nowo, czy byśmy starali się je jakoś przeorientować i inaczej ukierunkować, czy też chcielibyśmy, żeby powtórzyło się dokładnie tak, jak było. Otóż taka refleksja w życiu jest bardzo potrzebna dlatego, że ona z jednej strony chroni przed pychą, przed egoizmem, a z drugiej strony chroni również przed popadaniem w jakąś rozpacz, przed pesymizmem i wszystkim, co ze sobą życie złego niesie. Zawsze nam się coś udaje, i zawsze czegoś nie zdążyliśmy zrobić.

Jeżeli Bóg coś mówi to znaczy, że czegoś wymaga, czegoś żąda, czegoś potrzebuje. Ale jeżeli czegoś wymaga od człowieka, to daje mu też siłę, żeby przez to przeszedł. Daje mu też siłę żeby to, czego Bóg sobie zażyczył, się spełniło. Kto wierzy w Boga — powtarzamy w każdych okolicznościach — nigdy nie jest sam.

*************************

Mieć wiarę Abrahama
franciszkanie.esanok.pl/index.php

/…/A my… Za wiarę Bóg chce nam dać wszystko. Nie tylko niebo, choć to najważniejsza obietnica. On chce nam dać wszystko, co najlepsze już tu, na ziemi. Cały problem polega na tym, że najlepsze dla nas według Niego nie zawsze jest najlepszym według nas. Dzieje się tak dlatego, że my patrzymy na to, co tu i teraz, a Bóg patrzy szerzej. Może dla mnie najlepsze jest w tym momencie zintegrowanie się z towarzystwem przez wspólne wypicie czy branie narkotyków, może w tym momencie najlepiej jest nam bez ślubu kościelnego, może w tym momencie mogę zrobić najlepszy interes… Wiara zakłada, że zaufam Bogu i uznam za najlepsze dla mnie to, co On proponuje. Ileż to razy przekonaliśmy się, że w perspektywie czasu nasze racje tracą na znaczeniu, a podążanie za Jego racjami daje spokój, bezpieczeństwo, prawdziwą miłość. Bóg patrzy szerzej, widzi więcej. Patrząc na krzyż z perspektywy tych, którzy pod nim stali, był on tragedią, a z perspektywy naszych czasów jest błogosławieństwem. Obietnica Boga: uwierz, a będziesz szczęśliwy; uwierz, a twoje życie się przemieni – Bóg uczyni cię szczęśliwym, jak nikt na ziemi uczynić nie zdoła. Wiara nie jest łatwa, mimo że Bóg pomaga wierzyć. Ale nikt nie mówił, że łatwo być wierzącym. Wiernych mamy dziś w kościołach sporo, a wierzących… Panie, przymnóż mi wiary. Przemiana życia – jeśli się na nią odważymy – pociągnie za sobą pozytywne zmiany, które pozwolą nam wzrastać w wierze i dostrzegać rzeczy, których wielu nie widzi. Ale najpierw musimy zaufać Bogu tak, jak zaufał Abraham.

*************************

„Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”. Nie chodzi tutaj o zaniżanie własnej wartości, fałszywą pokorę, która nie pozwala zaakceptować własnej godności. Chodzi o świadomość relacji z Jezusem, z Bogiem. Wobec Boga będziemy zawsze sługami nieużytecznymi. Wszystko, co czynimy i możemy uczynić jest Jego darem, łaską: „beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5). Jednak z Nim możemy wszystko, nawet wyrywać i przesadzać morwy!

Jaka jest moja wiara?
Czy jest świadoma, zaangażowana, głęboka?
Czy ulega rozwojowi, stagnacji czy może obumiera?
Czy służę innym bezinteresownie?
Czy umiem i chcę zaakceptować, aby mi czasem służono?
Czy jest we mnie pokora, która pozwala uznać, że czasem jestem ubogi, słaby, potrzebujący pomocy?
Czy też uważam, że muszę być zawsze silny i mieć wszystko pod kontrolą?
Czy mam świadomość, że „bez Boga nic, a z Nim wszystko”?
www.deon.pl/…/art,351,panie-p…

**************************

DROGI WIARY
www.opoka.org.pl/…/wam_2012_drogi_…

Wiara nie jest dodatkiem do życia, jest samym życiem. Mogę więc powiedzieć: „tak żyję, bo jestem człowiekiem wierzącym”. Moja wiara to droga przez życie, które dla nikogo, zwłaszcza w dzisiejszych czasach nie jest proste i łatwe. Wiara to nie jest jednak jakaś magiczna różdżka, która sprawia, że wszelkie trudności znikają, a życie staje się łatwe i przyjemne, bo przeżywane pod parasolem Bożej Opatrzności. Jednakże w wierze człowiek znajduje siłę i światło, by przetrwać nawet najtrudniejsze chwile. Tę potrzebną moc czerpie z Boga, któremu może codziennie powtarzać: Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną (Ps 23, 4). Na drogę wiary Stary Testament dał nam Boże Prawo, a Nowy Testament dał nam najlepszego Przewodnika. Jest nim Jezus Chrystus. On nas prowadzi drogą wiary. O Nim każdy wierzący mówi swoim życiem: Wiem, komu zawierzyłem (2 Tm 1, 12), a w chwilach wątpliwości wiara każe mu powtarzać: wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia (Flp 4, 13).

**************************

tak się składa, że akurat dziś, kiedy mogę pozwolić sobie na jedno słowo więcej… Kościół daje Słowo Boże: pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php
Spotkanie kobiety z Jezusem stało się najważniejszym wydarzeniem jej życia, lekcją miłości, odkryciem, że jest dla kogoś ważna, jako człowiek, jako kobieta. Lekcja, w której doszło do odkrycia, że nie oczekuje się od niej, by dała swoje ciało, lecz by nauczyła się kochać. Uczymy się miłości, gdy odchodzimy od ranienia miłości Pana. „Nie potępiam”, jest siłą dla „nie grzesz więcej”

**************************

Krzyżowa droga wyzwolenia. Wyzwalająca potęga miłości.
www.odwaga.oaza.pl/refleksje10.html

Miłość nie może umrzeć

Chrystus przybity do krzyża, Chrystus umierający na krzyżu. Czy ktoś z nas ośmieli się powiedzieć, że to jest Jego porażka, Jego klęska, że On także się zawiódł, także przegrał? Nie. Chrystus właśnie w tym momencie ocalił człowieka. Człowiek jest wtedy obrazem i podobieństwem Boga, kiedy żyje miłością, a miłość to właśnie oddanie siebie. Paradoks: właśnie taka miłość zabezpiecza życie, bo miłość nie może umrzeć.

*************************

Uczyć się Krzyża
www.katolik.pl/uczyc-sie-krzyz…

Krzyk ukrzyżowanego Chrystusa „Pragnę” jest po to, by dać sercu biednego człowieka pragnienie Boga, i aby mogło ono być przeżywane w Kościele. A bardzo nam trudno stać się prawdziwymi żebrakami. Wewnętrzne ubóstwo jest tym wymiarem miłości, który sprawia, że nasze serce staje się żebrzące. Wejście w ten wymiar jest niezwykle trudne, gdyż nie jest on naturalnym uwarunkowaniem człowieka, przede wszystkim zaś, silne piętno odciska na nas dzisiejsza mentalność, duch posiadania, gromadzenia zapasów. Serce Jezusa przeżywa krzyk „Pragnę” po to, by dać nam siebie, by podjąć całe nasze ubóstwo z jego pragnieniami i je przemienić w pragnienie Boga. Tak wielkie jest dzisiaj ubóstwo, że świat woła jednym wielkim głosem o obecność Jezusa i o Jego powtórne przyjście w chwale.

Krzyk Jezusa „Pragnę” powinniśmy przyjmować i przeżywać w wierze. Serce Maryi zostało nam dane po to, by nasze serce mogło żyć tym krzykiem. Z pragnienia, które przeżywał Bóg, ma wypływać w naszym sercu prawdziwe pragnienie powrotu Jezusa w Jego chwale. Ubóstwo w sposób niepowtarzalny pozwala ukazywać i przekazywać miłosierdzie Serca Jezusa, gdyż miłosierdzie to przymierze miłości z ubóstwem.

**************************
Umrzeć z Miłości
profeto.pl/360-sekund,9135.html
Wszystko w nim było piękne…

**************************

Jakie kajdany złych relacji skuwają mnie z moimi bliźnimi?

dl.dropboxusercontent.com/…/07. Miłość bliź…

osuch.sj.deon.pl/…/k-osuch-sj-milo…

Panie, wejrzyj łaskawie na nasze wysiłki i doprowadź je do szczęśliwego końca

*************************
Przykazania Boże to błogosławiona tablica wartości – powiedział Abp Wacław Depo

*************************

Nowe przykazanie, czyli jak kochać dzisiaj - o. Adam Szustak OP
www.youtube.com/watch

*************************

Uwierz tylko i chodź za mną…

ABRAHAM UWIERZYŁ

biblista.pl/index.php

co to znaczy wierzyć? Wiara rozpoczyna się od Bożego wezwania i w tym sensie jest ona łaską niosącą usprawiedliwienie. Zapraszając nas do wiary Bóg proponuje nam żywą, osobową relację, która obejmuje akty rozumu, woli, uczuć, ale jest także postawę wyrażającą się w czynach. Jak każda relacja, także i ta – ze względu na ludzkie ograniczenia – przeżywa trudności, kryzysy, próby, ale także wzrost. Wiara to postawa całego człowieka wobec Boga wyrażająca się w przyjmowaniu prawdy o Bogu, zaufaniu, posłuszeństwie, wierności. Wiara bez uczynków jest martwa.
Ze swej strony Bóg daje wierzącym obietnice, których wypełniania należy oczekiwać – w zadatku – już teraz, a w pełni w przyszłości. Historia Abrahama pokazuje, że wiara jest wielką przygodą życia z Bogiem. Do przeżycia tej przygody zachęcają nas teksty biblijne opowiadające o Abrahamie i jego potomkach.
oczy_szeroko_otwarte

Nieustanna pielgrzymka w duchu wiary - II

ZARYS WIARY
www.opoka.org.pl/…/zarys_wiary.html
Ojciec Kościoła: Honorowy tytuł chrześcijańskich pisarzy, którzy odznaczają się następującymi cechami: starożytnością, prawowiernością nauki, świętością życia i uznaniem przez Kościół.
Cechy Kościoła: W wyznaniu wiary odmawianym podczas mszy świętej wymienia się cztery cechy Kościoła: "jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół".
Jeden Kościół:More
ZARYS WIARY
www.opoka.org.pl/…/zarys_wiary.html

Ojciec Kościoła: Honorowy tytuł chrześcijańskich pisarzy, którzy odznaczają się następującymi cechami: starożytnością, prawowiernością nauki, świętością życia i uznaniem przez Kościół.

Cechy Kościoła: W wyznaniu wiary odmawianym podczas mszy świętej wymienia się cztery cechy Kościoła: "jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół".

