"Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi, lecz niech ten obowiązek spełnią sami i wraz z ludem swoim, jeżeli pragną powagę swą nienaruszoną utrzymać, i przyczynić się do pomnożenia szczęścia swej ojczyzny. To bowiem, cośmy na początku Naszego Pontyfikatu napisali o zmniejszeniu się powagi prawa i poszanowania dla władzy, to samo i do czasów dzisiejszych zastosować można: "Gdy Boga i Jezusa Chrystusa - takeśmy się żalili - usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą, gdyż usunięto główną przyczynę, dlaczego jedni mają prawo rozkazywać, drudzy zaś mają obowiązek słuchać. Z tego powodu musiało być wstrząśnięte całe społeczeństwo ludzkie, gdyż brakło mu stałej i silnej podstawy"(31).
Przeto, jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój. Jak bowiem królewska godność Pana naszego otacza powagę ziemską książąt i władców pewną czcią religijną, tak też uzacnia obowiązki i posłuszeństwo obywateli. Dlatego to Paweł Apostoł, chociaż nakazał żonom, aby w mężach swych, a sługom, aby w panach swych Chrystusa czcili, to jednak polecił im, aby im byli posłuszni nie jako ludziom, lecz jedynie dlatego, iż oni zastępują Chrystusa, gdyż nie godzi się, aby ludzie przez Chrystusa odkupieni służyli ludziom. Zapłatąście kupieni, nie stawajcie się niewolnikami ludzkimi(32). Jeżeli panujący i prawowici przełożeni mieć będą to przekonanie, że wykonują władzę nie tyle z prawa swego, jak z rozkazu i w zastępstwie Boskiego Króla, każdy to zauważy, jak święcie i mądrze będą używać swojej władzy i jak bardzo zważać będą, wydając prawa i polecając je spełniać, na dobro ogółu i na godność ludzką swoich podwładnych. Oczywiście, że wskutek tego zakwitnie pokój i wewnętrzny porządek się ustali, gdyż wszelka przyczyna zaburzenia będzie usunięta; albowiem chociaż obywatel patrzeć będzie na panującego i innych rządców państwa jako na ludzi do niego z natury podobnych lub może nawet z jakiejś przyczyny niegodnych i na naganę zasługujących, to mimo to nie odmówi im swego posłuszeństwa, gdyż w nich samych widzieć będzie obraz i powagę Chrystusa Boga i Człowieka." (Encyklika "Quas Primas" Pius XI)

"Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi, lecz niech ten obowiązek spełnią sami i wraz z ludem swoim, jeżeli pragną powagę swą nienaruszoną utrzymać, i przyczynić się do pomnożenia szczęścia swej ojczyzny. To bowiem, cośmy na początku Naszego Pontyfikatu napisali o zmniejszeniu się powagi prawa i poszanowania dla władzy, to samo i do czasów dzisiejszych zastosować można: "Gdy Boga i Jezusa Chrystusa - takeśmy się żalili - usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą, gdyż usunięto główną przyczynę, dlaczego jedni mają prawo rozkazywać, drudzy zaś mają obowiązek słuchać. Z tego powodu musiało być wstrząśnięte całe społeczeństwo ludzkie, gdyż brakło mu stałej i silnej podstawy"(31).
Przeto, jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój. Jak bowiem królewska godność Pana naszego otacza powagę ziemską książąt i władców pewną czcią religijną, tak też uzacnia obowiązki i posłuszeństwo obywateli. Dlatego to Paweł Apostoł, chociaż nakazał żonom, aby w mężach swych, a sługom, aby w panach swych Chrystusa czcili, to jednak polecił im, aby im byli posłuszni nie jako ludziom, lecz jedynie dlatego, iż oni zastępują Chrystusa, gdyż nie godzi się, aby ludzie przez Chrystusa odkupieni służyli ludziom. Zapłatąście kupieni, nie stawajcie się niewolnikami ludzkimi(32). Jeżeli panujący i prawowici przełożeni mieć będą to przekonanie, że wykonują władzę nie tyle z prawa swego, jak z rozkazu i w zastępstwie Boskiego Króla, każdy to zauważy, jak święcie i mądrze będą używać swojej władzy i jak bardzo zważać będą, wydając prawa i polecając je spełniać, na dobro ogółu i na godność ludzką swoich podwładnych. Oczywiście, że wskutek tego zakwitnie pokój i wewnętrzny porządek się ustali, gdyż wszelka przyczyna zaburzenia będzie usunięta; albowiem chociaż obywatel patrzeć będzie na panującego i innych rządców państwa jako na ludzi do niego z natury podobnych lub może nawet z jakiejś przyczyny niegodnych i na naganę zasługujących, to mimo to nie odmówi im swego posłuszeństwa, gdyż w nich samych widzieć będzie obraz i powagę Chrystusa Boga i Człowieka." (Encyklika "Quas Primas" Pius XI)

carpediem1 — 2012-11-22 17:22:49:
"Najpierw,a nawet przede wszystkim jestem człowiekiem. I jako człowiek uznaję i szanuję prawa innych.
A bycie katolikiem nie stoi w sprzeczności do tego,żeby być przede wszystkim człowiekiem.Albowiem katolikiem można być lub nie,a człowiekiem zawsze się pozostaje."