Jeden Kościół: Jest tylko jeden prawdziwy Kościół, ponieważ Chrystus założył tylko jeden Kościół (wszędzie wyznaje tę samą wiarę, udziela tych samych sakramentów i wszędzie uznaje tę samą najwyższą władzę).

Święty Kościół: bo Chrystus go uświęcił. Mocą swego Ducha przemienia On ludzi, którzy przez wiarę łączą się z Nim - uświęca ich. Świętość Kościoła przejawia się także w jego świętej nauce i świętym działaniu.

Katolicki (grec. = wszechogarniający, powszechny): Kościół ma świadomość tego, że jest posłany przez Jezusa Chrystusa do wszystkich ludzi, winien im służyć okazując miłość oraz głosząc Dobrą Nowinę. Dlatego wszyscy posiadają prawo przynależności do Niego. Zaistniałe w Kościele podziały spowodowały, że słowo "katolicki" ma obecnie węższe znaczenie. Tym samym straciło ono w języku potocznym swój dawny blask powszechności i bogactwa. Mówi się teraz o Kościele "katolickim" w odróżnieniu od Kościoła "protestanckiego" i "prawosławnego".

Apostolski: Szczególny wyraz ciągłości trwałego związku Kościoła z Apostołami odnajdujemy w urzędzie biskupim.
www.opoka.org.pl/slownik/zarys_wiary_033.html

********************

Wiara
www.teologia.pl/m_k/kkk1w03.htm

********************
Wiara jako inspiracja intelektualno-duchowego rozwoju człowieka
www.opoka.org.pl/…/lu_wiara_inspir…

********************

Wiara jest drogą oświecenia: wychodzi od pokory uznania potrzeby zbawienia i dochodzi do osobistego spotkania z Chrystusem, który wzywa, by podążać za Nim drogą miłości – powiedział Benedykt XVI 29 października w rozważaniach przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański
www.opoka.org.pl/…/ap_pk_29102006.…

********************
Papież Franciszek:

Kościół - błogosławiony lud Boży w drodze
tv-trwam.pl/film/papiez-francisz…

Kościół - istota chrześcijaństwa
tv-trwam.pl/film/papiez-francisz…

Kościół - naród Nowego Przymierza
tv-trwam.pl/film/papiez-francisz…

Kościół - Matka na wzór Dziewicy Maryji
tv-trwam.pl/film/papiez-francisz…
Matka Kościół - nauczycielka miłosierdzia
tv-trwam.pl/film/papiez-francisz…

********************

ADHORTACJA APOSTOLSKA
EVANGELII GAUDIUM:

I. Kościół „wyruszający w drogę”
V. Matka o otwartym sercu

w2.vatican.va/…/papa-francesco_…

********************
Interpretacja rzeczywistości wiary w refleksji teologicznej kard. Józefa Ratzingera
duszpasterstwonauczycieli.pl/…/17-interpretacj…

********************
Redemptoris Mater
1. KOŚCIÓŁ, LUD BOŻY - ZAKORZENIONY WŚRÓD WSZYSTKICH NARODÓW ZIEMI
www.nonpossumus.pl/…/II.php

********************

ks. Krzysztof Wons SDS
Uwierzyła do końca
www.katolik.pl/uwierzyla-do-ko…

/…/„Uczeń wziął Ją do siebie”. To stwierdzenie w języku greckim ma głębokie znaczenie: Może oznaczać nie tylko „wziął Ją do swego domu”, ale przede wszystkim „wziął Ją do swoich najdroższych spraw, jakimi są wartości życia i wiary”.(4) Owo zaś „wziął” w języku Ewangelii trzeba nade wszystko rozumieć jako duchową postawę przyjęcia Maryi z wiarą. Jest to postawa, która zakłada wewnętrzną otwartość i pełną gotowość pozostania do dyspozycji drugiej osoby. Dla Jana największą i najcenniejszą wartością życia był Chrystus. Dlatego stwierdzenie: „wziął Ją do siebie” odnosi się w pierwszym rzędzie do największej wartości, jaką jest wiara ucznia, „którego Jezus miłował”. Maryja zostaje wprowadzona do wnętrza człowieka z wiarą i w imię wiary w Chrystusa. Zajmuje w nim miejsce, które najbardziej wyraża jego chrześcijańskie „ja”. W Ewangelii Jana wyrażenie „przyjąć” jest praktycznie synonimem słowa „wierzyć”. Kiedy Jan mówi o przyjęciu Chrystusa, ma na myśli postawę wiary, która oznacza nie tylko przyjęcie umysłem, ale całkowite poddanie się Jemu. Postawa wiary jest dla Jana przede wszystkim decyzją miłości i zawierzenia. To samo stwierdza, kiedy mówi o przyjęciu Maryi. Przyjęcie Maryi do siebie należy rozumieć jako akt wiary i miłości. Przyjąć Ją do swoich spraw, to nowe, paschalne potwierdzenie przyjęcia Jezusa, którego Jan miłował z wiarą. Biorąc Maryję do siebie, uczeń Chrystusa przyjmuje do swego wnętrza Słowo Boga i wyrażone w nim niezwykłe paschalne dziedzictwo, któremu na imię „Matka Boga i ludzi”. /…/

********************

Arka Przymierza
Arka Przymierza - o. Augustyn Pelanowski OSPPE

********************

Losy Kościoła
ps-po.pl/losy-kosciola/

********************

Co mówi Duch do Kościoła? Osobiste oddanie Jezusowi!
sfd.kuria.lublin.pl/index.php

********************
Kochajcie Boga żywego!
www.deon.pl/…/art,12386,recla…

****************************************

Tajemnicze pragnienie Boga
www.opoka.org.pl/…/ag_07112012.html

/…/musimy pamiętać, że dynamika pragnienia jest zawsze otwarta na odkupienie. Nawet wtedy, gdy idzie ono błędnymi drogami, kiedy goni za sztucznym rajem i zdaje się tracić zdolność dążenia do prawdziwego dobra. Również w otchłani grzechu nie gaśnie w człowieku iskra, która pozwala mu odróżnić prawdziwe dobro, zasmakować w nim i tym samym rozpocząć proces podnoszenia się z upadku, w którym Bóg darem swojej łaski przychodzi zawsze z pomocą. Wszystkim nam zresztą potrzebne jest przejście drogą oczyszczenia i uzdrowienia pragnienia. Jesteśmy pielgrzymami w drodze do niebieskiej ojczyzny, do pełnego, wiecznego dobra, którego nic nie będzie mogło nam odebrać. Nie chodzi zatem o to, by stłumić pragnienie, które jest w sercu człowieka, lecz by je wyzwolić, aby mogło osiągnąć swoją prawdziwą wzniosłość. Kiedy w pragnieniu otwiera się okno na Boga, jest to już znak obecności wiary w duchu, wiary, która jest łaską Boga. Św. Augustyn twierdził: «Poprzez oczekiwanie Bóg zwiększa nasze pragnienie, poprzez pragnienie zwiększa ducha, a poszerzając go sprawia, że staje się bardziej pojemny…

********************

„Najwięcej spokoju zaznasz, gdy weźmiesz w swoje ręce to, co możesz wziąć, a zostawisz Bogu to, na co nie masz wpływu”.
oczy_szeroko_otwarte

Nieustanna pielgrzymka w duchu wiary - I

Idź drogą wiary Abrama a spotkasz Boga żywego, który jest Miłością
***************************************************
* Wiara jest drogą.
Matko dobrej drogi módl się za nami
*******
To jest plan, jaki Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty pragnie od zawsze wypełnić i wypełnia.
papiez.wiara.pl/doc/2260177.Plan-Bo…
*******
(Powołanie człowieka — Abraham: wch-biblijne.com/…/92-2004-2005-3-…
Abrahama …More
Idź drogą wiary Abrama a spotkasz Boga żywego, który jest Miłością

***************************************************

* Wiara jest drogą.
Matko dobrej drogi módl się za nami
*******

To jest plan, jaki Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty pragnie od zawsze wypełnić i wypełnia.
papiez.wiara.pl/doc/2260177.Plan-Bo…

*******

(Powołanie człowieka — Abraham: wch-biblijne.com/…/92-2004-2005-3-…

Abrahama sprzed ponad 3800 lat przywołujemy jako wzór wiary na dzisiaj. Ale przywołujemy go nie tylko, aby o nim myśleć, ale także a może przede wszystkim po to, żeby go naśladować.
Jeżeli więc przyjdzie i nam stanąć przed jakąś próbą wiary to pamiętajmy tak, jak Abraham to, cośmy już przeżyli, i bierzmy pod uwagę to, co jeszcze z Bożą pomocą przeżyć możemy, jeżeli to brzemię podejmiemy, z odwagą i bez lęku

*******

* Łatwiej jest opuścić miejsce, niż żeby duch miejsca opuścił nas

*******

Na tropie ukrytego Boga
mateusz.pl/czytelnia/dp-ntub.htm

Odblask Bożego Miłosierdzia - W ciemnościach Bóg „stwarza” nas inaczej niż w doświadczeniach pulsującej radości, w sposób, który bez Bożego oświecenia pozostaje dla nas niezrozumialy i niewidoczny.

*******

Słyszałeś/słyszałaś, drogi bracie, droga siostro, niejeden raz o tym, że doświadczenie opuszczenia jest wpisane w twoją konstrukcję, w odkrycie tego, co w tobie jest sprytnie schowane, stłamszone, przyklejone do jakichś przyzwyczajeń czy grzechów.
Jezus mówi dziś, że jest tym, który wyszedł od Ojca i przyszedł na świat: Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca. Przez to słowo pragnie bardzo wyraźnie przedstawić nam, światłem swojego Ducha, doświadczenie opuszczenia. On nas opuszcza, ale nie zostawia sierotami. On dopuszcza przeżycie odstawienia na bok. Sam to przeżył w swoim życiu po to, byśmy z jednej strony doświadczyli niesamowicie strasznej rzeczywistości noszenia w sobie wyroku potępienia, a z drugiej strony – co jest nieodzowne – przeżyli także doświadczenie powrotu, odnalezienia siebie przy Jezusie. Jezus opuszcza, by odnalazł, opuszcza, by człowiek odkrył, bym ja odkrył, jak poważną sprawą jest troska o wieczne zbawienie. Jak nie teoretyczne, ale praktyczne jest przeżywanie słów Jezusa, a nie tylko ich słuchanie i głoszenie.
biblista.pl/index.php

******

Przypowieść o czujnym słudze
wch-biblijne.com/…/141-1998-1999-2

Otóż zauważmy, że mamy tutaj bardzo ciekawy obraz w tej przypowieści. Nie tylko ciekawy, tylko wprost nie do wiary. Mianowicie tym, którzy potrafią czuwać z myślą o Bogu, Chrystus — Bóg przecież — obiecuje, że będzie im usługiwał. Że wyjdzie im na spotkanie. Że wynagrodzi tę czujność. Bóg usługujący człowiekowi — to jest obraz, który się w głowie nie mieści. Ale to jest jednocześnie obraz, który, jeżeli trafi do naszego wnętrza, to jest dla nas wielką poręką spokoju i bezpieczeństwa. Także tego spokoju i bezpieczeństwa, jakie rodzi się zwłaszcza w perspektywie śmierci.
*******

Co to znaczy wierzyć? Wiara w biblijnej historii zbawienia
wroclaw.biblista.pl/index.php

*******

„Co to znaczy wierzyć? Co to takiego jest wiara? Jak można ją scharakteryzować?
kosciol.wiara.pl/doc/2335472.Teologia-wiary

Wiara chrześcijańska uznając miłość jako swoją główną zasadę przyjęła to co stanowiło istotę wiary Izraela, a równocześnie nadała temu nową głębię i zasięg. Wierzący Izraelita faktycznie modli się codziennie słowami Księgi Powtórzonego Prawa, wiedząc, że w nich jest zawarta istota jego egzystencji: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem — Pan jedynie. Będziesz więc miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (6, 4-5). Jezus połączył w jedno przykazanie te dwa: przykazanie miłości Boga i przykazanie miłości bliźniego zawarte w Księdze Kapłańskiej: „Będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (19, 18; por. Mk 12, 29-31). Ponieważ Bóg pierwszy nas umiłował (por. 1 J 4, 10), miłość nie jest już przykazaniem, ale odpowiedzią na dar miłości, z jaką Bóg do nas przychodzi”

*******

Natomiast wiara jest duchem mocy, miłości i roztropności. To jest wiara” - powiedział Ojciec Święty Franciszek.

Wyjaśnił, że wspomniana roztropność oznacza, iż jesteśmy świadomi swoich ograniczeń, nie możemy czynić wszystkiego, co byśmy chcieli i poszukiwanie dróg rozwijania wiary. „Prośmy Pana o łaskę wiary bezobłudnej, której się nie negocjuje w zależności od tego, co się pojawia. Wiary, którą staram się ożywiać każdego dnia, albo przynajmniej proszę Ducha Świętego, aby ją ożywił i aby w ten sposób mogła wydać owoc obfity”

Papież Franciszek - wiara darem Ducha Świętego. Watykan, 2015-01-26

*******
Wiara nie jest drogą kariery, ale uniżenia
www.deon.pl/…/art,1605,wiara-…

*******

* Odkryj, że Bóg jest ci życzliwy w każdym wymiarze życia…

„Otóż Chrystus żąda od nas, żebyśmy przekraczali ten egocentryzm, a zarazem żebyśmy przekształcali naszą życzliwość w miłość. Każdy człowiek jest niewątpliwie wart miłości, bo każdy jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Więcej: każdy człowiek jest niewątpliwie kochany przez Boga, za każdego z nas poszczególnie umarł Syn Boży. Straszna to pycha sądzić, że ktoś, kogo kocha sam Bóg, nie jest wart miłości.

Sprawdzianem, a zarazem miejscem szczególnego pogłębiania naszej miłości bliźniego jest zwłaszcza nasz stosunek do dwóch kategorii ludzi. Po pierwsze, do ludzi w taki lub inny sposób bezradnych i potrzebujących, wobec których nie mamy żadnych społecznych zobowiązań. Bezinteresowne i pełne czci pochylanie się nad takimi ludźmi stanowi jeden z najbardziej charakterystycznych gestów Ewangelii”.
mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_23.htm

*******

" (...) chodzi o to w jakiego Boga wierzymy? Nie wierzymy w jakiegoś «boga rozproszonego», jakiegoś «boga w sprayu» , który miałby być wszędzie po trosze. Wierzymy w Boga, który jest Ojcem, Synem, Duchem Świętym. Wierzymy w Osoby Boskie, a kiedy rozmawiamy z Bogiem, to rozmawiamy z Osobami: Ojcem, Synem lub Duchem Świętym - taka jest nasza wiara. (...) "Jest to radość wiary, radość z powodu spotkania Jezusa, radość, którą jedynie daje nam Jezus, radość dająca nam pokój: nie ten pokój, który daje świat, ale pokój Jezusa. To jest nasza wiara. Prośmy Pana, aby dał nam wzrastać w tej wierze, tej wierze, która nas czyni silnymi, radosnymi, tej wierze, która zawsze zaczyna się od spotkania z Jezusem, i dalej rozwija się w życiu, przez małe codzienne spotkania z Jezusem".
z homilii Ojca Św. Franciszka - 18.04.2013

*******
Rzekł Bóg…
oczy_szeroko_otwarte

Św. Charbel - od grudnia Msza św. za jego wstawiennictwem

Czy jest wspólny mianownik dla Św. Ignacego z Loyoli, Św. Charbela i Św. Franciszka? Nie ma? Nie wiem... okazało się to bardzo trudne (dla mnie) a może jest (?) ... miłość ponad wszelkie pojęcia objęte możliwością wyrażenia słowem...
Jest taka miłość, jest takie odczuwanie... bez wątpliwości...
Św. Charbelu... Św. Franciszek musi powiedzieć teraz:
Ty jesteś Święty Pan Bóg jedyny,
który czynisz …More
Czy jest wspólny mianownik dla Św. Ignacego z Loyoli, Św. Charbela i Św. Franciszka? Nie ma? Nie wiem... okazało się to bardzo trudne (dla mnie) a może jest (?) ... miłość ponad wszelkie pojęcia objęte możliwością wyrażenia słowem...

Jest taka miłość, jest takie odczuwanie... bez wątpliwości...

Św. Charbelu... Św. Franciszek musi powiedzieć teraz:

Ty jesteś Święty Pan Bóg jedyny,
który czynisz cuda.
Ty jesteś wielki,
Ty jesteś mocny,
Ty jesteś wielki,
Ty jesteś najwyższy,
Ty jesteś Królem wszechmogącym,
Ojcze święty,
Królu nieba i ziemi.

Ty jesteś w Trójcy jedyny
Pan Bóg nad bogami,
Ty jesteś dobro, wszelkie dobro, najwyższe dobro,
Pan Bóg żywy i prawdziwy.

Ty jesteś miłością, kochaniem;
Ty jesteś mądrością,
Ty jesteś pokorą,
Ty jesteś cierpliwością,
Ty jesteś pięknością,
Ty jesteś łaskawością;
Ty jesteś bezpieczeństwem,
Ty jesteś ukojeniem,
Ty jesteś radością,
Ty jesteś nadzieją naszą i weselem,
Ty jesteś sprawiedliwością,
Ty jesteś łagodnością,
Ty jesteś w pełni wszelkim bogactwem naszym.

Ty jesteś pięknością,
Ty jesteś łaskawością,
Ty jesteś opiekunem,
Ty jesteś stróżem i obrońcom naszym;
Ty jesteś mocą,
Ty jesteś orzeźwieniem.

Ty jesteś nadzieją naszą,
Ty jesteś wiarą naszą,
Ty jesteś miłością naszą,
Ty jesteś całą słodyczą naszą,
Ty jesteś wiecznym życiem naszym:
Wielkim i przedziwnym Panem,
Bogiem wszechmogącym, miłosiernym Zbawicielem.

(Franciszkanie, Mnisi, pustelnicy, Jezuici... Boże... nie wiem... ale Ty wszystko wiesz, od zawsze Wiedziałeś, Jesteś Nieprzewidywalny ale zawsze Nieomylny...)

Bóg jest Miłością (!!!!)
oczy_szeroko_otwarte

Rabbuni, żebym przejrzał - uzdrowienie Bartymeusza

Kiedy zbliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Jezus …More
Kiedy zbliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: "Co chcesz, abym ci uczynił?" Odpowiedział: "Panie, żebym przejrzał". Jezus mu odrzekł: "Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła". Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.

Ludzie ze wszystkich stron mówili o tym, że Jezus nadchodzi. Bartymeusz usłyszał Jego głos. Jego przeżycia z ostatnich lat, doświadczone biedy, a przede wszystkim ślepota sprawiły, że skupił się na tym jednym głosie. To była szansa dla niego. Chciał skończyć z użalaniem się nad sobą. Traktowanie przez innych z litością i pobłażaniem, uwierało jego dumę. Usłyszenie Jezusa było jak otwarcie drzwi do nowego, radosnego życia. Poczuł w sobie pokój przenikający całe ciało, duszę, umysł, a przede wszystkim oczy. Przecież nic nie widział.

Dobrze mu było ze słowem, które dotarło do niego. Poczuł w nim ciepło i przyjaźń. Jezus przechodził coraz bliżej, cały czas mówiąc. Te słowa wchodziły miękko w jego doświadczenia, w lęki i niepokoje, poczucie winy i wstydu, w chciwość i gniew, w marzenia i wyobrażenia. Miał przyjaciół i wrogów. Odniósł wrażenie, że Jezus mówił tylko do niego znając jego życie. Usiłował ukryć się z częścią tego wszystkiego, co nie było na pokaz, również dla Boga. Był niepogodzony z własną przeszłością. Słowa Jezusa bolały go, ale i niosły pocieszenie, jakiego usilnie potrzebował. Nigdy jeszcze nikt do niego w ten sposób nie mówił. Miał wrażenie, że Jezus go zna. Przenikał jego życie, delikatnie dotykając swoim słowem poszczególne wydarzenia, a przede wszystkim bolesne miejsca w nim samym. Bartymeusz odczuwał światło i ciepło. Była też ciemność stawiająca opór napływającemu światłu. Dojrzewał do decyzji. Wszystko zaczęło w nim wirować w oszałamiającym tempie.

Słyszał słowa, które przez lata były przewodnikiem: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem moje jarzmo jest słodkie, a moje brzemię lekkie” (Mt 11,28-30). Słuchał głosu, który dobrze o nim mówił. Nie wiedział, że można o nim tak dobrze myśleć. Odczuł, że ogarnia go błogosławiąca moc. Wstał i zaczął krzyczeć: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. Były to słowa bólu i radości. Przechodzący w pobliżu myśleli, że Bartymeuszowi pomieszało się w głowie. Nareszcie zrozumiał, że potrzebuje współczucia Boga. Przez tyle lat ludzkie współczucie niczego nie zmieniło w jego życiu. Stał się bardzie zgorzkniały i sfrustrowany. Może Jezus, który czyni cuda, przez swoje współczucie ożywi jego życie będące w stagnacji?