Nie rozumiesz, że katolik nie podważa Ewangelii? Zdanie "To tylko katolicy są o tym głęboko przeświadczeni.Co absolutnie nie dowodzi,że mają rację w swym przeświadczeniu." nie może paść z ust katolika który wie, że Chrystus jest Synem Bożym i wszystko co powiedział jest Prawdą. Nie ma wtedy czegoś takiego jak przeświadczenie nierównające się mieniu racji. Bo to nie katolik ma rację tylko Chrystus za którego nauczaniem katolik ma podążać. Lepiej lub gorzej, jak mu tam wyjdzie.

Co do człowieczeństwa to nie rozumiem co ma piernik do wiatraka? Nikt nikomu tutaj nie odbiera człowieczeństwa. Ani nikomu spoza tego forum. Ale jaki to ma związek z pozwalaniem komuś trwać w błędzie który prowadzi do śmierci? W zasadzie czegoś gorszego niż śmierć. Miłość bliźniego nie pozwala pozwolić trwać błądzącemu w letalnym błędzie. I taka postawa czyni cię jeszcze bardziej człowiekiem niż sama li tylko tolerancja i permisywizm. Błądzących należy pouczać, a nie odwracać się do nich plecami.

Co do ostatniego zdania to słyszałeś, że:"człowiek nie jest nigdy bardziej człowiekiem niż wtedy, kiedy zgina kolana przed Bogiem"?

Po pierwsze nic nie wymuszam. Zdanie w trybie rozkazującym nie równa się wymuszeniu. Wymuszenie jest wtedy, gdy jest nachalność, ewentualnie jakieś groźby. A to była pierwsza prośba o to, żeby się zdeklarował.
Tak, podałem adekwatny cytat z Biblii na potwierdzenie swoich argumentów, bowiem carpediem sugerował, że mamy pozwolić ludziom żyć błędzie, a nawet utwierdzać ich w tym przez swoją bierność. Nie podał żadnego cytatu na poparcie swoich hipotez. Podpieranie się cytatami oraz odnoszenie się do różnych źródeł jest czymś normalnym w polemice. Natomiast ty mi błędnie imputujesz, mam nadzieję, że nie złośliwie, że to jest pycha, że czuję się lepszy i bardziej uprawniony do czegoś tam. Do czego jestem bardziej uprawniony? Każdy katolik ma obowiązek ewangelizacji błądzących i każdy ma prawo w polemice odnosić się do źródeł jeśli potrafi, więc nie rozumiem o co ci tutaj chodziło.
Nakaz, sugestia? Nie. Oczywista oczywistość, że jeśli jest chrześcijaninem lub żydem to go to obowiązuje. W innym wypadku go nie obowiązuje. Dlatego jego deklaracja jest taka ważna. Bo wcale nie musi uznawać żadnych ksiąg.
Jakie mam prawo pytać? A gdzie jest napisane że nie mam prawa pytać? Zasadność pytania już wyjaśniłem powyżej. Carpediem nie musi mi odpowiadać, nie musi ze mną też rozmawiać. Pozwól jemu o tym zdecydować. On nie potrzebuje ani adwokata, bo to nie jest sąd, ani klakiera.
I na koniec, o jakiej prowokacji i tryskającej pysze mówisz?

carpediem1 — 2012-11-22 17:07:51:
No właśnie tym bardziej jeszcze raz powtórzę pytanie kim jesteś, ponieważ katolikiem na pewno nie o czym świadczy:
"To tylko katolicy są o tym głęboko przeświadczeni.Co absolutnie nie dowodzi,że mają rację w swym przeświadczeniu.".
Katolik nigdy nie powie czegoś takiego ponieważ powyższe zdanie dopuszcza możliwość, że Jezus Chrystus nie był Synem Bożym, mylił się i umarł na daremno.

Anja39 — 2012-11-22 17:05:44:
Kobieto, dobijasz mnie. Ty chyba jadu na oczy nie widziałaś (polecam gadugadu.pl albo onet.pl). Tylko mi nie napisz, że słowo kobieta cię obraża (tak jak Kazimierę Szczukę).

Pytam capediema o to z kim mam do czynienia, ponieważ pisze tak jakby był ateistą, deklaruje się jako katolik, a w profilu miał menorę, obecnie gwiazdę dawida.
Więc gdzie tu dyskryminacja, złośliwość, pycha, brak tolerancji, brak szacunku, etc? Posprawdzaj sobie w google co te terminy oznaczają i nie imputuj mi niczego.

carpediem1 — 2012-11-22 16:27:20:
Innowiercy nie oczekują i często nawet nie chcą, ale jak najbardziej potrzebują. Zatem mylisz się.

"Jeśli jednak ty ostrzegasz niegodziwego przed jego drogą,żeby z niej zawrócił,a on nie zawraca ze swej drogi,to on umrze w swoim przewinieniu,ty wszakże uratujesz siebie." (Ezechiela 33,9)
Gdy mówię niegodziwemu:Na pewno umrzesz,a ty go nie ostrzegasz i nie przemówisz, by ostrzec niegodziwego przed jego niegodziwą drogą w celu zachowania go życiu,to on,umrze w swym przewinieniu,lecz jego krwi będę się domagał z twojej ręki." (Ezechiela 3/18)

Jak sam widzisz, twoja tolerancja (a raczej w niektórych kwestiach permisywizm) nie będzie przez Boga nagrodzona. Krew tych ludzi, którym pozwoliłeś i pozwalasz błądzić będzie na twoich rękach.