Bartymeusza częściej można było spotkać u wejścia do świątyni, niż w samej świątyni. Był wierzącym Żydem, ale uznanym za niezdolnego do uczestniczenia w obrzędach religijnych, ze względu na swoje kalectwo. Dawid ogłosił, że: „ślepiec i kulawy nie wejdą do wnętrza domu” (2 Sm 5,8). Traktowano go jako człowieka niżej ocenianego pod względem moralnym. Gdy pewnego razu grupa niewidomych i chromych przyszła do świątyni, by spotkać się z Jezusem i prosić o uzdrowienie, Bartymeusz nie wszedł razem z nimi, lecz został na zewnątrz. Brzmiały w jego uszach słowa „Żaden człowiek, który ma skazę, nie może się zbliżać do Pana” (Kpł 21,18). Najczęściej można było go spotkać przy jednej z bram prowadzących do świątyni i przy schodach, po których wchodzono na modlitwę. Był traktowany jako nieczysty. Uważano, że świętość człowieka, nie jest jedynie sprawą moralną. Ludzie chromi, niedorozwinięci umysłowo, okaleczeni i niewidomi są wyraźny sposób pozbawiony pełni. Święty (doskonały) Bóg domaga się, by również tych, którzy do niego przystępują, cechowała świętość, doskonałość. Jezus tę sytuację zmienił w sposób radykalny. Jak podaje Ewangelista Mateusz „W świątyni podeszli do Niego niewidomi i chromi, i uzdrowił ich” (21,14).

Wspomnienia pozwoliły mu nasilić wołanie: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Pierwszą reakcją była negacja ze strony tłumu. Najbliżsi Jezusowi, wyciszali wołającego Bartymeusza. Nie wczuli się w jego potrzeby, w to, że tyle lat czekał na takie spotkanie. Nie mógł na nich liczyć. Najbliżsi nam, bywają największą przeszkodą w „dostaniu się” do Jezusa. Próbowali zapanować nad człowiekiem, który po raz pierwszy tak zdecydowanie wyrażał swoje oczekiwania wobec Boga. Usiłowali narzucić mu swój sposób rozumienia sytuacji, skłaniając, aby wycofał się tego, co nie ma realnej szansy na powodzenie. Jedno z tłumaczeń przedstawia to wydarzenie bardzo dosadnie: „Łajali go, chcąc, aby zamilkł”. Nie słuchali jego argumentacji, nie interesowało ich to, co miał do powiedzenia Jezusowi. Decydowali za niego.

Bartymeusz wiedział, czego naprawdę chce. Długo dojrzewał do mówienia. W swojej ciemności wyczuwał przewodnika. Nic nie miał do stracenia, a tak wiele do zyskania. Wyczuwał, że Jezus jest po jego stronie. Po ludzku nie da się nic zrobić. Skuteczne okazują się jedynie metody, które proponuje Bóg. Trzeba zaakceptować w sobie strach, myśli o przegranej, bezradność, poczucie winy. Nie usiłować wyciągać się na siłę z tego, co nas osacza, więzi, ściąga w dół. Rozmawiać z tymi uczuciami, nie oceniając ich. Z bezradności nie trzeba się tłumaczyć.

Jeśli zachowamy spokój, kontrolujemy uczucia na tyle, na ile jest to możliwe. Nie należy żądać od siebie natychmiastowych, wyjątkowych rozwiązań. Niekiedy trzeba pozwolić sprowadzić się aż „na dno”. Chcemy tej rzeczywistości zaradzić, przeciwstawiając się i próbując nie dopuścić do tego, żeby spotkały nas przykre konsekwencje. Porażki, smutek, bezradność również mają swoją funkcję chronienia nas przed czymś dramatycznym, zgubnym dla więzi z Bogiem.

Idący za Jezusem udzielają Bartymeuszowi rady, aby trzymał się od Niego „z daleka”. On nie może ci pomóc. Przeczekaj trudne chwile. Twój los i tak nie zmieni się na lepsze. Wielu próbowało. W tym zdeterminowaniu niewidomego dostrzegamy niezwykłe przyciąganie go przez Nauczyciela. On nie krzyczy swoją mocą. W jego rozdzierającym wołaniu jest wyznanie wiary. W naszym byciu ślepcami, zachowując troskę o wrażliwość serca, o łzy, o codzienną dobroć dojrzewamy do wyznania pełnego bólu i nadziei: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”

Bartymeusz przestał słuchać ludzi otaczających Pana. Tym, co utrudnia, a nawet uniemożliwia przyjście do Jezusa, są ludzkie głosy, które studzą nasz zapał i nasze dążenia. Nie możemy postrzegać wszystkie te osoby, jako naszych przeciwników. Oni są tymi, którzy doprowadzają do większej determinacji, spotęgowanej świadomości tego, co w określonej chwili naprawdę jest ważne. Bartymeusz zrozumiał, że ma prawo zachować się inaczej, wbrew temu, co słyszy wokół siebie. Głos Jezusa dociera bezpośrednio do niego. To jest wołanie, któremu nie może się oprzeć. To jest powołanie, z którym przedziera się przez tłum niechętnych i nierozumiejących go ludzi. W tym wołaniu nie idzie własną mocą. Jest „niesiony” mocą słowa Pańskiego. Zrozumiał, że ma prawo do swojej inności. Ci, którzy zdążają za Jezusem mają inną drogę niż on. Nie lepszą, ani gorszą, lecz inną. Konieczna jest odwaga do myślenia inaczej.

Owo myślenie winno mieć swój początek w medytacji nad słowem Bożym. Konieczne jest podanie ścieżki” naszych rozważań rozeznaniu Kościoła, w osobie spowiednika czy kierownika duchowego. Dojrzałość religijna, duchowa, dojrzałość osoby wyraża się, między innymi tym, że pozwalam drugiej osobie mieć własne poglądy, życzenia, pozwalam innym realizować ich piękne, szlachetne pragnienia, które nie muszą być moimi. Powinniśmy zachować wolność od obrażania się, gdy bliskie nam osoby wyrażają życzenia, plany, które kłócą się z naszymi dążeniami, z naszą osobistą perspektywą rozwoju. Gdy czujemy się zobowiązani do realizacji pragnień innych osób wchodzimy w doświadczenie lęku, smutku i agresji. Wyjście z kręgu osaczenia przez namiętności dokonuje się wówczas, gdy zdobędziemy się na odwagę wyrażenia swoich życzeń, swoich myśli i odczuć, prezentowania naszych postaw, które, z czym należy się zgodzić, mogą doprowadzić do ostrego sprzeciwu osób nam bliskich. Bartymeusz ujawniając swoje pragnienia oczekuje od tłumu potraktowania go, jak partnera. Szukamy partnerstwa dla realizacji naszych pragnień i oczekiwań.

Osoby idące za Jezusem nie mając związku z Nim. Zamykają się na potrzebującego. Starają się go powstrzymać w dążeniu. Nie ułatwiają realizacji decyzji podjętej z wielkim trudem. Żywa więź z Bogiem powoduje w człowieku otwarcie na potrzebujących Jego uzdrowienia. Wydaje się, jakoby ta więź była budowana na sensacji, atrakcyjności osoby Jezusa, ciekawości tego, co będzie dalej, nie zaś na autentycznym przeżyciu religijnym. Największym problemem człowieka jest strata Boga. Można być blisko Niego fizycznie, a bardzo daleko swoim duchem, stylem myślenia, wrażliwością na to, na co On jest wrażliwy.

Jeśli nie przeżyjemy tego, co straciliśmy, nie rozumiemy siebie. Nie jesteśmy zdolni rozumieć przeżywających boleśnie straty i pragnących zachować swoją godność i więź z Bogiem. Często nasze straty są dla budowania więzi z Jezusem. Nie po to one mają miejsce w nasze codzienności, aby oddalać od Boga, lecz po to, aby być blisko Niego. Tłum ludzi mógł zatrzymać niewidomego. Oni chcieli być Jego wzrokiem, słuchem, dotykiem. Określili, że nie czas na jego uzdrowienie. Ocenili po swojemu sytuację. Nie interesował ich punkt widzenia Bartymeusza. Dramatem jest spotkanie kogoś, kto wie lepiej od nas tego, czego potrzebujemy. Równocześnie przeraża fakt, że „idący za Nauczycielem” nie pytają Go o zdanie. Nie wsłuchują się w gesty, reakcje malujące się na twarzy. Oni wiedzą, co Nauczyciel powinien w tej chwili zrobić. Przecież bronią Go przed natrętnym niewidomym.

Niezwykła postawa Bartymeusza. Żąda umożliwienia mu dojścia do Jezusa. Na wyraźny sprzeciw ludzi reaguje głośniejszym od dotychczasowego wołaniem. Jest „jak dziecko”. Przeszedł drogę rozczarowań, niezadowolenia, smutku, depresji. Przechodzi w tej chwili od użalania się do dziecięctwa. Postawa dziecięctwa wobec Boga jest piękna i konieczna. Nosimy w sobie głód Boga. Bez Niego wszystko, co jest na ziemi, nie daje radości. Gdy zanurzamy się w Nim, odzyskujemy właściwe spojrzenie i ocenę tego, co jest na ziemi, tego, co łączy nas z nią, co łączy nas z ludźmi.

Był czas, w którym stronił od tłumu. Drwina, popychanie, odtrącanie, aby przez niego nie stać się nieczystym, głęboko osłabiły jego delikatną wrażliwość. Nie chciał już uciekać przed ludźmi, jak przed pokusą wprowadzającą w udręczenie. Postanowił ich nie oceniać, co dotychczas czynił bardzo często. Chciał przytulić się do Jezusa, Jemu powiedzieć wszystko. W swojej słabości, kalectwie i wielkiej biedzie odczuł narastającą moc. Zapragnął wszystko oddać. Również to, czego został przez innych pozbawiony – godności, honoru, szacunku. Zapragnął oddać to, co już się wydarzyło, całą swoją poranioną przeszłość. Cierpiał i nad tym, czego nie posiadał: wzroku, własnej rodziny, szacunku od innych, domu. Największe straty można przemienić w oddanie. Wszystko, co zamierzał prowadziło do mądrego „zagospodarowania” głębokich zranień.

Niezwykłe w życiu Bartymeusza jest to, że wychodząc od życia w lęku, upokorzeniach, w agresji i smutku – spotkał Boga. Odważył się wejść w ciemność. Nagromadzone wydarzenia owocowały bólem, który przeobraził się w silne pragnienie Boga. Nie chciał, aby o jego życiu decydowały uczucia i emocje. Postanowił, aby ujrzały światło dzienne. Swoje wewnętrzne ciemności wyprowadził w stronę światła. Ono je ogarnęło. Przez ciemność, w której żył odkrył znaczenie światła. Poczuł jego ciepło i leczące dotknięcie. Zrozumiał, że potrzebne było przejście przez ciemność. Zrozumiał też, że nigdy nie był sam. Również w ciemności był ogarnięty przez światło. Wiele stracił, ale więcej zobaczył, odczuł, zrozumiał, usłyszał. Stracił to, co było przeznaczone na straty. Dotarła do niego prawda, że nie jest panem samego siebie. Wszystko jest darem Boga. Bóg daje, zabiera i znowu daje. Prawo przechodzenia do bardziej dojrzałego etapu życia, prawo dorastania, wychodzenia z ciemności w światłość, prawo świętości. Stał się odważnym, a przez to otwartym człowiekiem.

pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php
oczy_szeroko_otwarte

Mądrość Syracha (Eklezjastyk) STARY TESTAMENT Mądrość Stracha biblia.deon.pl/ksiega.php biblia.deon.pl …

W Mądrości Syracha czytamy m.in.: "jeśli masz dobrze czynić, zważ, komu czynisz a będziesz miał wdzięczność za twe dobre czyny". Syrach, nauczyciel Prawa obeznany z tradycją mądrościową, udziela mądrych rad. W tym wypadku tłumaczy, że mądrze czynić dobro, to tak je czynić, aby mieć z tego jakiś pożytek - w tym wypadku wdzięczność. Niemądrze byłoby czynić dobrze komuś, kto potem wykorzysta naszą …More
W Mądrości Syracha czytamy m.in.: "jeśli masz dobrze czynić, zważ, komu czynisz a będziesz miał wdzięczność za twe dobre czyny". Syrach, nauczyciel Prawa obeznany z tradycją mądrościową, udziela mądrych rad. W tym wypadku tłumaczy, że mądrze czynić dobro, to tak je czynić, aby mieć z tego jakiś pożytek - w tym wypadku wdzięczność. Niemądrze byłoby czynić dobrze komuś, kto potem wykorzysta naszą dobroć jako naszą słabość. Takiemu "odmów swego chleba". Czyż dzisiejsza mądrość ludowa przekazywana z ojca na syna nie mówi podobnie?

Jezus natomiast mówi, że to zbyt mało jeśli dajemy tylko wtedy, gdy spodziewamy się, że ktoś nam ten dobry czyn odwzajemni.

Nie tylko w tym przypadku Jezus podnosi poprzeczkę ale w wielu innych sytuacjach mówi, abyśmy nie myśleli o sobie. Logika Dekalogu zostaje całkowicie przemieniona. Już nie skupia się tylko na czynach lecz dotyczy pragnień człowieka, jego myśli i woli. Czasem Jezus wprost kontestuje Prawo mówiąc np., że nie ważne co jemy, bo nieczystość płynie z wnętrza człowieka a nie z pokarmu. To brzmiało obrazoburczo w tamtych czasach.
W obliczu nauczania Jezusa, Prawo stało się bezużyteczne. Nie stosuje się go wobec sprawiedliwego (por. 1 Tm 1,9). Zostało wypełnione, przezwyciężone, przebite... Straciło moc (por. Rz 7,6), wypełniło się w nas (por. Rz 8,4), nabrało nowego sensu, zostało zapisane w naszych umysłach a nie na kamieniu, wypełniło się Duchem. W Liście do Hebrajczyków czytamy, że zostaje "usunięte poprzednie Prawo z powodu swej słabości i nieużyteczności" (Hbr 7,18), "bo nie dawało niczemu pełnej doskonałości" (Hbr 7,19). Było jedynie wprowadzeniem na pewnym etapie historii zbawienia i nadal obowiązuje tych, którzy nie uznali Chrystusa za swojego Pana i Zbawiciela, nie przemienili umysłu i nie uwierzyli w Ewangelię. Chrześcijanin jest wolny od Prawa. Ten kto potrzebuje nakazów i zakazów, by być szlachetnym i kochającym człowiekiem nie poznał jeszcze Chrystusa. Syrach żył na etapie przygotowania ludzkości na przyjście Mesjasza i jego mądrość była ludzką mądrością - nie rozumiał jeszcze, że aby zyskać życie, trzeba je stracić. Podobnie Dekalog był jedynie przygotowaniem kluczowego przykazania Chrystusa, które brzmi "trwajcie w miłości mojej, abyście mogli się wzajemnie miłować" (por. J 15).

Wojciech Żmudziński SJ
oczy_szeroko_otwarte

Mądrość Syracha (Eklezjastyk) STARY TESTAMENT Mądrość Stracha biblia.deon.pl/ksiega.php biblia.deon.pl …

W świecie, w którym żyjemy, opanowanym przez nauki matematyczno-przyrodnicze i przez technikę, liczy się wiedza i tytuły naukowe. Właśnie o nie pytamy zatrudniając nowego pracownika lub gdy próbujemy dowiedzieć się czegoś o danym człowieku. W tym świecie tytułomanii i wiedzy naukowej mądrość jawi się jako pewna rzeczywistość nie z tego świata, jako coś, o czym czytamy w opowiadaniach dotyczących …More
W świecie, w którym żyjemy, opanowanym przez nauki matematyczno-przyrodnicze i przez technikę, liczy się wiedza i tytuły naukowe. Właśnie o nie pytamy zatrudniając nowego pracownika lub gdy próbujemy dowiedzieć się czegoś o danym człowieku. W tym świecie tytułomanii i wiedzy naukowej mądrość jawi się jako pewna rzeczywistość nie z tego świata, jako coś, o czym czytamy w opowiadaniach dotyczących zamierzchłych czasów. Dziś, gdy słyszymy o mądrości, stają nam przed oczyma postacie bajkowe lub mityczne, które odznaczały się właśnie tą cechą. Wydawać by się mogło, że mądrość jest już jakimś przeżytkiem czy anachronizmem, jednak każdy z nas w głębi serca pragnie być mądrym i szuka mądrości. Pożąda jej, bo chciałby dobrze i mądrze przeżyć swoje życie, nie gubiąc się na jego drogach. Z tego też powodu tak wielu ludzi szuka dziś różnych guru - przewodników po ścieżkach życia i codzienności. Mądrości szukają w dalekim Tybecie czy w Indiach, fascynują się odmiennymi kulturami, religiami i systemami filozoficznymi, zapominając, że można ją znaleźć na kartach księgi, która jest chyba w każdym polskim domu, a przynajmniej w większości z nich - Pisma Świętego.

Izraelici, w odróżnieniu od Greków, nie szukali wiedzy o świecie i człowieku dla niej samej; szukali i dążyli do poznania świata i człowieka, aby dobrze żyć. Ich mądrość nie była teoretyczna, lecz przede wszystkim, jeśli tak można powiedzieć, "praktyczna". Mądrym nie był ten, kto dużo wiedział, ale był nim ten, kto potrafił dobrze żyć, kto dokonywał słusznych wyborów i konsekwentnie, pomimo różnych trudności, realizował je w życiu codziennym.

Dzisiejszego wieczoru chciałbym zaprosić Was do szkoły Syracha - mędrca z Jerozolimy, który już od młodości szukał mądrości, a znalazłszy ją dzieli się nią z nami w swej księdze. Całe jego dzieło jest poświęcone przekazaniu tego najcenniejszego daru (por. Syr 50,27-29), którego wartość przewyższa wszelkie bogactwa świata, a cena jest nieporównywalna z niczym innym. Każda jego rada i nauka jest owocem zdobytej mądrości i z niej wypływa.

Mędrzec już w pierwszym wersecie swego dzieła nie pozostawia cienia wątpliwości, gdzie ukryta jest jedyna i prawdziwa mądrość - pochodzi ona od Boga i w Nim jest skryta. On jest źródłem mądrości, bo jest Stwórcą świata - jego architektem i "wykonawcą". Tylko On więc posiada najgłębszą i pełną wiedzę na jego temat - wiedzę dotyczącą nie tylko praw przyrody, lecz także zasad moralnych, które wpisał w życie człowieka stwarzając go. Człowiek, który tylko własnymi siłami chciałby zdobyć pełną wiedzę o świecie i życiu ludzkim jest skazany na niepowodzenie, a jego wysiłki są bezowocne. Mądrość jest bowiem wyłączną domeną Boga i tylko On może jej udzielić człowiekowi. Poza Bogiem nie istnieje prawdziwa mądrość. Jeśli zatem wszelka mądrość źródło swe ma w Bogu, to wszelka wiedza ludzka musi z nią się liczyć, z niej czerpać i ku niej zmierzać. Nie można jej zastąpić żadnymi osiągnięciami dociekań czysto ludzkich.

W centrum swego dzieła Syrach umieszcza najważniejszą prawdę dotyczącą mądrości - jest ona ukryta w księdze przymierza Najwyższego - w Prawie, z którym się utożsamia. Mądrość i Prawo to jedno (por. Syr 24,23). Oto najważniejsza myśl całej księgi Mądrości Syracha - mądrość to wypełnianie Prawa. Bóg nie zachowuje swej mądrości wyłącznie dla siebie, lecz dzieli się nią z ludzkością - wyraził ją w Prawie. W nim człowiek ma przystęp do wiedzy i mądrości Boga samego, ona wychodzi "z ust Najwyższego" (24,3).

Początkiem i ukoronowaniem zarazem mądrości jest bojaźń Pańska. Jest ona nierozerwalnie związana z mądrością, jest jej pełnią (1,16). Nie jest to zwykły lęk przed Bogiem - sędzią życia ludzkiego. Jest ona postawą pełnego szacunku wobec Boga, nie strachem, lecz poważaniem; nie trwogą, lecz poważnym potraktowaniem Boga jako kogoś najważniejszego w życiu człowieka. Inaczej moglibyśmy określić ją jako pobożność. Skoro w Bogu jest pełnia mądrości, to tylko poważne potraktowanie Go, czyli przyjęcie Go i uznanie za Pana mego życia, pozwala człowiekowi na poddanie się Jego woli. Wszelka mądrość opiera się na bojaźni Pana (19,20), a więc zakłada przestrzeganie Prawa i uznanie władzy Boga. Grzesznik, który odrzuca Boga i nie chodzi jego drogami jest głupi, ponieważ odcina się od źródła mądrości, pobożność budzi w nim odrazę i niechęć. "Lepszy jest mniej zdolny, ale bogobojny, niż bardzo mądry, co przekracza Prawo" (19,24). Ci zaś, którzy miłują Boga zostaną hojnie obdarowani mądrością.

Mądrość nie jest rzeczywistością przynależącą ze swej natury do świata ziemskiego, jest wpisana w kosmos, ale go przewyższa i wykracza poza niego. Przynależy do Boga i ma charakter religijny. Bez Najwyższego nie może być zrozumiana ani poznana - tylko w Bogu i przez Niego człowiek ma przystęp do niej. Syrach nie jest niepoprawnym idealistą, który nie stąpa po ziemi, wręcz przeciwnie, jest realistą, dlatego też ostrzega swych uczniów, którzy wchodzą na drogę bojaźni Pańskiej i chcą służyć Bogu: "Przygotuj swą duszę na doświadczenie" (2,1), bo ono przyjdzie niechybnie. W tych trudnych momentach próby jedynym ratunkiem jest wierność Bogu i cierpliwe trwanie przy Nim, pełne przylgnięcie do Niego.

Mędrzec, świadom trudów związanych z szukaniem i poznawaniem mądrości, zaprasza swoich uczniów do pójścia za nią już od ich młodości, i choć będą dążyć za nią aż po kres swych dni, to jednak trud ten się opłaca, ponieważ mądrość hojnie obdarzy ich swoimi darami - ona wywyższa swych synów, napełnia ich radością i daje im życie, obdarza ich chwałą i błogosławieństwem. Osiągnięcie mądrości wymaga wielu wysiłków, szukanie jej jest porównywalne z ciężką pracą fizyczną uprawiającego ziemię. Trzeba poświęcić jej wiele czasu i postawić na pierwszym miejscu jako najważniejszy cel życia człowieka; ten, kto troszczy się tylko o sprawy przyziemne, nie znajdzie jej. Drogą do odnalezienia mądrości jest rozważanie Prawa i Proroków oraz modlitwa - czyli stały i codzienny kontakt z Bogiem.

"Szczęśliwy, kto będzie się zajmował tymi rzeczami,
a kto włoży je do serca, stanie się mądry,
a jeśli tak postąpi, we wszystkim sobie poradzi,
bo szlakiem Jego - światło Pana" (50,28-29).


ks. dr Andrzej Piwowar
www.verbasacra.pl/archiwum/syrachpoz-t.htm
oczy_szeroko_otwarte

Wojciech Kilar - Smuga cienia. www.youtube.com/watch

smuga cienia...
Noszę twe serce z sobą (noszę je w moim
sercu) nigdy się z nim nie rozstaję (gdzie idę
ty idziesz ze mną; cokolwiek robię samotnie
jest twoim dziełem, kochanie)
i nie znam lęku
przed losem (ty jesteś moim losem) nie pragnę
piękniejszych światów (ty jesteś mój świat prawdziwy)
ty jesteś tym co księżyc od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce kiedykolwiek zaśpiewa
oto jest …More
smuga cienia...

Noszę twe serce z sobą (noszę je w moim
sercu) nigdy się z nim nie rozstaję (gdzie idę
ty idziesz ze mną; cokolwiek robię samotnie
jest twoim dziełem, kochanie)

i nie znam lęku

przed losem (ty jesteś moim losem) nie pragnę
piękniejszych światów (ty jesteś mój świat prawdziwy)
ty jesteś tym co księżyc od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce kiedykolwiek zaśpiewa

oto jest tajemnica której nie dzielę z nikim
(korzeń korzenia zalążek pierwszy zalążka
niebo nieba nad drzewem co zwie się życiem; i rośnie
wyżej niż dusza zapragnie i umysł zdoła zataić)
cud co gwiazdy prowadzi po udzielnych orbitach

noszę twe serce z sobą (noszę je w moim sercu)

Cummings Edward Estlin
oczy_szeroko_otwarte

BOŻE MÓJ GDZIE JESTEŚ. Boże Mój Gdzie Jesteś - Marcin Gajda www.youtube.com/watch Historia tej pieśni …

Wszystko jest darem. Duchu Święty spraw zatem byśmy znikli, byśmy się stali przeźroczyści.
Amen
oczy_szeroko_otwarte

Księgę Mądrości czyta Halina Łabonarska

"Mądrość jest jak lampa, która oświeca nasze wybory moralne każdego dnia i prowadzi nas po właściwych ścieżkach ku poznaniu, "co jest miłe w oczach Pana, co słuszne według Jego przykazań"
Jan Paweł II, audiencja generalna - 29.01.2003More
"Mądrość jest jak lampa, która oświeca nasze wybory moralne każdego dnia i prowadzi nas po właściwych ścieżkach ku poznaniu, "co jest miłe w oczach Pana, co słuszne według Jego przykazań"

Jan Paweł II, audiencja generalna - 29.01.2003
oczy_szeroko_otwarte

Księga Mądrości. STARY TESTAMENT Księga Mądrości biblia.deon.pl/rozdzial.php ***********************…

Dar mądrości
Według Biblii mądrość to coś więcej niż pełnienie Bożych przykazań i bogobojność: „Bojaźń Boża początkiem mądrości”. Biblijna mądrość praktycznie utożsamia się z miłością, a ostatecznie – z samym Bogiem. Mądrość jest „poznaniem w świetle najgłębszych przyczyn” (Arystoteles). Ona obejmuje całą rzeczywistość; odznacza się pewnością. Cechą mądrości jest porządek, zadaniem zaś jest …More
Dar mądrości

Według Biblii mądrość to coś więcej niż pełnienie Bożych przykazań i bogobojność: „Bojaźń Boża początkiem mądrości”. Biblijna mądrość praktycznie utożsamia się z miłością, a ostatecznie – z samym Bogiem. Mądrość jest „poznaniem w świetle najgłębszych przyczyn” (Arystoteles). Ona obejmuje całą rzeczywistość; odznacza się pewnością. Cechą mądrości jest porządek, zadaniem zaś jest porządkowanie. Mądrość dotyczy poznawania głębi, jest wchodzeniem w znajomość spraw boskich i ludzkich.

Dar mądrości ma swoją siedzibę w umyśle, a nie w woli. Zdobycie mądrości oznacza zdobycie sprawności, zdolności zawodowej, praktyczności, roztropności, wykształcenia. Być mądrym, to przestrzegać prawa ustanowionego przez Boga. Ten dar Ducha Świętego pozwala odróżnić z cała dokładnością dobro od zła, prawdę od kłamstwa, korzyść od straty, miłość od nienawiści, praworządność od wyzysku i krzywdy. Mądrość pochodząca od Boga, ma służyć ludziom, by ich doprowadzić do Boga. Mądrość jest czynnikiem kształtującym życie i współżycie ludzkie. Mądrość kształtuje życie podobnie jak Prawo. Bez Prawa nie ma mądrości, a bez mądrości nie ma Prawa. Mądrość przychodzi od Boga przez Biblię poprzez rady, upomnienia, groźby, zachęty i przykłady. Jest ona udziałem jedynie bardzo małej elity. Ludzie w swojej większości nie korzystają z daru mądrości, gdyż żyją w więzach pożądań i strachu.

Z mądrością wiążą się terminy bardziej szczegółowe, takie jak: umiejętność, rozwaga, przezorność, wiedza, nauka, biegłość, rada, roztropność, stanowczość, inteligencja. Mądrość może stać się cechą człowieka, który odznacza się karnością, oraz szeroko rozumianą pobożnością (bojaźnią Boga). Do zdobycia mądrości (jej przyjęcia jako daru Ducha Świętego), wymagana jest praca nad zdobywaniem cnót moralnych, które mają bezpośredni wpływ na postępowanie człowieka. Wprawdzie mądrość przejawia się głównie w sferze życia duchowego (umysłowego), jednak w procesie formacji mądrościowej, ważna jest praca nad opanowywaniem złych skłonności (karność) i wypełnianie powinności religijnych. Należy również powiedzieć, że postęp w mądrości usprawnia i ułatwia porządkowanie wszystkich dziedzin życia ludzkiego.

Ponieważ mądrość nie jest równoznaczna z wiedzą i nie wymaga uprzednich wyjątkowych uzdolnień intelektualnych, powinien się o nią starać każdy człowiek. Chociaż człowieka nie można zmusić, aby zdobywał mądrość, niemniej jest to obowiązek, którego bezkarnie lekceważyć nie można. Wartość człowieka zależy bowiem głównie od jego ustosunkowania się do mądrości. Stąd Biblia wyróżnia tylko dwa typy ludzi: mądrych (sprawiedliwych, pobożnych) i głupców (przewrotnych, grzeszników). Mądrość staje się udziałem ludzi na różnych drogach. Ponieważ jej zdobycie nie zawsze jest łatwe, należy korzystać z pomocy ludzi mądrych. Nie zastąpi to jednak osobistego wysiłku i pragnienia osiągnięcia mądrości, refleksji i dobrej woli człowieka.

Bezsilności człowieka, który na drodze poznania naturalnego nie potrafi o własnych siłach osiągnąć mądrości w świecie, należy przeciwstawić moc i wartość słowa Bożego jako nadzwyczajnego źródła wiedzy. Jedynym warunkiem owocnego korzystania z wiedzy płynącej z treści tego objawienia jest szczere i konsekwentne stosowanie się do zawartych w nim zasad. (Szczerze i konsekwentnie praktykując słowo Boże, może człowiek dojść do poznania mądrości, która jest z Boga). Postawa taka winna znaleźć swój wyraz w naszej modlitwie, w której możemy skierować do Boga dwie prośby. W pierwszej winniśmy błagać o oddalenie od siebie kłamstwa i fałszu, a w drugiej winniśmy usilnie prosić o umiejętność korzystania z dobrodziejstw natury. Dobrami natury, którymi dysponuje Bóg, mogą się naprawdę cieszyć tylko ludzie sprawiedliwi, pobożni, pracowici.

Czym jest mądrość nauczająca? Znajdujemy wiele pouczeń, które prowadzą do mądrości życia. Zwróćmy uwagę na niektóre z nich: „Nie działać na własną szkodę” , nie należy krzywdzić ludzi biednych, bo ich obrońcą jest sam Bóg; nie należy szukać towarzystwa człowieka gwałtownego, bo można wraz z nim zginąć; nie należy poręczać za zaciągane przez kogoś długi, bo można stracić nawet własne łoże. „Wychowywać do karności”. Otóż wychowanie do karności należy rozpocząć od wczesnych lat życia syna, któremu nie należy okazywać pobłażliwości. Celem kształcenia prowadzonego przez mędrca jest porządkowanie serca ucznia, a sprawdzianem osiągniętych rezultatów są jego rozważne słowa. Podstawą życiowej pomyślności ucznia ma być bojaźń Boga, dzięki której może on uniknąć pokus ze strony ludzi grzesznych i liczyć na szczęśliwą przyszłość.

Wśród napomnień, które prowadzą człowieka do mądrości są i te: unikać towarzystwa ludzi oddanych nałogom. Należy stosować się do poleceń ojca, szanować rodziców i sprawiać im radość. Jakie dobro daje mądrość? Uważać na pokusy skłaniające do ulegania przykładom, jakich dostarczają ludzie źle postępujący. Księga Przysłów mówi o trzech kategoriach ludzi: mądrych; głupcach, wichrzycielach i szydercach; a także o ludziach chwiejnych. Mądry człowiek okazuje swoją roztropność, gdy: nie niszczy człowieka sprawiedliwego, wykorzystując jego czasowe niepowodzenia; gdy nie cieszy się z upadku pokonanego wroga; gdy nie zazdrości ludziom przewrotnym.

Mądrość objawia się w postępowaniu człowieka. Biblia niejednokrotnie przedstawia konkretne sposoby ochrony życia, a są nimi m.in.: czujność nad sercem, które jest źródłem życia, a także szczególna troska o czystość zależnych od jego ust.; opanowanie wzroku; stała kontrola własnej drogi i kształtowanie w sobie nawyku prawidłowego postępowania. Mądrość objawiona. Bóg wzywa do nawrócenia, które umożliwia otrzymanie ducha mądrości. Pomocy w życiu nie mogą otrzymać ci, którzy znienawidzili wiedzę (czyli poznanie słowa Bożego), następnie – nie kierowali się bojaźnią Bożą, a równocześnie – gardzili radami mądrości. Słowa mądrości są zrozumiałe zwłaszcza dla ludzi myślących, prawych, ale mają także na uwadze każdego, kto wyżej ceni karność, wiedzę i mądrość niż to, co stanowi bogactwo tej ziemi. Ludziom udzielany jest dar mądrości, jako rozwaga, wiedza ucząca przezorności, umiejętność. Mądrość niesie ze sobą radę, stałą pomoc i siłę wewnętrzną.

Bojaźń Boża dotyczy zachowywania praw Boskich. Towarzyszy ona mądrości, jest jej podstawą, zaczątkiem, pełnią i uwieńczeniem. Bojaźń odnosząca się do Boga, jest duchowym wyposażeniem człowieka, na którym mądrość może się zrodzić, rozwijać i działać. Polega ona przede wszystkim na podporządkowaniu się woli Boga., który ułatwia człowiekowi zdobycie pobożności, od której zależy osiągnięcie i posiadanie mądrości. Karność jest traktowana jako dyscyplina wewnętrzna, opanowanie złych skłonności, równowaga duchowa. Mówiąc o niej, mamy również na uwadze konieczność opanowania gniewu i cierpliwe znoszenie prześladowań. Karność jest ściśle związana z pobożnością i z mądrością. Ona bowiem jest jednym z zasadniczych elementów formujących całego człowieka.

Ponieważ bojaźń Boża ściśle się wiąże z mądrością i karnością, a jej przejawem jest wierność i dobroć, to brak któregoś z tych elementów, zwłaszcza karności, może ją osłabić, a nawet zniszczyć. Miejsce bojaźni Bożej zajmuje wówczas pycha i paraliżująca życie religijne obłuda, która może doprowadzić człowieka do dramatu. Zatem: mądrość Boża, bojaźń Boża i karność stanowią zasadnicze, ściśle ze sobą powiązane i warunkujące się elementy mądrościowej formacji człowieka. Zasadniczą rolę odgrywa w tym działaniu mądrość, która nakłania człowieka do pobożności, osadzonej na podłożu wytworzonym przez karność.

Mądrości Bożej nie można odłączyć od Bojaźni Bożej, stąd należy być zatroskanym o dochowanie Bogu wierności, zwłaszcza w doświadczeniach, jakie są udziałem ludzi pobożnych. Ten, kto decyduje się na służbę Bogu, tego muszą spotkać doświadczenia, jakie się z nią łączą. Jeżeli jednak uciskany człowiek zastosuje odpowiednie środki zaradcze, nie tylko że się nie zniechęci i nie załamie, ale ubogaci swoje życie duchowe. Bóg nie tylko udziela człowiekowi mądrości, ale umożliwia mu jej osiągnięcie poprzez pomoc w usuwaniu zła i utrwalaniu dobra. Wymaga to jednak współpracy człowieka, który powinien dostosować się do zasad umożliwiających rozwój duchowy. Pytamy zatem: co prowadzi człowieka do mądrości? Okazywanie szacunku i czci rodzicom. Świadomość własnej niedoskonałości i niewystarczalności jest warunkiem korzystania z Bożego miłosierdzia. Szczególnym zagrożeniem dla człowieka jest pycha serca, która nie tylko zamyka jemu dostęp do mądrości, ale utrwala w nim zło.

Na czym polega formacja mądrościowa? Zasadniczym warunkiem posiadania mądrości jest posłuszeństwo, a także wytrwałość w trudach związanych z jej nabywaniem. Chcący stać się mądrym, powinien poznać naukę pochodzącą od mądrości i dostosować się do jej wskazówek. Ten, kto szuka mądrości Bożej, służy jej i ją miłuje, wchodzi w łączność z Bogiem i doświadcza Jego błogosławieństwa. Aby człowiek nie zbłądził w życiu, powinien zwracać uwagę na okoliczności w których żyje, rozeznawać je i unikać zła.

Co służy formacji mądrościowej? Nie nadużywanie mowy. Wielość słów utrudnia zachowanie obiektywizmu w ocenie ludzi oraz sytuacji. Należy dystansować się wobec fałszywych przyjaciół. Prawdziwym przyjacielem jest ten, kto jest: bezinteresowny i wierny. Wynika stąd, że nikogo nie należy od razu darzyć szczególnym zaufaniem, a więc bez uprzedniej, odpowiedniej próby. Jeśli przyjaźń jest tak trudna do osiągnięcia, prawdziwy przyjaciel ma wartość ogromną i jest darem Boga dla człowieka pobożnego. W stawaniu się mądrym obowiązuje „zasada roztropnego umiaru”, ponieważ skuteczność działania zależy od mądrości człowieka i tajemniczego wpływu Boga. Zasada ta dotyczy: ludzkich osądów, wypowiedzi i reakcji emocjonalnych, które skłaniają do opanowania i refleksyjnego podejścia.

Trzeba także pamiętać o umiarkowaniu przy zaspokajaniu swoich pragnień, potrzeb. Należy być rozważnym wobec nadmiernego wysiłku w dążeniu do zapewnienia sobie pomyślności w życiu. Należy pamiętać o wytrwałym i konsekwentnym wypełnianiu swoich obowiązków. Należy strzec się pokusy naśladowania pozornie łatwiejszego i bardziej skutecznego postępowania tych, którzy nie idą drogą słowa Bożego. Człowiek powinien zadowolić się tym, co leży w zasięgu jego możliwości i co daje mu Bóg, a nie ubiegać się zbytnio o to, co przerasta jego siły i nie potrafi zaspokoić w pełni jego aspiracji.
Co przeszkadza formacji mądrościowej? Słowa człowieka, w których nie ma mądrości, co oznacza między innymi: nie ma odwagi mówić prawdy i wstydzi się uznać i wyznać własną winę. Powinien jednak wstydzić się ulegania człowiekowi, który nie kieruje się mądrością; winien wstydzić się zuchwałości, zarozumiałości w mowie; braku gorliwości w działaniu; wynoszenia się nad innych, szczególnie wobec najbliższych; a także winien strzec się postawy podejrzliwości. W kształtowaniu człowieka mądrego, przeszkadza jego nieuporządkowana pewność siebie i zanikające w nim poczucie winy.

Jakie są zewnętrzne przejawy mądrości? Najpierw mądrość winna się przejawiać w słowach człowieka, wypowiadanych zwłaszcza w sytuacjach konfliktowych; mądrość je uspokaja i rozładowuje. Może się ona ujawniać w napominaniu błądzących, choć niekiedy więcej osiąga się milczeniem. Jest tu miejsce na zasadę umiarkowania, według której człowiek mądry mówi tyle, ile trzeba mówić, i wtedy, kiedy trzeba. Człowiek mądry nie zabiega o uznanie ze strony otoczenia i nie schlebia innym dla osiągnięcia korzyści materialnych. Człowiek nie może być mądry, jeśli jest obciążony nieprawością i jego życie nie jest należycie uporządkowane. Za wszelką cenę należy się więc wystrzegać grzechu, który sprowadza nieszczęścia.

Zła można uniknąć, przyjmując napomnienia i pielęgnując w sobie bojaźń Bożą. Mądrości zawsze towarzyszy pobożność, karność, roztropność, a zatem takie wartości, które winny być w człowieku. Jednym z ważnych sprawdzianów posiadania mądrości jest kultura towarzyska, którą można łatwo rozpoznać po śmiechu, obyczajach, a zwłaszcza po mowie. Mądrość ludzką poznaje się według zasady: „serce głupców jest w ich ustach, a ustami mędrców jest ich serce”.

Jakie są dary mądrości? Mądrość jest zawsze blisko człowieka i wychodzi naprzeciw tym, którzy jej pragną. Trzeba ją jednak umiłować, pragnąć jej, myśleć o niej, trudzić się dla niej i prawidłowo postępować. Początkiem mądrości jest o poznanie prawdy, a to płynie z miłości, miłością jest przestrzeganie praw (mądrości), wierność prawom jest rękojmią niezniszczalności, zaś niezniszczalność zbliża do Boga, pragnienie mądrości prowadzi więc do królowania. Duch mądrości jest siłą udzielaną człowiekowi sprawiedliwemu przez Boga, aby mógł osiągnąć prawdziwą mądrość, czyli zawsze dobrze postępować. Mądrość jest „tchnieniem mocy Bożej i przeczystym odbiciem chwały Najwyższego”; jest ona także „odblaskiem wieczystej światłości, zwierciadłem bez skazy działania Bożego i obrazem Jego dobroci”. Mądrość jest jedna, a wszystko może, jest niezmienna, a wszystko odradza. Wstępuje ona w dusze święte (czyste, bojące się Boga, czyni z ludzi przyjaciół i proroków Boga. Rządzi ona wszystkim i panuje nad wszystkim z dobrocią.

Zasadniczym motywem poszukiwania mądrości przez człowieka, jest jego związek z Bogiem. Ponieważ towarzyszy samemu Bogu, który ją miłuje, ma udział w Jego wiedzy i zna Jego dzieła. Od niej więc pochodzi bogactwo, ona kieruje życiem ludzkim, uczy godnego życia, zna przeszłość i przyszłość, rozpoznaje znaki czasu i przewiduje następstwa zdarzeń. Bez mądrości żaden człowiek nie potrafi zgłębić zamiarów Boga, bo to przekracza naturalne możliwości człowieka.

pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php
oczy_szeroko_otwarte

Księga Mądrości. STARY TESTAMENT Księga Mądrości biblia.deon.pl/rozdzial.php ***********************…

MODLITWA O MĄDROŚĆ
Mdr 8,21:
21. Wiedząc jednak, że nie zdobędę jej inaczej, tylko jeśli Bóg udzieli - a i to już było sprawą Mądrości wiedzieć, czyja jest ta łaska - udałem się do Pana i błagałem Go i mówiłem z całego serca:
Mdr 9,1-6, 9-11, 13-18 :
1. Boże przodków i Panie miłosierdzia, któryś wszystko uczynił swoim słowem
2. i w Mądrości swojej stworzyłeś człowieka, by panował nad …More
MODLITWA O MĄDROŚĆ

Mdr 8,21:

21. Wiedząc jednak, że nie zdobędę jej inaczej, tylko jeśli Bóg udzieli - a i to już było sprawą Mądrości wiedzieć, czyja jest ta łaska - udałem się do Pana i błagałem Go i mówiłem z całego serca:

Mdr 9,1-6, 9-11, 13-18 :

1. Boże przodków i Panie miłosierdzia, któryś wszystko uczynił swoim słowem
2. i w Mądrości swojej stworzyłeś człowieka, by panował nad stworzeniami, co przez Ciebie się stały,
3. by władał światem w świętości i sprawiedliwości i w prawości serca sądy sprawował
4. dajże mi Mądrość, co dzieli tron z Tobą, i nie wyłączaj mnie z liczby swych dzieci!
5. Bom sługa Twój, syn Twojej służebnicy, człowiek niemocny i krótkowieczny, zbyt słaby, by pojąć sprawiedliwość i prawa.
6. Choćby zresztą był ktoś doskonały między ludźmi, jeśli mu braknie mądrości od Ciebie - za nic będzie poczytany.
9. Z Tobą jest Mądrość, która zna Twe dzieła, i była z Tobą, kiedy świat stwarzałeś, i wie, co jest miłe Twym oczom, co słuszne według Twych przykazań.
10. Wyślij ją z niebios świętych, ześlij od tronu swej chwały, by przy mnie będąc pracowała ze mną i żebym poznał, co jest Tobie miłe.
11. Ona bowiem wie i rozumie wszystko, będzie mi mądrze przewodzić w mych czynach i ustrzeże mnie dzięki swej chwale.
13. Któż bowiem z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana?
14. Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne,
15. bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł.
16. Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką - a któż wyśledzi to, co jest na niebie?
17. Któż poznał Twój zamysł, gdyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego?
18. I tak ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, a ludzie poznali, co Tobie przyjemne, i wybawiła ich Mądrość.
oczy_szeroko_otwarte

KRYZYS - SZANSA CZY ZAGROŻENIE - o.Józef Augustyn SJ

Bardzo wielu ludzi nie może dzisiaj odsunąć od siebie dojmującego poczucia kryzysu i zagrożenia fundamentów swojej egzystencji. Jak wytłumaczyć tę paradoksalną sytuację współczesnego człowieka? Jakie są źródła owego egzystencjalnego pesymizmu w sytuacjach granicznych? Co wynika z sytuacji kryzysu, w której może znaleźć się każdy człowiek? Oto niektóre pytania, na które odpowiedzi w świetle …More
Bardzo wielu ludzi nie może dzisiaj odsunąć od siebie dojmującego poczucia kryzysu i zagrożenia fundamentów swojej egzystencji. Jak wytłumaczyć tę paradoksalną sytuację współczesnego człowieka? Jakie są źródła owego egzystencjalnego pesymizmu w sytuacjach granicznych? Co wynika z sytuacji kryzysu, w której może znaleźć się każdy człowiek? Oto niektóre pytania, na które odpowiedzi w świetle wiary znajdują się w książce "Oblicza kryzysu w Biblii" ks. Waldemara Chrostowskiego i ks. Mirosława Mroza.

Oblicza kryzysu w Biblii:

EWA - KRYZYS POSŁUSZEŃSTWA BOGU:
I. "Ratuj, Panie, bo nie ma pobożnych, zabrakło wiernych wśród ludzi" (Ps 12, 2)
II. "Oświeć moje oczy, bym nie zasnął w śmierci" (Ps 13, 4);

KAIN I ABEL - KRYZYS TOŻSAMOŚCI:
I. "Panie, do Ciebie się uciekam, niech nigdy nie doznam zawodu" (Ps 31, 2)
II. "Wydobądź mnie z sieci zastawionej na mnie, bo Ty jesteś moją ucieczką" (Ps 31, 5);

ABRAHAM - KRYZYS ŚWIADKÓW CIERPIENIA:
I. "Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka; Pomocy moja, spiesz mi na ratunek!" (Ps 22, 20)
II. "Wybaw mnie od lwiej paszczęki i od rogów bawolich - wysłuchaj mnie!" (Ps 22, 22);

MOJŻESZ - KRYZYS PRZYWÓDCY:
I. "Bóg jest dla nas ucieczką i mocą: łatwo znaleźć u Niego pomoc w trudnościach" (Ps 46, 2)
II. "Bóg jest [...], więc się nie zachwieje; Bóg mu pomoże o brzasku poranka" (Ps 46, 6);

JEREMIASZ - KRYZYS INSTYTUCJI RELIGIJNYCH:
I. "Przeto się nie boimy, choćby waliła się ziemia i góry zapadały się w otchłań morza" (Ps 46, 3)
II. "Pan Zastępów jest z nami. Bóg Jakuba jest dla nas obroną" (Ps 46, 8);

HIOB - KRYZYS DOTKNIĘTEGO CIERPIENIEM:
I. "Usłysz, Panie, moje słowa, zwróć na mój jęk uwagę" (Ps 5, 2)
II. "Natęż słuch na głos mojej modlitwy, mój Królu i Boże!" (Ps 5, 3);

JONASZ - KRYZYS POCZUCIA BOŻEJ SPRAWIEDLIWOŚCI:
I. "Nie karć mnie. Panie, w swym gniewie i nie karz w swej zapalczywości" (Ps 6, 2)
II. "Zwróć się, o Panie, ocal moją duszę, wybaw mnie przez Twoje miłosierdzie" (Ps 6, 5)

Książka prezentuje biblijną prawdę o człowieku omówioną w kontekście kryzysów ludzkich wybranych postaci ze Starego Testamentu: I tak, Adam i Ewa stali się swoistego rodzaju "miejscem" do omówienia kryzysu posłuszeństwa. Kryzys tożsamości został ukazany na podstawie biblijnego opowiadania o Kainie i Ablu. Kryzys świadków cierpienia pokazany jest na przykładzie postaci Abrahama. W refleksji nad postacią Mojżesza ujawniony został kryzys przywódcy. Kryzys instytucji religijnych widziany jest w kontekście sytuacji, w jakiej żył Jeremiasz. Postać Hioba reprezentuje kryzys człowieka dotkniętego cierpieniem, Jonasz zaś ilustruje kryzys poczucia Bożej sprawiedliwości.

🤗
oczy_szeroko_otwarte

Abp Marek Jędraszewski dokonał odnowienia aktu zawierzenia Archidiecezji Miłosierdziu Bożemu

"Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich i przychodziła im z pomocą. Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny,…More
"Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich i przychodziła im z pomocą. Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia."
archidiecezja.lodz.pl/new/

***

Na pewno znasz historię o paralityku, którego czterech mężczyzn przyniosło na noszach do Jezusa ale z powodu ogromnego tłumu, musieli go spuścić do domu przez dach.

To nie paralityk przyszedł do Jezusa - to inni go przynieśli! I choć w tym człowieku nie było już nic, na czym mogłoby spocząć Oko Miłosierdzia, Bóg znalazł powód, żeby go uzdrowić! Bóg szuka choćby mikroskopijnego powodu, by w nas nie zwątpić!

Znamy ludzi, których beznadzieja, cynizm, zwątpienie, smutek, ciągłe wmawianie sobie, że nic nie ma sensu - rysują się na ich twarzach. Ich życie jest sparaliżowane i wszystko wydaje się im bez sensu. Wszystko jest dla nich ciężarem nie do zniesienia.
Może też masz przy sobie kogoś, kogo już nie możesz unieść z powodu jego beznadziejnego stanu? A może sam jesteś kimś, kto doprowadził swoje życie do paraliżu…?
Możesz jednak to zmienić!

Głębiny miłosierdzia
www.tolle.pl/pozycja/glebiny-milosierdzia
oczy_szeroko_otwarte

W drodze. Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie.…

😌
Wpatrujmy się więc dalej w Niebo, Tino, by w jak najbardziej rzeczywisty sposób kształtować swoją własną tożsamość na wzór naszych ukochanych Świętych...
ale...
WADY ŚWIĘTYCH - to dowód, że nie masz alibi TY i ja!More
😌
Wpatrujmy się więc dalej w Niebo, Tino, by w jak najbardziej rzeczywisty sposób kształtować swoją własną tożsamość na wzór naszych ukochanych Świętych...

ale...
WADY ŚWIĘTYCH - to dowód, że nie masz alibi TY i ja!
oczy_szeroko_otwarte

W oryginalnym języku Jezusa Chrystusa (aramejskim)

Drodzy... (mówię teraz jak ksiądz więc też o powagę proszę 😌 ).
Znów nie wiem jaki macie problem (?) 😉
Jedno jest tylko pewne: jest Jeden Bóg , jedna wiara, jeden Ojciec nasz
***
Ojcze nasz, który jesteś w Niebie,
Przyślij nam Twojego Anioła Michała,
Aby bronił nas w bitwie
I dał nam siły w utrapieniach
I wiarę w zwątpieniach.
Niech Twa pochodnia błyszczy jak słońce
Dla tych, co szukają …More
Drodzy... (mówię teraz jak ksiądz więc też o powagę proszę 😌 ).
Znów nie wiem jaki macie problem (?) 😉

Jedno jest tylko pewne: jest Jeden Bóg , jedna wiara, jeden Ojciec nasz

***

Ojcze nasz, który jesteś w Niebie,
Przyślij nam Twojego Anioła Michała,
Aby bronił nas w bitwie
I dał nam siły w utrapieniach
I wiarę w zwątpieniach.

Niech Twa pochodnia błyszczy jak słońce
Dla tych, co szukają drogi.
Niech Anioł, którego wysiałeś Abrahamowi,
Pobłogosławi Twoim Pokojem
Nasze serca

Ojcze nasz, który jesteś w Niebie.
Przyślij nam Twojego Anioła Gabriela.
Aby zmył nasze winy
I oderwał nas od naszych przywar,
Oświecił nas wśród cieni.
Niech jego słowo słyszane będzie w górze
I wyjawi nam Twoje tajemnice.

Niech Anioł, którego wysłałeś Henochowi,
Pobłogosławi Twoim Pokojem
Nasze serca.

Ojcze nasz, który jesteś w Niebie,
Przyślij nam Twojego Anioła Samuela,
Aby udzielił nam cnoty
I dał nam hart w słabości,
pokorę w zwycięstwie.
Niech jego miecz uczyni sprawiedliwość
Nad królestwami ludzi.

Niech Anioł, którego wysłałeś Mojżeszowi,
Pobłogosławi Twoim Pokojem
Nasze serca.

Ojcze nasz, który jesteś w Niebie,
Przyślij nam Twojego Anioła Rafaela,
Aby uleczył nasze rany
i zaradził naszym niedolom.
Niech moc jego cudów
Zniży się do nas i uczyni z nas świątynie Twojego prawa.

Niech Anioł, którego wysłałeś Eliaszowi,
Pobłogosławi Twoim Pokojem Nasze serca.

Ojcze nasz, który jesteś w Niebie,
Przyślij nam Twojego Anioła Ezechiela,
Aby udzielił nam swej mądrości
I uwolnił nas od małostkowości i próżności.
Niech jego pióro wpisze nasze imiona
Pośród prawdziwych synów Izraela.

Niech Anioł, którego wysłałeś Jeremiaszowi,
Pobłogosławi Twoim Pokojem
Nasze serca.

Ojcze nasz, który jesteś w Niebie,
Przyślij nam Twojego Anioła,
Aby ukazał nam drogę i uczynił nas godnymi Twej Miłości.
Niech jego gwiazda prowadzi nasze kroki ku Twemu rajskiemu królestwu
I niech się stanie w nas Twoja wola.

Niech Anioł, którego wysłałeś ludziom,
Pobłogosławi Swoim
Pokojem Nasze serca.

Bo tylko Adonaj jest dobry i miłosierny,
Tylko w Niego wierzymy.

Zamknęłam oczy, powierzając nas wszystkich Aniołom Pana.

😌

🤗 🤗 🤗